Niedziela, 19 maja 2024

imieniny: Iwa, Piotra, Celestyna

RSS

Odrobić tuzin punktów

12.10.2010 00:00 red
Rybniccy żużlowcy rozpoczęli walkę o zachowanie statusu pierwszoligowca. W meczu z ekipą Lubelski Węgiel KMŻ Lublin – KS ROW Rybnik przegrał różnicą 12 punktów. Tym samym rybniczanie wykonali pierwszy krok w kierunku II ligi. Chyba nikt z fanów żużla nie przypuszczał przed sezonem, że zawodnicy prowadzeni przez Dariusza Momota tak rozpaczliwie będą musieli walczyć, aby uchronić się przed kompletną kompromitacją
Pierwszy bieg w Lublinie padł łupem gospodarzy. Para Rempała – Nieminen okazała się lepsza od Nermarka i Flegera. Chwilę później rybniccy juniorzy odrobili straty wygrywając swój bieg 5:1. Gospodarze odzyskali prowadzenie za sprawą podwójnej wygranej w gonitwie trzeciej. W dalszej części zawodów przewagę uzyskali lublinianie. Po pięciu biegach prowadzili 19:11. W szóstym upadł jadąc na ostatnim miejscu Kostro i został wykluczony z powtórki. Wykorzystali to rybniczanie i zmniejszyli przewagę Lubelskiego Węgla o dwa oczka. Biegi od ósmego do dziesiątego zakończyły się remisami. W 11. gonitwie Momot zdecydował się na podwójną zmianę taktyczną. Na torze pojawili się Nermakr z Kylmaekorpim. Niestety, Fin jadąc na ostatnim miejscu upadł i został wykluczony. Osamotniony Nermark przywiózł dwa punkty i przewaga ekipy z Lublina wynosiła już 10 pkt. W pierwszym biegu nominowanym para gospodarzy Puszakowski i Fisher nie dała szans rybniczanom wygrywając 5:1. W ostatniej gonitwie zanosiło się na remis. Jednak jadący na 3. pozycji Baran upadł i zrobiło się 4:2 dla ROW-u Rybnik. Ostatecznie lublinianie pokonali faworyzowane Rekiny 51:39.
 
Wśród rybniczan zawiódł Jamroży, który w ostatnim czasie prezentował dobrą formę. Jeden punkt w trzech startach polskiego lidera to zdecydowanie za mało, aby myśleć o dobrym wyniku. Na wysokości zadania stanęli tylko Nermakr i Kylmaekorpi, którzy wywalczyli po 11 oczek. Widoczny był brak Klinda. Duńczyk nie przyjechał do Lublina ponieważ musiał wystąpić w meczu na Wyspach Brytyjskich.
 
Już dziś rybniczanie mają rozegrać rewanż. Jeżeli oczywiście pozwoli na to aura. Odrobić 12 punktów nie będzie łatwo. Dopóki jednak jest szansa aby uratować I ligę dla Rybnika trzeba zrobić wszystko, żeby tak właśnie się stało. Spadek do II ligi może oznaczać koniec spedwey’a w naszym mieście. Chyba nikt nie chciałby, aby sprawdził się taki właśnie scenariusz.
 
Po meczu powiedział
Dariusz Momot, menedżer ROW-u Rybnik
Zabrakło punktów Jamrożego. Ronnie próbował zmieniać ustawienia ale nic to nie dawało. Szkoda defektu Pysznego na punktowanym miejscu. Tak jak myśleliśmy, tor był bardzo przyczepny i ciężki. Ryan Fisher, zawodnik którego Lublin zakontraktował na mecz tylko z nami, jechał na pożyczonych motorach od Kuciapy. Liczyłem, że zdobędziemy 42 punkty. Mamy niestety mniej ale się nie poddajemy. Uważam, że jesteśmy w stanie odrobić straty. Będziemy walczyć i wierzę w naszą dominację w Rybniku od pierwszego biegu.
 
Marek Pietras
  • Numer: 41 (205)
  • Data wydania: 12.10.10