Duży Kaliber: Psy cierpiały w rozgrzanych samochodach
WODZISŁAW, RYBNIK Na parkingu przy szpitalu w Wodzisławiu ktoś zauważył psa, który czekał na swoich właścicieli w aucie ze szczelnie zamkniętymi szybami. Na miejsce wezwano straż miejską.
6 czerwca o godz. 9.20 patrol wodzisławskiej straży miejskiej otrzymał zgłoszenie o psie przebywającym w zamkniętym samochodzie. Według osoby zgłaszającej zwierzę było pozostawione w nagrzanym aucie od dłuższego czasu. Funkcjonariusze pojechali we wskazane miejsce, czyli parking przy szpitalu. W związku z tym, że 30-stopniowy upał mógł stanowić niebezpieczeństwo dla psa, a w pobliżu nie było kierowcy samochodu, strażnicy przystąpili do działania.
Dzięki zastosowaniu odpowiedniej techniki strażnikom udało się wyjąć w całości jedną z szyb i uwolnić psa z mocno nagrzanego już pojazdu. Dopiero po około 40 minutach przy samochodzie pojawili się właściciele psa. Starsze małżeństwo najpierw było zaskoczone. Zareagowali oburzeniem. - Jednak po przedstawieniu im zagrożeń wynikających z pozostawienia psa w nagrzanym pojeździe, zrozumieli swój błąd i przeprosili za swoją nierozmyślność - relacjonują wodzisławscy strażnicy.
Do podobnej sytuacji doszło dwa dni wcześniej w Rybniku, około godziny 14.20 na parkingu jednej z galerii handlowych. Do oficera dyżurnego rybnickiej komendy zadzwonił świadek, który poinformował, że w szczelnie zamkniętym, nagrzanym samochodzie marki Nissan Qashqai, znajduje się wycieńczony pies. Dyżurny skierował na miejsce patrol mundurowych. Policjanci potwierdzili zgłoszenie. Pojazd znajdował się na najwyższej kondygnacji otwartego parkingu, w miejscu bardzo nasłonecznionym, gdzie temperatura sięgała ponad 30 stopni Celsjusza. Stróże prawa wybili jedną z bocznych szyb i otworzyli samochód. Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji mundurowych zwierzęciu nic się nie stało. Po krótkiej chwili na miejscu pojawiła się 21-letnia właścicielka czworonoga. Mieszkance Knurowa, która przebywała na terenie Rybnika grozi teraz nawet 3-letni pobyt w więzieniu.
Pamiętajmy. Wystarczy kilkanaście minut, aby w szczelnie zamkniętym, pozostawionym na słońcu pojeździe, temperatura wzrosła do poziomu zagrażającego naszemu życiu. Szczególnie małe dzieci i zwierzęta pozostawione w samochodzie mogą być narażone na przegrzanie, które może zakończyć się śmiercią. Widząc zagrożenie, nie bądźmy obojętni i informujmy o wszystkim policję, dzwoniąc pod numer alarmowy 112. Przypominamy także, że w sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu sami możemy podjąć czynności zmierzające do udzielenia pomocy, np. wybijając szybę w aucie. (mak), (acz)
Najnowsze komentarze