Pijani trafią do wytrzeźwiałki w Chorzowie
Wodzisław Śląski podpisze umowę z izbą wytrzeźwień w Chorzowie. To tam będą przewożeni pijani mieszkańcy i pijani bezdomni. Za pobyt w chorzowskim przybytku zapłaci nietrzeźwy obywatel. Chyba, że nie będzie miał żadnych dochodów. Wtedy rachunek uiści miasto. W budżecie zabezpieczono 20 tys. zł na ten cel.
WODZISŁAW ŚL. Na ostatniej sesji rady miasta w Wodzisławiu radni zabezpieczyli w budżecie środki w wysokości 20 tys. zł na rzecz ośrodka pomocy osobom uzależnionym i ich rodzinom w Chorzowie. W skrócie - na rzecz tamtejszej izby wytrzeźwień. To do niej mają trafiać pijani mieszkańcy lub osoby bezdomne.
Co robić z pijanymi?
Pomysł nawiązania współpracy z izbą wytrzeźwień powstał wtedy, gdy w Wodzisławiu zrobiło się głośno o problemie z „nowymi” bezdomnymi, którzy opanowali Stare Miasto. Mieszkańcy narzekali, że bezdomni chodzą pijani, załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne na prywatnych posesjach, nierzadko są agresywni. W takich sytuacjach służby interweniują, ale najtrudniej im postępować wtedy, kiedy bezdomny jest pijany. Zresztą nie tylko bezdomny, bo policjanci czy strażnicy głowią się co w ogóle robić z pijakami i gdzie ich lokować. Do szpitala mają trafiać ci, którzy realnie potrzebują pomocy. A jeśli nie? Z naszych informacji wynika, że na terenie powiatu dochodziło nawet do sytuacji, że pijani trzeźwieli na terenie komisariatów. Bo w takim stanie mundurowi nie chcieli ich pozostawiać samym sobie, żeby nie zrobili sobie krzywdy.
Dlaczego Chorzów?
Wodzisławscy urzędnicy najpierw rozeznali rynek. Najkorzystniej cenowo wypadła izba wytrzeźwień w Chorzowie. Nie tylko ze względu na wysokość opłaty za pobyt. Wstępnie to 250 zł od osoby. Chorzowska wytrzeźwiałka jest też stosunkowo blisko, jeśli porównać z innymi funkcjonującymi w naszym regionie izbami, np. w Opolu czy Katowicach. - Bardzo ważne jest dla nas również to, co taka izba wytrzeźwień oferuje. W przypadku izby w Chorzowie na miejscu zapewniona jest w razie potrzeby pierwsza pomoc medyczna. Poza tym w pakiecie są również działania związane z profilaktyką uzależnień - podkreśla wiceprezydent Wodzisławia Izabela Kalinowska. To znaczy, że pijany odbędzie rozmowę ze specjalistą, usłyszy o zgubnych skutkach picia alkoholu, być może zostanie skierowany na odwyk.
Umowa z chorzowską izbą wytrzeźwień dopiero zostanie podpisana. Wcześniej prezydent nie mógł tego zrobić, bo nie było zgody radnych. Umowa ma obowiązywać od drugiego półrocza. Ostateczne warunki umowy dopiero zostaną przygotowane. Kwota 250 zł za pobyt jest wstępną propozycją. Szczegóły będą ustalane pomiędzy stronami. Zwykle jest tak, że do izby wytrzeźwień trafia osoba, która ma powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi, daje powody „do zgorszenia” swoim zachowaniem, zagraża zdrowiu lub życiu własnemu albo innych.
Za trzeźwienie sam zapłacisz
Kto będzie płacił za pobyt wodzisławian w izbie wytrzeźwień? W pierwszej kolejności ściąga się opłatę od samego bywalca izby. Z własnej kieszeni ma zapłacić za pobyt. Gorzej z tymi, którzy nie mają żadnych dochodów, a windykacja jest bezskuteczna. Wtedy zapłaci miasto.
Radny Łukasz Chrząszcz chciał wiedzieć, kto będzie woził pijaków do Chorzowa. Okazuje się, że będą to albo policjanci albo strażnicy miejscy. A nietrzeźwy, który trafi do izby, będzie płacił nie tylko za pobyt, ale i koszty transportu.
Wiceprezydent Wodzisławia ma nadzieję, że już sama informacja o tym, że miasto ma podpisaną umowę z izbą wytrzeźwień, może podziałać na niektórych hamująco.
(mak)
Najnowsze komentarze