Kopalnia nie istnieje. Ale jest właścicielem działek...
W Wodzisławiu Śląskim ma powstać nowa ścieżka rowerowa. Trasa ma zostać poprowadzona m.in. po śladzie dawnego nasypu kolejowego. Pojawił się jednak problem. Działki, przez które ma przebiegać ścieżka, należą do ... kopalni 1 Maja, która nie istnieje od prawie 20 lat.
WODZISŁAW ŚL. W czasie kampanii wyborczej prezydent Mieczysław Kieca obiecywał, że w Wodzisławiu powstaną nowe trasy dla rowerzystów. - Od razu po wyborach przystąpiliśmy do prac w tym zakresie - mówi Mieczysław Kieca. Pojawił się pomysł utworzenia trzech nowych ścieżek rowerowych.
Nasyp z problemami
Jedna z nich ma zostać poprowadzona od terenu dworca kolejowego do granicy z gminą Godów. Większość trasy ma przebiegać przez dawny nasyp kolejowy, a część przez las - wzdłuż ul. Zagrodowej.
Kiedy miejscy urzędnicy wzięli się za przygotowanie szczegółów inwestycji, pojawiły się schody. - Przeprowadziliśmy proces identyfikacji działek, przez które ma przebiegać ta trasa. Niestety z ksiąg wieczystych wynika, że 111 działek należy do Skarbu Państwa, ale w zarządzie KWK 1 Maja. A przypomnę, że kopalnia nie istnieje od prawie 20 lat. Do tej pory spadkobiercy zakładu nie doprowadzili do aktualizacji w księgach wieczystych - nie kryje rozczarowania prezydent.
Sęk w tym, że miasto może rozpocząć proces projektowania ścieżki tylko wtedy, gdy będzie miało władanie nad wspomnianym terenem. A żeby do tego doprowadzić, wcześniej w księgach wieczystych musi zapanować porządek. Musi być w nich wpisany realny właściciel. Nie może to być KWK 1 Maja, bo zakład nie istnieje. W tej sytuacji włodarze Wodzisławia zdecydowali się na nowe rozwiązanie. - Dla wszystkich tych działek trzeba przeprowadzić proces komunalizacji - tłumaczy prezydent Kieca. Dodaje, że komunalizacja to najszybsza droga, chociaż i tak zajmie dużo czasu. - To długotrwałe rozwiązanie, jednak w tej sytuacji i tak najszybsze. Patrząc na tempo procesów komunalizacji, całość może potrwać około 3 lat - uważa prezydent.
To komplikuje sprawę, bo miasto planowało już jesienią tego roku starać się o środki zewnętrzne na budowę ścieżki. W tej sytuacji - przez bałagan w księgach wieczystych - to niemożliwe.
Dwie inne ścieżki
Miasto przymierza się do budowy jeszcze dwóch innych ścieżek rowerowych. Jedna z nich - pieszo-rowerowa - ma przebiegać głównie przez dzielnicę Jedłownik. Pomiędzy ulicami Wolności i Wiklinową w kierunku ulicy Pszowskiej. Druga ma połączyć Rodzinny Park Rozrywki z Osiedlem Batory. W planie jest wykorzystanie istniejącego śladu ścieżki biegnącej w dół od osiedla i połączenie jej z drogą w kierunku ul. Pszowskiej (za ZST).
Kiedy ścieżki powstaną?
Prezydent Mieczysław Kieca przyznaje, że w obecnej, kończącej się perspektywie środków unijnych, największe szanse na dofinansowanie miała ścieżka biegnąca po nasypie kolejowym. - Dlatego właśnie ten teren wyznaczyliśmy jako pierwszy do intensywnego opracowania. Ale nikt z nas nie przypuszczał, że panuje taki bałagan, jeśli chodzi o władztwo - rozkłada bezradnie ręce prezydent.
W tej sytuacji w przypadku wszystkich trzech planowanych ścieżek miasto najpierw przygotuje potrzebną dokumentację. A dopiero potem będzie się starać o środki unijne na realizację. Ale będą to środki z kolejnej perspektywy unijnej. Co to oznacza w praktyce? - Inwestycji można się spodziewać w dwóch ostatnich latach obecnej kadencji - stawia sprawę jasno prezydent. (mak)
Najnowsze komentarze