W centrum wsi ma powstać auto złom
POŁOMIA Urząd gminy w Mszanie poinformował o zakończeniu postępowania środowiskowego dla przebudowy i zmiany sposobu użytkowania istniejących warsztatów przy ul. Szkolnej na potrzeby stacji demontażu pojazdów. Postępowanie, na mocy decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego, prowadził burmistrz Radlina, który w maju tego roku został do tego wyznaczony przez SKO, po tym jak wyłączyło ono wójta Mszany z postępowania.
Najpierw przebudowa
Z obwieszczenia o wydaniu decyzji, datowanego na 16 października dowiadujemy się, że na etapie realizacji, a więc w czasie robót budowlanych związanych z przebudową warsztatów na stację demontażu, prace powodujące hałas inwestor ma realizować za dnia, pojazdy wyjeżdżające z budowy mają mieć czyszczone koła, zaś drogi dojazdowe mają być zraszane, by nie powodować nadmiernego zapylenia.
Warunki demontażu
Na etapie eksploatacji (a więc działalności stacji) decyzja nakłada na inwestora m.in. obowiązek odprowadzania ścieków przemysłowych do kanalizacji sanitarnej, zakład ma posiadać na wyposażeniu odpowiednią ilość sorbentów w celu neutralizacji ewentualnych wycieków płynów eksploatacyjnych, należy też zastosować uszczelnienie terenu nienasiąkliwą nawierzchnią. Z decyzji dowiadujemy się również, że zakład ma funkcjonować wyłącznie w porze dziennej. Nie będzie tam prowadzony proces odtłuszczania elementów karoserii i części mechanicznych, z kolei układy klimatyzacyjne mają po zdemontowaniu być przechowywane w szczelnych pojemnikach, do czasu ich przekazania firmie zajmującej się opróżnianiem klimatyzacji z czynnika chłodzącego. W decyzji napisano również, że wszelkie prace związane z demontażem pojazdów będą prowadzone wewnątrz hali.
Autoszrot w centrum wsi?
Planowane uruchomienie stacji demontażu pojazdów budzi kontrowersje. Stacja ma powstać na terenie dawnego kółka rolniczego (należącym do SKR Gogołowa), znajdującym się za budynkiem Ośrodka Kultury w Połomi przy ul. Szkolnej. To centrum Połomi. W pobliżu znajduje się szkoła, basen oraz domy jednorodzinne, a także tereny Gminnej Spółdzielni. - Trudno sobie wyobrazić, żeby w centrum naszej wsi, na wzniesieniu miał powstać skład wraków, bo do tego prowadzić będzie działalność stacji demontażu pojazdów – mówi Magdalena Herman, sołtys Połomi.
Wniosek gminy przepadł
Przeciwny jest również Urząd Gminy w Mszanie, który zaznacza, ze inwestycja powstaje wbrew intencjom gminy. W postępowaniu prowadzonym przez burmistrza Radlina, gmina wnioskowała o nie wydanie zgody na realizację inwestycji. Argumentowała, że tego typu działalność powodować będzie hałas i dyskomfort uczniów szkoły, osób niepełnosprawnych, korzystających z dziennego ośrodka wsparcia, a także mieszkańców okolicy. Gmina wskazała, że zakład będzie znajdował się na wzniesieniu, przez co hałas będzie się łatwiej rozchodzić po okolicy. Ponadto wskazywała, że gminna droga dojazdowa jest w kiepskim stanie, a dodatkowo zwiększy się na niej ruch samochodów ciężarowych dowożących samochodowy złom do zakładu. - Gmina stoi na stanowisku, że tego rodzaju działalność nie może być prowadzona w centrum wsi – oznajmił UG w Mszanie.
O wydanie decyzji ubiega się spółka Silver-Scrap z Jastrzębia-Zdroju. Firma ta prowadzi w Szerokiej, dzielnicy Jastrzębia, skup złomu i metali kolorowych. Właściciele firmy odrzucili w postępowaniu administracyjnym argumenty gminy. Wskazali, że na tym terenie funkcjonował już dawniej skup złomu, a planowana przez nich inwestycja jest zgodna z zapisami planu zagospodarowania przestrzennego (bo są to tereny zabudowy usługowej). - Wszystko robimy zgodnie z prawem. Jest plan zagospodarowania przestrzennego, który został uchwalony kilka lat temu. On dopuszcza tu taką działalność, jaką chcemy prowadzić. Mogła gmina w trakcie uchwalania planu zaznaczyć, że nie może tu być stacji demontażu pojazdów. A teraz wójt ciągle robi nam pod górkę. Nie rozumiem skąd to oburzenie, skoro i tak kiedyś był tu skup złomu – mówi Marcin Mielczarek, jeden ze współwłaścicieli firmy Silver-Scrap. Zaznacza, że stacja powstaje w oparciu o ustawy, m.in. o ustawę o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji. To zaś oznacza, że musi osiągnąć odpowiedni poziom odzysku i recyklingu odpadów pochodzących z pojazdów wycofanych z eksploatacji. - Będę prowadził sprzedaż części, bo taki obowiązek nakłada ustawa. A ludzie znajdą tu zatrudnienie – mówi Mielczarek.
Dwie działki, jeden teren
Co ciekawe, miasto Radlin, wydając decyzję, w jej uzasadnieniu stwierdziło, że w bezpośrednim sąsiedztwie planowanej inwestycji znajdują się działki, które albo nie są zabudowane, albo też są zagospodarowane w kierunku rolnym, poza działką, na której stoi Ośrodek Kultury. Tak wynika z mapek terenu. Sprawa jest jednak nieco bardziej skomplikowana. Teren SKR-u podzielony jest na dwie działki. Decyzja środowiskowa dotyczy tylko mniejszej z nich, która przylega od północy do drugiej, większej. - Obie te działki tak naprawdę stanowią jedną dużą całość, otoczoną wspólnym ogrodzeniem – mówi Magdalena Herman. O ile auta, jak wynika z decyzji, będą demontowane w hali, która znajdować się ma na mniejszej działce, czyli w głębi dawnego kółka rolniczego, to istnieje obawa, że samochodowy złom, będzie składowany na większej z działek. A ta sąsiaduje z posesjami zabudowanymi domami jednorodzinnymi. Ich mieszkańcy nie chcą by wraki stały im pod oknami. - Złożyliśmy już do SKR-u pismo, podpisane przez wielu mieszkańców ulicy Szkolnej, Szybowej, Osiedla Pisulli, w którym informujemy, że nie chcemy tam takiej inwestycji – mówi Magdalena Herman. - Otrzymaliśmy to pismo. I nie wiemy co zrobić. Z jednej strony chcemy żyć w zgodzie z ludźmi, z drugiej strony nasz najemca postępuje zgodnie z przepisami. Otrzymał wszystkie zezwolenia z powiatu, z sanepidu, z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, z RZGW (wydały pozytywne opinie – przyp. red.). I od 5 lat wynajmuje od nas ten teren, ponosząc koszty. Wystosujemy do firmy pismo, w którym poinformujemy ją, że jeśli złamie którekolwiek z ustaleń zawartych w decyzji środowiskowej, to od razu wypowiemy im umowę, ale na razie niczego złego ta firma nie zrobiła – mówi Renata Niedziela, prezes SKR-u.
Można się odwołać
Na wydaną przez burmistrza Radlina decyzję środowiskową, strony mają prawo do odwołania się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach. - Ogłoszenie o wydaniu decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych będzie wywieszone na tablicach ogłoszeń do 5 listopada. Od tego czasu strony mają maksymalnie 14 dni na odwołanie się od decyzji – wyjaśnia Mirosława Książek-Rduch z Urzędu Gminy w Mszanie. - Prawo składania uwag i wniosków w tym postępowaniu przysługuje każdemu – informuje urząd. Artur Marcisz
Sprostowanie
W zeszłym wydaniu Nowin Wodzisławskich podając skład przyszłej rady gminy w Mszanie, napisaliśmy, że radną zostanie Elżbieta Idziaczyk. To oczywista pomyłka, bo Idziaczyk została radną nie w Mszanie, a w Pszowie. Za co zainteresowaną i czytelników przepraszamy.
Najnowsze komentarze