Radny odczuł na własnej skórze to, z czym kierowcy zmagają się od dawna
W Wodzisławiu część parkomatów obsługuje spółka Domaro, a część parkomatów Służby Komunalne Miasta. Jak kierowcy mają się w tym połapać?
WODZISŁAW ŚL. Parkingowy absurd - tym stwierdzeniem można śmiało określić to, co spotkało wodzisławskiego radnego. Historię należy zacząć od informacji, że niektóre parkomaty na terenie Wodzisławia są administrowane przez miejską spółkę Domaro, a niektóre przez Służby Komunalne Miasta. Ten mało czytelny dla kierowców podział potrafi wywołać prawdziwe zamieszanie.
Sytuacja sprzed roku
Ponad rok temu radny Aleksander Żabicki zaparkował przy ul. Księżnej Konstancji. Było to 24 maja 2016 r. Radny podszedł do najbliższego parkomatu, żeby kupić bilet. Niestety, parkomat był nieczynny. Co tu robić? Ponieważ rajca miał do załatwienia sprawę w Wodzisławskim Centrum Kultury, kupił bilet po drodze, w innym parkomacie. Gdy wrócił do swojego samochodu, za wycieraczką czekała na niego karteczka z wezwaniem do zapłaty. Radny - spokojny o to, że bez problemu wyjaśni sytuację, bo przecież ma wykupiony bilet - pojechał do spółki Domaro. Tam dowiedział się, że owszem - ma bilet, ale nie z tego parkomatu, co trzeba. Bo tamten, z którego kupił, obsługiwany jest przez inny podmiot...
- Panie powiedziały mi, że w tej sytuacji anulują wezwanie do zapłaty. Ale teraz, 19 maja, dostałem upomnienie, że muszę zapłacić 61,60 zł. Dostałem je po roku czasu! W razie braku uiszczenia opłaty czeka mnie Krajowy Rejestr Długów – opisuje sytuację radny Aleksander Żabicki.
Czas na zmiany
Radny Żabicki postanowił poruszyć temat na miejskiej komisji strategii i ochrony środowiska. - Tu nie chodzi o pieniądze, ale o zasady. Nie może być tak, że parkomaty są obsługiwane przed dwa podmioty. To wprowadza mieszkańców w błąd. Rozmawiałem z prezesem Domaro i powiedział mi, że nie jestem pierwszą osobą, którą wykupiła bilet w niewłaściwym parkomacie. Trzeba to zmienić. Albo niech przynajmniej Domaro i SKM honorują wzajemnie swoje bilety - mówił stanowczo radny Aleksander Żabicki, wiceprzewodniczący komisji.
Jak wyjaśnić to przyjezdnym?
Miasto tłumaczy, że Domaro zarządza strefą płatnego parkowania, a SKM parkingami. Więc naliczanie i pobieranie opłat odbywa się w odniesieniu do innej podstawy prawnej. - Nie jest możliwe wprowadzenie jednolitej opłaty - argumentował wiceprezydent Dariusz Szymczak. - Ale mi chodzi o to, żeby wszystko było w jednych rękach - odnosił się radny Żabicki.
Owszem, na parkomatach są informacje, kto jest ich administratorem, ale jak zauważył radny Żabicki, na parkingach nie ma tabliczek, przez kogo są obsługiwane. Mieszkańcy mogą mieć problem ze zrozumieniem sytuacji. Nie mówiąc już o przyjezdnych, którzy pojęcia nie mają, co to SKM i co to Domaro. Chcą jedynie wrzucić pieniądze do urządzenia i załatwiać swoje sprawy.
Na świecie potrafią się dogadać
Do dyskusji dołączył wiceprzewodniczący rady, Roman Szamatowicz. - Jadąc za granicę i kupując jeden bilet, można przejechać się metrem, przespacerować się, znów wsiąść do innego pojazdu. W wielu miejscach na świecie potrafią dogadać się, żeby mieszkańcom było łatwiej. Wyjdźmy naprzeciw oczekiwaniom ludzi i spróbujmy ujednolicić wodzisławski system - apelował Roman Szamatowicz. - Nawet górale w Białce Tatrzańskiej dogadali się po 20 latach w sprawie kolejek - wtrącił przewodniczący komisji, Adam Króliczek. - Mam nadzieję, że Wodzisławiu nie trzeba będzie czekać na zmianę tyle czasu - dodał.
Do rozpatrzenia
Wiceprezydent Dariusz Szymczak przyznał, że z punktu widzenia mieszkańca obecny system może być nieczytelny. Dlatego wniosek radnych, by go ujednolicić, został przyjęty do rozpatrzenia. - Przeanalizujemy to zagadnienie z punktu widzenia przejrzystości dla mieszkańców. Jednak podkreślam, że, nawet jeśli opłaty będzie pobierał jeden podmiot, to ciągle pozostaną różne podstawy prawne - zaznaczył wiceprezydent.
(mak)
Najnowsze komentarze