Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Początek końca Służb Komunalnych Miasta? – ludzie boją się, że trafią na bruk

28.08.2012 00:00 red

„Chcemy pracy i chleba – w tej firmie też pracują ludzie” – z takim hasłem przyszli do urzędu miasta pracownicy Służb Komunalnych Miasta, zajmujący się na co dzień odbiorem i segregacją odpadów. Wiele wskazuje na to, że ich stanowisko pracy zostanie sprzedane prywatnej firmie.  Wymusza to niejako obowiązująca od kilku miesięcy tzw. ustawa śmieciowa. – To może być początek końca służb komunalnych w naszym mieście – przyznaje Jan Zemło, radny i były wiceprezydent miasta.

WODZISŁAW – Miasto nie będzie mogło odbierać śmieci od mieszkańców. Sortownia odpadów na sprzedaż. 

Od stycznia obowiązuje nowa ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, tzw. ustawa śmieciowa. 1 lipca 2013 r. zaczną obowiązywać wszystkie jej zapisy – także te najważniejsze, dotyczące odbioru odpadów. Miasto w ramach przetargu wyłoni firmę, która się tym zajmie. Zapłacą mieszkańcy wnosząc tzw. opłatę śmieciową (szczegóły poniżej). Co ważne, miasto nie będzie mogło zlecić odbioru odpadów jednostce miejskiej, w tym przypadku Służbom Komunalnym Miasta. Podobnie jak wszystkie inne przedsiębiorstwa SKM będą musiały wystartować w przetargu. Szanse na powodzenie z uwagi na kiepski sprzęt i wysokie koszty osobowe są marne, więc prezydent myśli o sprzedaży części zakładu zajmującej się odbiorem odpadów. Radni wstępnie zgodzili się na takie rozwiązanie. Ostateczna decyzja zapadnie 29 sierpnia.

Prezydent pod ścianą

Nowa ustawa preferuje duże firmy prywatne prowadzące gospodarkę odpadami. – Nie uwzględniono uwag gmin, które wnioskowały, by zwolniono je z obowiązku przetargowego w przypadku zlecania zadań własnym jednostkom. Nie ma co liczyć na zmianę ustawy. Niestety teraz musimy myśleć o sprzedaży części SKM. W przeciwnym razie w przyszłym roku dyrektor będzie musiał wszystkim 39 osobom wręczyć wypowiedzenia – mówi Dariusz Szymczak, wiceprezydent Wodzisławia.

Czynnik ludzki przewijał się w dyskusji bardzo często. Do urzędu miasta przyszli pracownicy działu odbioru odpadów. Nie zgadzają się na sprzedaż ich miejsca pracy. –  Chcemy wiedzieć, czy nowy właściciel przejmie pracowników. Nie możemy dopuścić do tego, by trafili na bruk – mówi Kazimierz Piechaczek, szef zakładowej Solidarności.

Prezydent zapewnił, że rozmowy na temat przyszłości pracowników odbędą się po podjęciu decyzji przez radnych. – Obecnie nie wiemy, czy będzie zgoda na sprzedaż. Trudno więc rozmawiać z zainteresowanymi firmami – wyjaśnia Mieczysław Kieca.

Dotacja do zwrotu

Obecnie władze miasta zleciły wykonanie projektu podziału działki. W ten sposób wydzielona zostanie część zakładu, w której segreguje się odpady. Na przełomie października i listopada nieruchomość wraz ze sprzętem ma zostać wystawiona na sprzedaż. Zakłada się, że do samej sprzedaży dojdzie w marcu lub kwietniu. W tym momencie miasto będzie musiało zwrócić unijną dotację wykorzystaną na budowę linii sortowniczej (ok. 100 tys. zł), a także część pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska (cała kwota to 2,3 mln zł). Koszty te pokryje firma przejmująca dział odbioru odpadów.   

Podczas drugiego przetargu miasto wybierze przedsiębiorstwo, które zajmie się odbiorem odpadów z wszystkich posesji zamieszkałych. Nie jest pewne, czy wygra go firma, która kupi linie sortowniczą. – Wpisanie do specyfikacji przetargowej konieczności posiadania takiej linii w Wodzisławiu byłoby sprzeczne z zasadą uczciwej konkurencji – wyjaśnia Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia.

Zainteresowane kupnem są 4 firmy: Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych z Rudy Śląskiej, firma Goste z Rybnika (konsorcjum firm lokalnych), przedsiębiorstwo Eko–Glob Janusz Kuczaty, które ma instalację sortowniczą na Wilchwach i firma wodociągowa Esox z Radlina, która planuje poszerzenie swojej działalności o wywóz odpadów.  

Trzy warianty

Choć sprzedaż części SKM jest niemal pewna, formalnie rozważa się trzy warianty rozwiązań. Pierwszy zakłada przekształcenie zakładu w spółkę, która będzie walczyć w przetargach. Zarówno pracownicy jak i władze miasta są zgodni – szanse na powodzenie są mizerne. Drugi wariant to udział SKM w spółce kilku przedsiębiorstw. – Ustawodawca nie pisze, że my nie możemy mieć sortowni. Możemy przystąpić do spółki. Wówczas szansa na powodzenie w przetargach wzrasta – mówi Kazimierz Piechaczek. Trzeci wariant, najbardziej prawdopodobny, to wydzielenie części SKM i jej sprzedaż. – To może być początek końca służb komunalnych – przyznaje Jan Zemło, radny i były wiceprezydent miasta.

Rafał Jabłoński



Za rok zapłacimy więcej

Ustawa wprowadza tzw. opłatę śmieciową. To swoisty podatek, który wszyscy będziemy płacić wraz z obowiązywaniem nowych przepisów (1 lipca 2013 r.). W Wodzisławiu będzie naliczany od liczby osób zamieszkujących w danym mieszkaniu czy domu. Już wiadomo, że nie będzie on niski. Mówi się o 14-16 zł od osoby miesięcznie. To nawet trzy razy więcej niż obecnie. W najgorszej sytuacji będą rodziny wielodzietne. – Z jednej strony nie przywiązujmy się dzisiaj do żadnej stawki. Z drugiej nie miejmy złudzeń, że będzie to opłata symboliczna. Rzeczywiście samorządowcy, z którymi rozmawiałem mówią o kwocie dwucyfrowej. Proponuję jednak zachować spokój i umiar. Nie mamy dzisiaj wystarczającej wiedzy, by wyrokować – mówi Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia.

Opłata wnoszona przez mieszkańców pokryje nie tylko koszt wywozu i utylizacji odpadów, ale także koszty administracyjne. To urzędnicy zajmą się wyliczaniem, ściąganiem opłaty i windykacją w razie uchylania się od tego obowiązku.

Osoby przebywające dłużej poza domem będą mogły to zgłosić w urzędzie miasta. Wówczas opłaty śmieciowej nie zapłacą. Faworyzowani mają być także mieszkańcy segregujący odpady. Segregacja będzie bezpłatna. Zgodnie z nową ustawą gmina nie może pobierać innych świadczeń niż opłata śmieciowa, na przykład żądać pieniędzy za worki do segregacji.  

Rafał Jabłoński

  • Numer: 35 (616)
  • Data wydania: 28.08.12