Sobota, 18 maja 2024

imieniny: Eryka, Aleksandry, Feliksa

RSS

Czy wykopaliska prowadzono niedbale?

12.10.2010 00:00 red
Przy budowie „małego rynku” przy ul. Zamkowej odkryto interesujące znaleziska. Po kilku tygodniach prac archeologicznych pojawiły się zarzuty o pośpiech i nieodpowiednie zabezpieczenie cennych eksponatów. Pani archeolog nie wytrzymała ciśnienia i zrezygnowała. Inwestor budujący obiekty zaprzecza jakoby nie przestrzegał procedur. 
W trakcie pierwszego etapu badań archeologicznych przy ul. Zamkowej na tzw. Stary Browarze odkryto wiele interesujących znalezisk. Obecnie powstaje tutaj „mały rynek”. W sierpniu i wrześniu natrafiono m.in. na relikty kamiennych fundamentów o metrowej szerokości. Ich przebieg pokrywa się w większej części ze znanymi z planów archiwalnych zabudow+aniami wschodniego skrzydła browaru. Niewykluczone, że niektóre z kamiennych reliktów mogą mieć związek z nieistniejącym wodzisławskim zamkiem. Kamienne fundamenty datować można wstępnie na XVI-XVII w., choć zastrzec należy, że w toku dalszych badań chronologia może ulec zmianie. Oprócz konstrukcji kamiennych, natrafiono także na konstrukcje drewniane: pozostałości dwóch studni, chaty, a także fragment drewnianej drogi lub rynsztoka czy palisady. Metryka studni i chaty jest z całą pewnością średniowieczna.
 
Figurka konika i nie tylko
 
Ogółem odkryto kilkadziesiąt obiektów nieruchomych, np. jam o różnorodnym charakterze, a także kilkanaście tysięcy zabytków ruchomych, głównie ułamków naczyń glinianych, fragmentów wyrobów ze skóry: części obuwia czy np. sakiewki, fragmentów przedmiotów drewnianych, m.in. naczyń klepkowych, przedmiotów metalowych, kamiennych i szklanych. Do najciekawszych znalezisk należą: uszkodzona gliniana figurka konika, datowana na XIV w. oraz niewielka, ozdobna złota blaszka (być może okucie), odkryta w relikcie średniowiecznej chaty.
 
Już podczas prac archeologicznych pojawiły się pogłoski jakoby archeolog wynajęty przez inwestora budującego „mały rynek” działał pośpiesznie i niezbyt szczegółowo zabezpieczał znaleziska. – Widać, że robili to odkrycie w pośpiechu. Nie zrobiła ta pani archeolog  tego porządnie. Pewnie bali się, że będą mieli z tego powodu opóźnienia. To przecież ważne, bo tak mało wiadomo o tamtych dziejach Wodzisławia – mówi mieszkaniec, który przesłał nam zdjęcia z placu budowy. Nie jest tajemnicą, że zastrzeżenia ma Sławomir Kulpa, dyrektor Muzeum w Wodzisławiu – także archeolog. Nie chce się jednak w tej sprawie publicznie wypowiadać. 
 
Nie stwierdzili uchybień 
 
Zarzutów nie potwierdza Barbara Klajmon, Śląski Konserwator Zabytków. – Nadzorowaliśmy zakończony właśnie pierwszy etap prac archeologicznych na tym terenie. Nie stwierdziliśmy, by pojawiły się jakieś nieprawidłowości. Przed inwestorem dalsza część prac archeologicznych. Musi je wykonać, by kontynuować roboty budowlane – mówi Barbara Klajmon.
 
Posądzeniom dziwi się także inwestor budujący obiekty na Zamkowej. – Nie może być mowy o nieprawidłowościach. Zadbaliśmy o szczegóły. Zapewniliśmy sprzęt i niezbędne środki, by prace przebiegały prawidłowo – wyjaśnia właściciel terenu.
 
Pani archeolog zrezygnowała
 
Prace archeologiczne w drugiej części budowy ruszą dopiero po znalezieniu przez inwestora archeologa. Pani archeolog, której zarzuca się nieprawidłowości nie wytrzymała napięcia, zrezygnowała z kontynuowania zadania.
 
Rafał Jabłoński
  • Numer: 41 (518)
  • Data wydania: 12.10.10