Cięcia idą opornie
Od dwóch miesięcy powiatowi radni nie potrafią zdecydować o pozbawieniu diety swoich kolegów nie wypełniających obowiązków.
Problem wypłacania diet pojawił się na sesji w ubiegłym miesiącu, po tym jak aresztowano byłego już członka Zarządu Powiatu Mariana H. Wówczas decyzji nie podjęto z uwagi na wielość propozycji. Tym razem wypracowano jedną, jednak nie zdołano wprowadzić jej nawet do porządku obrad. Projekt przygotowanej uchwały i zaakceptowanej przez Komisję Organizacyjno-Prawną zakłada, że „jeżeli radny w miesiącu, w którym zwołana jest sesja Rady Powiatu i posiedzenia komisji, których jest członkiem, nie uczestniczy w żadnym z tych posiedzeń, dieta wynosi 1 zł.” Pozostałe nie zaakceptowane propozycje zakładały wypłacenie radnemu 50 zł oraz pozbawienie go całej diety. Niezależna Inicjatywa Powiatowa proponowała ponadto by o wysokości diety decydował przewodniczący Rady Powiatu.
Okazało się, że rozwiązanie wybrane przez komisję już na początku ubiegłotygodniowej sesji wzbudziło sprzeciw części radnych. Nasz statut przewiduje, że dieta jest także zwrotem kosztów podróży. Radny, oprócz obecności na sesji i komisji, wykonuje także inne zadania i nawet za dojazd autobusem w obrębie jednego miasta zapłaci więcej niż złotówkę. Ta propozycja jest niezgodna z prawem – mówił radny Mieczysław Kowalski. Jego argumenty poparł Damian Majcherek stwierdzając, że nie ma zamiaru zajmować się łamaniem prawa. Ostatecznie 11 radnych opowiedziało się za wprowadzeniem tego punktu do porządku obrad, a czterech było przeciwnych. W tym przypadku niezbędna była bezwzględna większość, dlatego na pozbawienie diet „wagarowiczów” będziemy musieli poczekać. Żałuję, że nie podjęliśmy w tej sprawie decyzji. Moja propozycja pozostawienia radnemu złotówki nie jest ostateczna i szkoda, że nie została poddana dyskusji – mówił przewodniczący Rady Powiaty Eugeniusz Wala.
(raj)
Najnowsze komentarze