Rekordziści świętują
Takich tłumów na terenie Wiejskiego Ośrodka Kultury i Rekreacji w Mszanie dawno nie widziano. Tegoroczne dożynki okazały się organizacyjnym sukcesem, głównie dzięki samym mieszkańcom, którzy w ich przygotowanie zaangażowali się bez reszty.
Mafia na wozie
Oczywiście głównym punktem święta plonów był barwny korowód. Tym razem okazja do zaprezentowania swoich pomysłów była wyjątkowa. Mieszkańcy ustanawiali „Niecodzienny rekord Polski”, w którym oceniano właśnie liczbę uczestników korowodu. Na trasę, w 55 ekipach, wyruszyło ponad 400 osób. Zaprezentowały się niemal wszystkie organizacje działające w Połomi, Gogołowej oraz Mszanie. Mocno swoją obecność akcentowała orkiestra oraz kobiety, które w humorystyczny sposób stworzyły sztab przeciwpożarowy. Widoczni byli oczywiście strażacy, hodowcy i miłośnicy koni, a także uczniowie Zespołu Szkół z Gogołowej. O dziwo, ujawniła się także „mszańska mafia”, której bossowie, na prawo i lewo, manifestowali swoje bogactwo i bezkarność. To było wspaniałe przeżycie. Jeśli miałabym oceniać, kto wypadł najlepiej, to nie wiem czy poradziłabym sobie z tym zadaniem. Uczestnikom korowodu należą się słowa uznania za ich pracę włożoną w przygotowania - twierdzi Gertruda Bednarczyk z Mszany. Zaskoczony poziomem był także wójt gminy, Jerzy Grzegoszczyk, który podkreśla, że co roku pojawiają się nowe pomysły, które wydają się lepsze od tych zaprezentowanych poprzednio.
Patelnia gigant
Oczywiście podczas imprezy nie zabrakło części oficjalnej, bez której każde dożynki nie mogłyby się odbyć. Starostowie: Kornelia Zazulak i Jan Wija, przekazali wójtowi chleb wypieczony z tegorocznych plonów. Na scenę trafił także piękny wieniec, a w niebo pofrunęły dwa symboliczne gołębie. Potem była już tylko zabawa i prezentacja poszczególnych zespołów. Gwiazdą tegorocznych dożynek była Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz. Wyjątkowe zainteresowanie wzbudziło ustanowienie kolejnego „Niecodziennego rekordu Polski”. Tym razem na patelni o średnicy 2,5 metra usmażono prawie 400 kg krupnioka. To gigantyczne przedsięwzięcie. Jestem kucharzem dość długo, jednak po raz pierwszy uczestniczę w czymś tak niesamowitym. Nie ma możliwości abyśmy potrawę przypalili albo źle ją przyprawili. Do krupnioka dodajemy majeranek, czosnek granulowany, pieprz korzenny oraz cebulę. Myślę, że uczestnikom dożynek nasza potrawa będzie smakować - mówi Błażej Tatarczyk. Rzeczywiście się nie mylił. Mieszkańcom wyjątkowo smakowało. Nie brakowało tych, którzy chociaż odrobinę zabierali ze sobą do domu by poczęstować resztę rodzimy.
Tradycja nie zaniknie
Mszana nie jest tradycyjną gminą rolniczą, a praca w polu łączona jest najczęściej z innym zajęciem. Jak wiadomo tendencją ogólnopolską jest likwidacja niewielkich gospodarstw rolnych. Podobnie zapewne będzie i tutaj. Dodatkowo obecną sytuację może zmienić wybudowanie w Mszanie autostrady A1 oraz Drogi Głównej Południowej. Obie trasy dadzą zapewne nowe możliwości zarobkowania. Wójt gminy jest jednak pewien, że tradycja dożynek prędko tutaj nie zaginie. Są u nas sołectwa, gdzie jest niewielu rolników, jednak warto zaznaczyć, że na przykład w Połomi rolnictwo się rozwija. Zaskakuje mnie pomysłowość wielu ludzi i chęć do pracy na roli. Było to nawet widoczne podczas korowodu. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy tyle nowoczesnych maszyn rolniczych. Jesteśmy w Unii Europejskiej i nie należy się tego bać. Wielu rolników to rozumie i czerpie z tego korzyści. Przykładem jest jeden z naszych mieszkańców, Andrzej Woryna, który otrzymał dotację europejską na hodowlę borówki amerykańskiej - podkreśla wójt Grzegoszczyk. Przewodnicząca Rady Gminy, Wiesława Tatarczyk-Sitek zaznacza z kolei, że dożynki są wspaniałą okazją do integracji wszystkich trzech sołectw. Możemy się dzisiaj bawić dzięki ludziom ciężkiej pracy, dzięki rolnikom, którym musimy szczególnie podziękować - dodaje pani przewodnicząca.
Rafał Jabłoński
Oczywiście głównym punktem święta plonów był barwny korowód. Tym razem okazja do zaprezentowania swoich pomysłów była wyjątkowa. Mieszkańcy ustanawiali „Niecodzienny rekord Polski”, w którym oceniano właśnie liczbę uczestników korowodu. Na trasę, w 55 ekipach, wyruszyło ponad 400 osób. Zaprezentowały się niemal wszystkie organizacje działające w Połomi, Gogołowej oraz Mszanie. Mocno swoją obecność akcentowała orkiestra oraz kobiety, które w humorystyczny sposób stworzyły sztab przeciwpożarowy. Widoczni byli oczywiście strażacy, hodowcy i miłośnicy koni, a także uczniowie Zespołu Szkół z Gogołowej. O dziwo, ujawniła się także „mszańska mafia”, której bossowie, na prawo i lewo, manifestowali swoje bogactwo i bezkarność. To było wspaniałe przeżycie. Jeśli miałabym oceniać, kto wypadł najlepiej, to nie wiem czy poradziłabym sobie z tym zadaniem. Uczestnikom korowodu należą się słowa uznania za ich pracę włożoną w przygotowania - twierdzi Gertruda Bednarczyk z Mszany. Zaskoczony poziomem był także wójt gminy, Jerzy Grzegoszczyk, który podkreśla, że co roku pojawiają się nowe pomysły, które wydają się lepsze od tych zaprezentowanych poprzednio.
Patelnia gigant
Oczywiście podczas imprezy nie zabrakło części oficjalnej, bez której każde dożynki nie mogłyby się odbyć. Starostowie: Kornelia Zazulak i Jan Wija, przekazali wójtowi chleb wypieczony z tegorocznych plonów. Na scenę trafił także piękny wieniec, a w niebo pofrunęły dwa symboliczne gołębie. Potem była już tylko zabawa i prezentacja poszczególnych zespołów. Gwiazdą tegorocznych dożynek była Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz. Wyjątkowe zainteresowanie wzbudziło ustanowienie kolejnego „Niecodziennego rekordu Polski”. Tym razem na patelni o średnicy 2,5 metra usmażono prawie 400 kg krupnioka. To gigantyczne przedsięwzięcie. Jestem kucharzem dość długo, jednak po raz pierwszy uczestniczę w czymś tak niesamowitym. Nie ma możliwości abyśmy potrawę przypalili albo źle ją przyprawili. Do krupnioka dodajemy majeranek, czosnek granulowany, pieprz korzenny oraz cebulę. Myślę, że uczestnikom dożynek nasza potrawa będzie smakować - mówi Błażej Tatarczyk. Rzeczywiście się nie mylił. Mieszkańcom wyjątkowo smakowało. Nie brakowało tych, którzy chociaż odrobinę zabierali ze sobą do domu by poczęstować resztę rodzimy.
Tradycja nie zaniknie
Mszana nie jest tradycyjną gminą rolniczą, a praca w polu łączona jest najczęściej z innym zajęciem. Jak wiadomo tendencją ogólnopolską jest likwidacja niewielkich gospodarstw rolnych. Podobnie zapewne będzie i tutaj. Dodatkowo obecną sytuację może zmienić wybudowanie w Mszanie autostrady A1 oraz Drogi Głównej Południowej. Obie trasy dadzą zapewne nowe możliwości zarobkowania. Wójt gminy jest jednak pewien, że tradycja dożynek prędko tutaj nie zaginie. Są u nas sołectwa, gdzie jest niewielu rolników, jednak warto zaznaczyć, że na przykład w Połomi rolnictwo się rozwija. Zaskakuje mnie pomysłowość wielu ludzi i chęć do pracy na roli. Było to nawet widoczne podczas korowodu. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy tyle nowoczesnych maszyn rolniczych. Jesteśmy w Unii Europejskiej i nie należy się tego bać. Wielu rolników to rozumie i czerpie z tego korzyści. Przykładem jest jeden z naszych mieszkańców, Andrzej Woryna, który otrzymał dotację europejską na hodowlę borówki amerykańskiej - podkreśla wójt Grzegoszczyk. Przewodnicząca Rady Gminy, Wiesława Tatarczyk-Sitek zaznacza z kolei, że dożynki są wspaniałą okazją do integracji wszystkich trzech sołectw. Możemy się dzisiaj bawić dzięki ludziom ciężkiej pracy, dzięki rolnikom, którym musimy szczególnie podziękować - dodaje pani przewodnicząca.
Rafał Jabłoński
Najnowsze komentarze