Czwartek, 16 maja 2024

imieniny: Andrzeja, Jędrzeja, Adama

RSS

„Radza”, nie odchodź!

08.06.2004 00:00
Z Górnikiem Jastrzębie spadł do czwartej ligi, a z Piastem Gliwice awansował do drugiej. Po tym ostatnim sukcesie zainteresowało się nim aż siedem klubów ekstraklasy. Marcin Radzewicz wybrał jednak Odrę Wodzisław. Dzisiaj jest tutaj jednym z najbardziej lubianych przez fanów piłkarzy. Piłkarz ma nawet swoją stronę internetową, którą prowadzą kibice z Radlina. „To po prostu nasz „Radza”. Zadziorny, szybki i waleczny” - mówią o nim jego fani.
Marcin Radzewicz, lewy pomocnik i napastnik Odry Wodzisław, nie wyobraża sobie życia bez piłki. Nie wiem, co mógłbym robić, gdybym nie został piłkarzem - zastanawia się popularny zawodnik. W pierwszej lidze występuje od niespełna roku, kibice szybko odkryli jego serce do gry. Zadziorny, waleczny, szybki na boisku - wyliczają jego zalety kibice. Nieoficjalnie mówi się, że w przyszłym sezonie „Radza” będzie grał już w barwach Legii Warszawa. Fani, którzy jeszcze nie zwątpili w swoją Odrę po ostatniej serii porażek, nie chcą nawet słyszeć o odejściu piłkarza.
 
Niespokojny duch

A zaczęło dość prozaicznie. Kiedy miał dwanaście lat, zaczął grać w szkółce piłkarskiej MOSiR-u Jastrzębie. Namówili go rodzice. Jeszcze wtedy nie przypuszczał, że odkrył największą pasję swojego życia. Zawsze grałem w piłkę, ale nigdy nie myślałem o tym, że mógłbym z tego żyć - zastanawia się Marcin. Kilka lat później trafił do juniorów Odry Wodzisław, od tego zaczęła się jego wędrówka po klubach. Marcin przyznaje, że ma niespokojną duszę i nie znosi nudy. Do tej pory dość często zmieniał barwy klubowe, nigdzie nie zagrzał na dłużej miejsca. W Odrze grał do 1999 roku, a kiedy wyrósł już z wieku juniorów, wybrał trzecioligowy MK Katowice. Pierwsza runda wypadła znakomicie, katowiczanie świętowali wtedy pierwsze miejsce w tabeli.
 
Nosili go na rękach

Po roku Marcinowi skończył się kontrakt w MK i jako następny wybrał Ceramed Bielsko-Biała, które chciało wtedy walczyć o drugą ligę. A po pół roku był już na własnym  podwórku, w Górniku Jastrzębie. Niestety, przeżył tutaj dotkliwą porażkę, gdyż zespół spadł do czwartej ligi. Niebawem jednak do „Radzy” zadzwonił Krzysztof Zagórski, trener z Piasta Gliwice. Tak oto piłkarz trafił do zespołu, z którym osiągnął największy sukces, już po pół roku był tutaj gwiazdą. W ciagu jednej rundy Marcin Radzewicz zdobył w Gliwicach sześć bramek, zaliczył kilka asyst i wraz z zespołem awansował do drugiej ligi. Jego nazwisko nie schodziło ze stron gazet. Kibice Piasta nosili go na rękach.
 
A jednak Odra

Po tak udanej rundzie, telefony się urywały, dzwonili do niego aż z siedmiu klubów esktraklasy. Jego pozyskaniem był zainteresowany Górnik Zabrze, Ruch Chorzów (jeszcze wówczas w pierwszej lidze), GKS Dospel Katowice, Amica Wronki, Wisła Płock, Zagłębie Lubin (obecnie w drugiej lidze) oraz Odra Wodzisław. Nie wiem dlaczego wybrałem Odrę. Sam byłem tym trochę zdziwiony - wspomina „Radza”. Jego wiernym kibicem jest tata Tadeusz, który towarzyszy synowi w jego karierze sportowej, doradzając nieraz w różnych sytuacjach. Jeździ też na każdy mecz Odry nie tylko do Wodzisławia, ale także na wyjazdowe spotkania. Marcinowi kibicują również jego młodsze siostry, Sylwia i Ewelina oraz mama Kazimiera.
 
Marcin Radzewicz
Ur.: 30 czerwca 1980 roku w Jastrzębiu Zdroju
Znak horoskopu: Rak
Cechy charakteru: upór, silna wola, trochę romantyczności
Debiut w pierwszej lidze: 9 lipca 2003 w meczu z Legią Warszawa
Bramki: 1 ( w meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki)
Największa porażka: spadek do  czwartej ligi z Górnikiem Jastrzębie
Największy sukces: awans do drugiej ligi z Piastem Gliwice
Wolny czas spędza: odpoczywając w zacisznym miejscu,  nie lubi chodzenia i zwiedzania
Poprzednie kluby:  MOSiR Jastrzębie, Górnik Katowice, Ceramed Bielsko-Biała, MKS Jastrzębie, Piast Gliwice
Wymarzona podróż: Ameryka, Rosja,
Marzenia: zagrać w dobrym, zagranicznym klubie
Klub, któremu kibicuje: FC Barcelona
Ulubione potrawy: pizza, ryby, sałatki, ciasta
Ulubiona marka samochodu: bmw
Ulubiona muzyka: każda, która mu się podoba
 
Iza Salamon
  • Numer: 24 (228)
  • Data wydania: 08.06.04