Niedziela, 19 maja 2024

imieniny: Iwa, Piotra, Celestyna

RSS

Trudno określić ich brzmienie

17.07.2002 00:00
„Powstanie naszego zespołu nie było wcale takie nadzwyczajne. Tworzenie muzyki mamy po prostu zapisane w genach” - śmieją się członkowie pszowskiej kapeli Digger. „Kiedy nadszedł odpowiedni dla każdego czas, spotkaliśmy się mając tę samą myśl w głowach. Tak się zaczęło. Początek był w naszej świadomości” - zgodnie dodają.

Mieszkańcy naszego miasta znają kapelę z koncertów, jakie grali tu, na raciborszczyźnie, już wielokrotnie. Można było ich posłuchać podczas tegorocznej edycji imprezy „Rock co rok”, raciborskich juwenaliów oraz w pubie Blue Cafe. Jednym z bardziej udanych koncertów był „Inkatha Digger Party” w klubie Manhattan w Krzyżanowicach, który zagrali pod koniec maja. Występ w Krzyżanowicach można bez wątpienia zaliczyć do naszych sukcesów. Przyszło nań prawie pół tysiąca ludzi z samego tylko okręgu Rybnika, Raciborza i Wodzisławia. Aż chciałoby się krzyczeć z radości. Na tym koncercie było mnóstwo niespodzianek. Jedną z nich były kamery. To, co udało nam się sfilmować posłuży jako materiał do teledysku, który obecnie powstaje - tłumaczą członkowie Diggera. Digger to sześciu kawalerów rekrutujących się z miast powiatu wodzisławskiego: Dawid Ratajski (wokal), Marek Rycman (wokal), Michał Matuszak (bas), Michał Krzystała (gitara), Jarek Krakowiak (gitara) i Grzegorz Sulski (perkusja). Jednak jako grupa, najbardziej związani są z Pszowem, gdzie w swojej siedzibie w Miejskim Ośrodku Kultury spotykają się na próbach. Grupa powstała w 1997 r. z inicjatywy gitarzysty Michała. Początkowo muzycy grali wyłącznie dla własnej przyjemności. Jednak bardzo szybko okazało się, że to, co tworzą, (a nazwali to umownie „noizz”) podoba się innym. Ich brzmienie zbliżone jest do tzw. „nu metalu”, choć trudno określić tak naprawdę jego przynależność gatunkową. Zresztą sami członkowie nie lubią, kiedy w jakikolwiek sposób próbuje się zaszufladkować to, co grają. Jak twierdzą, rapują, krzyczą i śpiewają. To wystarczy. Sami nigdy nie wiemy, jaki będzie nasz następny kawałek. Wszystko dzieje się w naszych głowach, a kiedy przychodzimy na próbę, uwalniamy te dźwięki. Często nasze indywidualne pomysły pasują do siebie na tyle, że nie musimy już niczego zmieniać. Każdy nasz utwór jest inny, jednak wszyscy, którzy znają naszą muzykę, wiedzą, czym jest Digger - tłumaczą wokaliści. Jak sami zauważyli, ich muzyka na przestrzeni lat przeszła już pewną ewolucję. Teraz grają zupełnie inaczej - niby spokojniej, ale ciężej i dojrzalej.

Wszyscy członowie zgodnie określają zespół jako kapelę koncertową. Ich atutem są spektakluarne występy, których zagrali już na ziemi wodzisławskiej, raciborskiej, a nawet w Koninie, Rzeszowie, Jeleniej Górze, Cieszynie i Częstochowie ponad sto. W tym roku w pszowskim MOK-u wydali jeden z większych swoich koncertów pod nazwą „Chcemy dać sztukę”. Jak zaznaczają przyciągnął on więcej publiki i kapel niż występ na Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Na koncertach panuje specyficzny klimat, uwalnia się niezwykła, elektryzująca widzów energia. Mimo, że nasza muzyka jest „groźna”, my sami tak naprawdę jesteśmy całkiem miłymi chłopakami. Myślę, że to wzbudza szacunek wielu naszych fanów. My zresztą również szanujemy każdego z nich. Zdajemy sobie sprawę, że media niewiele mogą nam pomóc, w stacjach radiowych nie gra się ostrej muzyki, a mimo to, coraz więcej ludzi przychodzi na nasze koncerty - tłumaczy Marek.

Muzycy mają też na swoim koncie kilka sukcesów w konkursach ogólnokrajowych.W grudniu 2001 r. zajęli trzecie miejsce na Ogólnopolskiej Spartakiadzie w Rzeszowie. Kilka miesięcy później otrzymali wyróżnienie w Kuźni Raciborskiej. Dwa lata temu, w Cyberstudio w Katowicach nagrali demo „How stop thiz noizz”. W najbliższych planach zamierzają zagrać jak najwięcej letnich koncertów oraz poświęcić się sprawom organizacyjnym zespołu. Pragną również nakręcić teledysk z wykorzystaniem zdjęć z imprezy w Krzyżanowicach. Borykamy się z tymi samymi problemami, jakie ma każdy młody zespół. Główny, to oczywiście finanse. Jesteśmy gotowi, żeby wejść do studia, ale nie każde studio gwarantuje, że uzyskamy takie brzmienie, jakie chcielibyśmy mieć. A im lepsze studio, tym więcej trzeba zapłacić. Przy naszych studenckich kieszeniach to niemożliwe. Niełatwo znaleźć sponsora, który chciałby zainwestować w nasz zespół, ale prowadzimy już pewne negocjacje. Mamy nadzieję, że jesienią wydamy debiutancki album, a wkrótce ruszy całkiem nowa strona zespołu www.digger.art.pl - dodają na koniec.

E.Wa

  • Numer: 29 (149)
  • Data wydania: 17.07.02