Sobota, 18 maja 2024

imieniny: Eryka, Aleksandry, Feliksa

RSS

Radni z Nędzy wstrzymują się od dotowania raciborskiego PKS-u

06.08.2019 00:00 red

Gorącą dyskusję na minionej sesji rady gminy w Nędzy wywołał temat dotyczący przekazania kolejnego wsparcia finansowego powiatowi raciborskiemu, z przeznaczeniem na kursy PKS-u. Finalnie radni przegłosowali uchwałę na niekorzyść przewoźnika.

Potrzebny bodziec

Trudna sytuacja finansowa Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Raciborzu skłoniła władze powiatu raciborskiego, który jest właścicielem większości udziałów PKS-u, do podjęcia negocjacji z gminami. Przedmiotem tych negocjacji było udzielenie wsparcia PKS-owi, na co samorządy gminne, pod pewnymi warunkami, przystały (współpracy odmówił tylko Racibórz, tłumacząc się posiadaniem własnej komunikacji). Kolejno gminy zabezpieczyły w swoich budżetach konkretne kwoty wsparcia dla przewoźnika.

Nędza jako jedyna z gmin powiatu raciborskiego do kwestii dotowania PKS-u podeszła inaczej, przekazując wsparcie transzami. Podjęto już kilka uchwał w tej sprawie. Podobna uchwała trafiła na obrady lipcowej sesji rady gminy. Jednak tym razem radni opowiedzieli się za wstrzymaniem zastrzyku finansowego. Dlaczego? Poszło o brak odpowiednich rozliczeń, które PKS obiecał Nędzy (m.in. o dokładny wykaz autobusów rentownych i nierentownych przejeżdżających przez gminę) – Dopóki powiat nie dostanie bodźca od nas w formie takiej, że nie wpłynęła kolejna rata, to nie dostaniemy żadnych konkretów. Ja zagłosuję przeciwko – rozpoczął dyskusję nad uchwałą przewodniczący rady Gerard Przybyła. – Żeby powiat zrozumiał, kto jest organizatorem komunikacji na terenie powiatu – wtórowała mu wójt Anna Iskała.

Wsparcie finansowe jest potrzebne

Radny powiatowy z Nędzy, a zarazem członek zarządu powiatu raciborskiego Andrzej Chroboczek był obecny na lipcowym posiedzeniu nędzańskiej rady gminy. Zabierając głos w tej sprawie, zauważał, że zna się na transporcie. – Nie ma czegoś takiego jak samoistny transport sam się finansujący – zwracał uwagę. – Jeśli powiat by poszedł, brzydko powiedziawszy „po bandzie”, zabezpieczyłby tylko transport do stolicy gminy i na tym byłby koniec – podkreślał, dopowiadając, że istnieje coś takiego jak transport wewnątrz gminy. – Kwestia sporna kto, ile i jak za to zapłaci, bo rozliczenia są tutaj ciężkie – kontynuował. – Tylko ich nie mamy – wtrąciła wójt Iskała. – Możliwe, że tego nie ma i w związku z tym są jakieś sporne rzeczy – odpowiadał Chroboczek.

Dalej radny powiatowy wskazywał, że gmina dotychczas żyła w spokoju, jeśli chodzi o transport publiczny i nie musiała dotować przejazdów, przyszedł jednak czas, że wsparcie finansowe jest potrzebne.

Radni mówią: stop

Przewodniczący rady Gerard Przybyła odpowiadał, że realizując zadania z powiatem, np. remont chodnika dzieli się kosztami po połowie, a w przypadku transportu, powiat płaci najmniej. – Coś jest nie tak – martwił się. – My się na to godzimy, ale od początku roku chcemy wiedzieć, po co jeżdżą kursy nierentowne? – pytał. I kontynuował: Czy ktoś to jest w stanie policzyć? A ciągle powiat wyciąga do nas rękę, abyśmy dopłacili. – My się zgadzamy na dopłaty. Jednak cały czas nie umiemy uzyskać odpowiedzi na pytania: czy ta dopłata jest potrzebna, aby tego „pacjenta” przywrócić do życia, czy po to, aby tego „pacjenta” utrzymać w agonii? Myślę, że jak damy bodziec do starostwa, to się w końcu dowiemy – zakończył.

Na 13 obecnych radnych na lipcowym posiedzeniu 9 radnych opowiedziało się przeciwko uchwale, 4 się wstrzymało. Uchwała nie została podjęta, więc wsparcia finansowego powiat tym razem nie otrzymał.

Jak się udało nam dowiedzieć, teraz gmina oczekuje na ruch ze strony starostwa. W chwili kiedy do Nędzy trafią konkretne rozliczenia, wsparcie finansowe ma być przekazane.

(mad)

  • Numer: 32 (1416)
  • Data wydania: 06.08.19
Czytaj e-gazetę