Niedziela, 19 maja 2024

imieniny: Iwa, Piotra, Celestyna

RSS

Lekarze z Gamowskiej ostrzegają przed tragedią przewidują roszczenia pacjentów

08.01.2019 00:00 red

Specjaliści – związkowcy ze szpitala na Gamowskiej apelują pisemnie u dyrekcji (ponad 30 pieczątek i podpisów) o „zapewnienie podstawowych w XXI wieku badań ratujących życie, bez których szpital traci rację bytu”. Chodzi o zgłaszane przez nich i radną powiatową problemy z diagnostyką obrazową.

Przed tygodniem pisaliśmy o interpelacji radnej powiatowej Katarzyny Dutkiewicz w sprawie zgłoszonych jej trudności z wykonywaniem badań diagnostycznych w raciborskim szpitalu. Szef lecznicy Ryszard Rudnik zwrócił się do Tommy o pilne wyjaśnienia, bo w tej sprawie wpłynęło doń pismo związku zawodowego lekarzy, a radna Katarzyna Dutkiewicz poinformowała o problemach starostę Grzegorza Swobodę, wskazując na zagrożenia dla pacjentów. W obu wystąpieniach mowa była o narażaniu ich na szkodliwe promieniowanie i braki w personelu wykonującym badania.

– Realizacja zlecanych badań przebiega zgodnie z umową – uspokaja dyrektora szpitala i radną Dutkiewicz firma Tomma prowadząca diagnostykę obrazową na Gamowskiej. Grzegorz Struzik i Anetta Komenda z poznańskiej Tommy stwierdzili w piśmie do dyrektora Ryszarda Rudnika, że firma zapewnia nadzór lekarza radiologa w trybie 24–godzinnym i nie ma żadnego zagrożenia życia i zdrowia pacjentów diagnozowanych w pracowni Tomma. – Procedury są wykonywane w zgodzie z obowiązującymi przepisami, w oparciu o radiologiczne procedury robocze. Audyty i kontrole nie wykazały żadnych nieprawidłowości – podkreślają w Tommie.

Tymczasem lekarze alarmowali „o powadze sytuacji i skali zagrożenia” w przypadku braku radiologa w trybie ostrego dyżuru. Opisywali też, że na diagnostyce w szpitalu wykonywane są w miejsce badań USG, badania TK, gdzie diagnostyka ultrasonograficzna jest „złotym standardem”, a badanie tomografem naraża na większe i niebezpieczne dawki promieniowania. Pod pismem związkowców podpisało się ponad 30 specjalistów ze szpitala. Lekarze zwrócili tam uwagę, że w grudniu pacjenci wysyłani na badanie wracali z kwitkiem, bo nieobecny był radiolog. – Telefony radiologów nie odpowiadały – nadmienili specjaliści należący do OZZ Lekarzy. – W każdej takiej sytuacji zwłoka powoduje ewidentne zagrożenie życia chorych – czytamy w piśmie. Uważają, że „kwestią czasu jest tragedia oraz słuszne roszczenia chorych”.

(ma.w)

  • Numer: 2 (1386)
  • Data wydania: 08.01.19
Czytaj e-gazetę