Sobota, 18 maja 2024

imieniny: Eryka, Aleksandry, Feliksa

RSS

Raciborzanin w Bundeslidze

12.02.2003 00:00
W latach 70. i 80. wielu raciborzan wyjechało za granicę. Także sportowcy i ich rodziny. Najwięcej osiadło w Niemczech, wielu kontynuowało tam sportową karierę. Piłkarzem z Raciborza, który w ostatnich latach zaszedł chyba najwyżej, jest Dariusz Kampa - obecnie bramkarz FC Nürnberg, grającego w 1. Bundeslidze. Z Dariuszem Kampą rozmawiał przed sezonem Andreas Rim.
 - Dariusz, od czterech lat jesteś bramkarzem zespołu FC Nürnberg. Czy możesz przybliżyć w paru słowach twój obecny klub?
- Nasz zespół jest jednym z bardziej popularnych w historii niemieckiego futbolu. Ma bardzo bogatą tradycję, był dziewięciokrotnie mistrzem Niemiec i trzykrotnie zdobywał Puchar. Mamy obecnie pięćdziesięciotysięczny stadion Frankenstadion, wygląda bardzo efektownie. Na nasze mecze przychodzi w sezonie średnio 35 tysięcy kibiców. Nadmienić chciałbym, iż grali w klubie niegdyś i inni raciborzanie - Karl Siemko i Klaus Zaczyk. Aktualnie w moim zespole gra dwóch polskich piłkarzy - Tomasz Kos i Jacek Krzynówek, a poza tym z Polski, konkretnie z Kędzierzyna Koźla pochodzi jeszcze Raphael Schaefer.

- Jak wyglądały Twoje początki gry w piłkę nożną?
- Kiedy miałem 9 lat, zapisałem się do sekcji piłkarskiej, działającej przy Szkole Podstawowej nr 1 w Raciborzu. Jako trampkarz ćwiczyłem w drużynie OSiR Racibórz, trenowanej wtedy przez mojego tatę Franciszka Kampę. Na początku grałem w polu, gdyż nie miałem tak dobrych warunków fizycznych, by specjalizować się w roli bramkarza. Pierwszy raz na tej pozycji zagrałem zresztą dopiero w wieku 14 lat, już po wyjeździe z Raciborza - w juniorskim zespole FC Augsburg.

- Grając jako bramkarz kontynuu-jesz rodzinne tradycje...
- I bardzo się z tego cieszę. Mój tata Franciszek grał kiedyś m.in. w Unii Racibórz, Rafamecie Kuźnia Raciborska i przede wszystkim w drugoligowym Piaście Gliwice. Teraz służy mi swoim doświadczeniem, doradza, pomaga eliminować popełniane błędy.

- Twoje poczynania w Bundeslidze są uważnie obserwowane przez raciborskich sympatyków futbolu.
- Z tego też się cieszę, odwiedzają mnie zresztą często kibice z Polski, na naszych treningach czy meczach ligowych.

- A którą lokatę rezerwujesz dla FC Nürnberg w obecnym sezonie ligowym?
- Czeka nas o jak najlepsze wyniki ciężka walka. Bundesliga należy do najlepszych lig na świecie, gra w niej wielu doskonałych zawodników, mających spore doświadczenie. A my mamy młody zespół. Musimy więc w każdym meczu dawać z siebie sto procent wszystkich sił, bo zdecydowana większość drużyn rywalizująca z nami ma dalece mocniejsze składy. Ale jestem przekonany, że uda nam się utrzymać w Bundeslidze.

- Czy utrzymujesz kontakty aktualnie z Raciborzem lub jakimiś jego mieszkańcami?
- Bezpośrednich kontaktów nie mam, ale w Niemczech ostatnio na przykład uczestniczyłem w corocznym spotkaniu raciborzan - w Roth. Poza tym brałem przy okazji udział w treningu zespołu Ratibor, który rozegrał mecz towarzyski w zabytkowym Roth.

- Dowiedzieliśmy się, że młodzież raciborskiego klubu Unia zaproponowała twoją kandydaturę do plebiscytów sportowych na „Sportowca Roku w Raciborzu”...
- To jest dla mnie duża niespodzianka, oczywiście bardzo się z tego cieszę. Wiem, że w Raciborzu jest dużo sportowców z międzynarodowymi sukcesami, m.in. pływacy czy zapaśnicy.

- W 2003 roku przypada okrągła setna rocznica raciborskiego pił-karstwa. Byłoby fajnie, gdybyś przy tej okazji zawitał do Raciborza...
- To bardzo ciekawa propozycja. Zapewniam, że o ile będzie to możliwe do zrealizowania i będę znać dokładną datę ewentualnego przyjazdu na, jakby nie było, święto raciborskiego futbolu, to postaram się przybyć.

(sem)
  • Numer: 7 (566)
  • Data wydania: 12.02.03