Energia z OZE znów na straty – w majówkę ograniczono moc instalacji fotowoltaicznych
Po raz kolejny wyprodukowana zielona energia "poszła na straty". Dzięki pięknej pogodzie towarzyszącej nam przez całą majówkę źródła odnawialne wyprodukowały ponad 380021 MWh z energii słonecznej i 260221 MWh z wiatrowej. Niestety duża część przepadła. Ze względu na stosunkowo niskie zapotrzebowanie (wynikające z dni wolnych) konieczne było wyłączenie tych instalacji. Jest to już kolejna sytuacja, w której tracimy energię elektryczną. W zeszłym miesiącu, podczas Świąt Wielkanocnych nie wykorzystaliśmy ponad 13000 MWh, a w związku ze zbliżającym się latem – kolejne wyłączenia fotowoltaiki są nieuniknione.
Energia z OZE znów na straty – w majówkę ograniczono moc instalacji fotowoltaicznych
Przez pięć dni majowego szaleństwa i idealnych wręcz temperatur, nie tylko dla majówkowiczów, ale przede wszystkim energii odnawialnej (OZE), operator polskiej sieci elektroenergetycznej (PSE) dzień po dniu nakazywał wyłączenie instalacji fotowoltaicznych. Zdarzyły się także dni, w których wyłączenie dotyczyło również farm wiatrowych. Tylko 1.05 w szczycie nasłonecznienia przypadającym na godziny od 11:00-15:00 nie wykorzystaliśmy aż 17898 MWh, które wyprodukowała dla nas fotowoltaika. Niestety podobna sytuacja spotkała farmy wiatrowe, których działanie tego dnia również zostało zablokowane, co spowodowało straty 8429 MWh.
Sytuacja nie uległa poprawie także 2.05. Pomimo, że nie był to dzień wolny od pracy dla wszystkich, nadmiar energii generowanej przez źródła odnawialne przekraczał aktualne zapotrzebowanie. 3 i 4.05 działały tylko farmy wiatrowe, a w niedzielę 5 maja ponowie wstrzymana została praca obu jednostek OZE, co spowodowało straty w wysokości 22676 MWh na energii z fotowoltaiki oraz 2037 MWh na energii wiatrowej.
Warto podkreślić, że takich dni w tym roku mieliśmy już wiele, tylko od początku 2024 roku "przepadło" prawie 319.6 GWh energii, a lato przed nami. Polskie Sieci Elektroenergetyczne ograniczają podaż energii ze źródeł odnawialnych w celu zrównoważenia systemu elektroenergetycznego. Chodzi głównie o wyłączenia średnich i małych elektrowni wiatrowych i słonecznych. Takie sytuacje będą się powtarzać. Dlaczego tak się dzieje?
Zdecydowanie łatwiej jest w Polsce wyłączyć turbinę wiatrową czy elektrownię fotowoltaiczną aniżeli konwencjonalną, która po ponownym włączeniu potrzebowałaby czasy, aby móc znowu w pełni pracować. Dlatego operator sieci woli część nadwyżek wysłać za granicę, a reszta "spisać na straty". Energetyką odnawialną można natomiast łatwo sterować – jej elastyczność jest wielkim plusem. Nie możemy jednak cały czas pozwalać na to, aby zielona energia nam przepadała. Częste zatrzymywanie pracy elektrowni opartych na źródłach odnawialnych może mieć wpływ na podwyżki cen energii – tłumaczy dr Kamil Kwiatkowski, dyrektor ds. projektów badawczych w Euros Energy. Rozwiązaniem tego problemu są akumulatory energii elektrycznej oraz magazyny ciepła i chłodu, których nadal niestety jest w Polsce niewiele.
- To właśnie dzięki nim moglibyśmy przechowywać nadprodukowaną energię elektryczną i wykorzystywać ją bezpłatnie podczas wieczornej kąpieli, lub długoterminowo, jako tanie, ekologiczne rozwiązanie na zimne, mniej korzystne pogodowo dni. Przykładem może być innowacyjny magazyn ciepła (PTES), czyli magazyn wodny wysokotemperaturowy, zastosowany w Ciepłowni Przyszłości. Dostarcza ono jednemu z polskich osiedli ciepło w 100% pochodzące z OZE. To ważny krok demonstrujący rzeczywistą możliwość niemal całkowitej dekarbonizacji i osiągnięcia neutralności klimatycznej. Takich przykładów w naszym kraju powinno być zdecydowanie więcej – dodaje dr Kamil Kwiatkowski.
Znaczącą rolę w przyspieszeniu transformacji energetycznej odegrać może również zagęszczenie mikroinstalacji prosumenckich. Inwestycje w magazyny energii pozwolą na zmniejszenie liczby odmów przyłączeń do sieci, a także wpłyną pozytywnie na wykorzystanie energii powstałej z OZE w lokalnym środowisku. Odblokowane z KPO środki oraz program „Mój Prąd 6.0” (który ruszyć ma jeszcze w tym roku) mogą odegrać znaczącą rolę w dalszych decyzjach PSE.
Komentarze
8 komentarzy
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Dybry. Mam pytanie do sekty boga antysmoga. Gdzieś tak piętnaście - dziesięć lat temu rzucaliście inwektywami, gdy was ostrzegano. Otwarliście już może koperty z nowymi rachunkami / prognozami, za prąd i za gaz? Zwróciliście uwagę, że tam nadal rubryka "ETS2" ma wartości 0,00? Poczekajcie na 2025 rok
W większości kupujemy prąd z Niemiec oczywiście w EURO i taka prawda
Przychody budżetowe Polski to w tej chwili około 700 miliardów PLN. Koszty transformacji energetycznej jakie będziemy musieli ponieść do roku 2040 to 1,6 biliona PLN. Inaczej mówiąc są to pieniądze potrzebne do utrzymania całego państwa (szpitale, szkoły, policja, wojsko, drogi, i.t.p) przez ponad dwa lata. Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo wzrosną podatki żeby tą szaleńczą transformację przeprowadzić. Ratunek jest tylko jeden. Z tej "pseudounii" trzeba wy......ać w podskokach.
Nikt nikomu na siłę nie wciskał fotowoltaiki. Ludzie to montowali bo dostawali dopłaty (z naszych podatków notabene). Rolnicy też dostają dopłaty do produkcji i nie maja żadnej gwarancji , że Państwo od nich te produkty kupi i za jaką cenę.
Wielka bujda - śmiało mogliśmy sprzedać prąd do Ukrainy czy Niemiec (po zamknięciu elektrowni atomowych brakuje im miesięcznie ponad 6 GW energii którą kupują od wszystkich ościennych krajów). To też pokazuje jak mamy niedofinansowaną energetykę. Kolejna kwestią dla producentów (a zwłaszcza prosumentów) jest takie regulowanie napięciem abyś brał od nich energię a nie im sprzedawał. Tym bardziej że prąd kupowany od nich jest obciążony podatkami, dodatkowymi opłatami a prąd im sprzedawany od prosumentów jest tylko gołym prądem bez dodatkowych opłat a dodatkowo jeszcze coś z tego zabiorą. Wciskają ludziom kosztowną fotowoltaikę ale potem nie chcą kupować od nich prądu. Inwestycja w magazyny energii jest bardzo kosztowna oraz generuje równie wielkie koszty przy wymianie akumulatorów (które trzeba wymieniać co 6-10 lat i jak je utylizować). Podobny problem jest z utylizacją urządzeń "czystej" energii. Tylko same Niemcy do 2025 ZAKOPIĄ kilkadziesiąt TYSIĘCY TON zużytych NIEPRZETWARZALNYCH łopat z turbin wiatrowych (podobnie z starymi czy uszkodzonymi panelami PV), to samo poczynią Francja czy Hiszpania.
Prąd drożeje od momentu wprowadzania OZE. Tak jest we wszystkich krajach które "namieszały" w swojej energetyce. Jeśli zaś chodzi o wyłączenia to jest normalne że wyłącza się to co łatwo włączyć i wyłączyć. Z elektrowniami konwencjonalnymi tak się zrobić nie da.
a prąd coraz droższy,...