Tania energia przeminęła z wiatrem. Wywiad z posłanką Gabrielą Lenartowicz
Gabriela Lenartowicz: Będziemy mieć najdroższą energię odnawialną, będziemy ją uzyskiwać najbardziej niezdrowo: spalając węgiel z biomasą i to w postaci drewna, którego mamy rzekomo nadmiar, bo już "tniemy po kornikach". Nowe uregulowania prawne dotyczące OZE to zła zmiana, więc... Z Gabrielą Lenartowicz rozmawiał Mariusz Weidner.
– Ziemia raciborska stała się ostatnio ważnym ośrodkiem produkcji dla energetyki prosumenckiej, ale też generalnie zastosowania energetyki odnawialnej. Nie dziwi więc zainteresowanie mieszkańców tą problematyką. Pani poseł, jest pani ekspertem w sprawach ekologii, może więc pani wytłumaczy nam, co tak właściwie stało się z ustawą o OZE? Nowelizacja była konieczna?
– Była niepotrzebna, a wręcz jest szkodliwa. Ale rządzącej większości do czegoś konieczna była, więc dokonano zmian.
– I właśnie sprawa tych zmian jest dość zagmatwana. Ustawa o OZE, miała wejść w życie 1 stycznia tego roku. Nie weszła, bo trzeba było w niej "mieszać"? Proszę "rozjaśnić" nam w głowach...
– Ustawa o odnawialnych źródłach energii przyjęta jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu, także głosami Prawa i Sprawiedliwości, była wcześniej dość długo procedowana, odbywały się bardzo szerokie konsultacje społeczne, ścierały się różne pomysły, brane były pod uwagę różne rozwiązania. Ostatecznie, ustawa została przyjęta wraz z tzw. poprawką prosumencką, która przewidywała wprowadzenie taryf gwarantowanych dla energetyki obywatelskiej.
– Teraz też nikt głośno nie mówi, żeby nie wspierać energetyki prosumenckiej...
– Głośno może nie, ale zniesiono taryfy gwarantowane i wprowadzono nowy system. Nazywa się „opustowy”. Zgodnie z zapisami znowelizowanej ustawy, każdy Kowalski może sobie inwestować w OZE, ale gdy zainwestuje, to powinien sobie zdawać sprawę z tego, że jeśli wyprodukuje np. sto kilowatów prądu, to może z tego rozliczyć z dostawcą tylko 80 procent, pozostałe 20 procent oraz ewentualną wszelką nadwyżkę musi oddać niejako w prezencie.
– A jak to było w pierwotnej wersji ustawy?
– Każdy Kowalski, który chciał sam dla siebie produkować prąd i zaplanować taką inwestycję mógł najpierw wyliczyć, ile go to będzie kosztować – nie tylko samo urządzenie, które zamontuje – np. instalacja fotowoltaiczna czy przydomowa turbina wiatrowa lub mała elektrownia wodna. Mógł policzyć i zaplanować również korzyści, czyli ewentualne zyski.
– Dzięki taryfom gwarantowanym?
– Tak, bo mógł policzyć, za ile państwo będzie musiało odkupić od niego prąd, jeśli wyprodukuje go tyle, że wystarczy mu dla siebie i ewentualną nadwyżkę (bo to przecież małe instalacje) na sprzedaż. Miało to działać w ten sposób i generalnie wszędzie na świecie tak działa, że odprowadza się wyprodukowany prąd do sieci i rozlicza według taryf gwarantowanych. Jednocześnie pobiera się tyle, ile jest potrzebne na zasadach ogólnych dla wszystkich. Prosty rachunek: tyle wyprodukowałem, tyle zużyłem, a tyle państwo ode mnie odkupiło – po cenach, które mogę przewidzieć kalkulując swoją inwestycję, bo zagwarantowanych przez państwo. Tak to działa w innych krajach i zarówno państwu, jak i obywatelowi po prostu się opłaca.
– Pamiętam, że wokół taryf gwarantowanych też było sporo zamieszania...
– Tak, bo taryfy nie mogą być wzięte,,z sufitu”, muszą mieć odniesienie do ceny rynkowej. Ale muszą być gwarantowane dlatego, że ktoś, kto wyda np. kilkadziesiąt tysięcy złotych na montaż paneli fotowoltaicznych, musi wiedzieć, kiedy taka inwestycja mu się spłaci. Może więc sobie wyliczyć, o ile będzie miał tańszy prąd, bo wyprodukuje go sam i po jakimś czasie dzięki temu spłaci mu się inwestycja. Po to potrzebne są taryfy gwarantowane, zwłaszcza, że w tej tzw. dużej energetyce odnawialnej, tam gdzie produkuje się prąd na sprzedaż, planowanie to podstawa działania – jak każdego zresztą przedsiębiorstwa.
– Prosument, zgodnie z pierwotną wersją ustawy mógł zarobić, teraz nie zarobi. Mylę się?
– Nie, ale z założenia, prosument produkuje energię przede wszystkim dla siebie, jeśli ma nadwyżki, to wtedy sprzedaje. Może to być też źródło dochodu, zazwyczaj niewielkie, ale zawsze... W energetyce obywatelskiej podstawą jest jednak zabezpieczenie własnego zapotrzebowania. To samo dotyczy małych przedsiębiorstw, które obniżają koszty w ten sposób, że mają część energii produkowanej przez siebie. Jednak cała rzecz polega na tym, by mogli sobie to wyliczyć.
– A jak to miało działać w odniesieniu do dużej energetyki odnawialnej np. farm wiatrowych?
– Tak samo – przedsiębiorca, który inwestuje w farmę wiatrową również – jak każdy inwestor – powinien móc przewidzieć, kiedy inwestycja się spłaci. Bo ceny na rynku energii – i ustawa przyjęta jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu to przewidywała – będą uzyskiwane w aukcjach.
– Czyli?
– Przede wszystkim liczy się tu koszt prądu dla obywateli. Chodzi o to, żeby przedsiębiorstwa energetyczne kupowały od producentów energię odnawialną, ale najtańszą, żeby to nie było tak, że musimy kupić każdą. A energia wiatrowa jest obecnie, w naszych warunkach geograficznych spośród wszystkich źródeł energii odnawialnej najtańsza. Chodzi więc o to, żebyśmy my – jako konsumenci – płacili w opłatach za prąd najmniej jak to jest tylko możliwe.
– To dlaczego nie stawiamy na energetykę wiatrową? Bo nie stawiamy – tak przynajmniej wynika z tego, co słyszy się od ekologów i przedsiębiorców mówiących o zmianach na gorsze...
– Do farm wiatrowych jeszcze wrócę, ale chciałam skończyć poprzednią myśl dotyczącą energetyki obywatelskiej. Ta misterna konstrukcja prawna, która została wypracowana na przykładach krajów, które dobrze się rozwijają w oparciu o OZE i dzięki temu tanieją odnawialne źródła energii, wypracowana w konsultacjach, w ścieraniu się różnych poglądów została zniszczona. PiS, będąc już u władzy, wniósł o zmianę ustawy i wejście w życie do 1 lipca tego roku.
– Dlaczego – jak pani poseł sądzi, skoro wcześniej mówiła pani, że ustawa o OZE została przyjęta również głosami PiS?
– No cóż, ja już wtedy pytałam czy aby jedynym powodem, dla którego jest przedłużone vacatio legis, nie jest to, że rząd chce tak zmienić zapisy ustawy, aby zniszczyć np. energetykę wiatrową...
– To jak wytłumaczyć fakt, że na Ziemi Raciborskiej elektrownie wiatrowe ostatnio powstają?
– Bo takich inwestycji nie planuje się z dnia na dzień, ani z miesiąca na miesiąc. Jeśli ktoś zgodnie z obowiązującym prawem inwestuje, i to spore pieniądze, to ma prawo od cywilizowanego państwa oczekiwać minimalnej stabilności, bo w połowie drogi nie może się wycofać. Ale to się skończy. Dziś obowiązuje już Ustawa tzw. (anty) wiatrakowa. Warunki są takie, że nowe wiatraki już na pewno nie powstaną, a te, które są, mogą zostać rozebrane i przeniesione w bardziej przyjazne części Europy. Tracą na tym samorządy. Dla małych gmin to była przecież poważna szansa na dodatkowe dochody z podatków i źródło rozwoju. Tym niemniej, organizacje i stowarzyszenia na rzecz energetyki wiatrowej zapowiadają skargę do Brukseli.
– Możliwe jest zawieszenie obowiązywania nowego prawa?
– A możliwe jest rozwiązanie sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego? Oczywiście, że możliwe, byle z poszanowaniem prawa. Komisja Europejska wzywa do prawnych rozstrzygnięć, tylko z drugiej strony woli brak...
– Przecież niektórym,,zahamowanie ekspansji” wiatraków się podoba. Tym, którzy narzekają na hałas turbin wiatrowych, i mówią, że od tego głowa boli... i na polu nie rośnie.
– To jest tak samo racjonalne, jak to brzmi... Obecnie nie ma żadnych potwierdzonych badaniami naukowymi dowodów, a potencjalne uciążliwości związane z hałasem generowanym przez turbiny wiatrowe mogą powodować skutki zdrowotne niż np. hałas komunikacyjny. A prócz tego, jednym z ważniejszych kryteriów lokalizacji turbiny jest utrzymanie odpowiedniego poziomu hałasu. W Polsce, podobnie jak w innych krajach, praca elektrowni wiatrowych, jak i innych instalacji oraz urządzeń nie może powodować przekroczenia wymagań obowiązujących w UE. Przy zachowaniu tych wymogów, poziom hałasu z turbiny wiatrowej jest porównywalny z poziomem odgłosów w mieszkaniu, a niższy od poziomu dźwięków w biurze.
– Unia Europejska stawia na OZE, prezydent Barack Obama mówił, będąc w Polsce, o współpracy dotyczącej głównie energetyki wiatrowej. Skoro my się wycofujemy, a przynajmniej blokujemy jej rozwój, to dlaczego? I co w zamian?
– Teoretycznie nikt na nikogo nie nakłada kar za inwestowanie w energetykę wiatrową, nikt nie idzie do więzienia. Są,,tylko” ekonomiczne i ustawowe,,kajdanki” wiążące ręce tak, że energetyka – zarówno obywatelska, jak i wiatrowa – staje się nieopłacalna. Obecne warunki dla rozwoju OZE w Polsce są tak niekorzystne, że jedynym źródłem będzie współspalanie z węglem biomasy leśnej. W tym celu wprowadzono do ustawy definicję drewna energetycznego.
– Co to jest drewno energetyczne?
– W przeszłości w Polsce wymyślono, że drewno też jest biomasą i można je spalać w elektrowniach. Powstały więc przepisy zabraniające spalania tam drewna, które nie jest de facto odpadem. Teraz minister środowiska wraz z ministrem energii wymyślili że wprowadzą do ustawy definicję drewna energetycznego i nie można spalać tylko tego, co nie jest drewnem energetycznym. Każde inne zatem można.
– To czego konkretnie nie można?
– To minister Szyszko zdecyduje...
– Minister wyda rozporzadzenie, jakiego drewna nie można spalać?
– To pomysł na znaczący wzrost cen drewna. Wylobbowali to leśnicy – na komisjach było,,zielono”...
– Będziemy spalać Puszczę Bałowieską?
– Przecież już dziś ,,tniemy po kronikach”... A efekt tych wszystkich,,dobrych zmian”? Będziemy mieć najdroższą energię odnawialną, najbardziej toksyczne i niezdrowe jej źródła, bo przepisy związane z energetyką wiatrową czynią ją nieopłacalną. Zresztą, spalanie biomasy nie jest tak naprawdę odnawialnym źródłem energii! I skutkuje dużą emisją pyłów, z którymi mamy przecież „smogowy” problem. Poza tym,,zbieranie chrustu” kosztuje. Chyba że będziemy palić drewnem przemysłowym... Mało kto zwraca uwagę, że w promieniu 300 km czyli tzw. biomasy lokalnej mamy tanie drewno zza wschodniej granicy... A podobno te przepisy miały wykluczyć biomasę importowaną...
– Europa pozwoli nam na odstępstwa od unijnego prawa?
– Komisja Europejska już zakwestionowała wsparcie dla współspalania. Prędzej czy później zakwestionuje resztę nowych rozwiązań. Skargi już są przygotowywane.
,,Do kotła” można wrzucić wszystko, można nawet spalać stare kapcie, tylko trzeba zdawać sobie sprawę z konsekwencji. Politycy głosujący za fatalnymi rozwiązaniami dla rozwoju OZE w Polsce, ich rodziny, ich dzieci oddychają tym samym powietrzem, którym wszyscy oddychamy. Nie wiem, czy za komentarz wystarczy słowo,,krótkowzroczność”? I jeszcze jedno – nie wolno do złych rozwiązań dokładać pieniędzy podatników. A za prąd płacimy wszyscy. Niezależnie co się czasem w tych rachunkach kryje.
– Kto straci na takiej polityce dotyczącej OZE?
– Wszyscy stracimy. Na początku ci, którzy uwierzyli w energetykę obywatelską, bo nie będą mogli obniżyć sobie kosztów energii produkując ją sami dla siebie. Ale w efekcie i tak wszyscy zapłacimy więcej za energię elektryczną w postaci zwiększonych kosztów pozyskiwania odnawialnych źródeł. Wiatr jest w naszych warunkach klimatycznych najtańszym źródłem energii odnawialnej. Mamy do wypełnienia unijne dyrektywy dotyczące rozwoju energetyki odnawialnej. Jeśli nie będziemy mogli sami ich spełnić, to będzie trzeba ją kupować, np. od Niemców, co już zaczęliśmy robić. Chyba, że wyjdziemy z Unii i nie będą nas obowiązywać reguły, które sami przyjęliśmy i profity, z których tak chętnie korzystamy.
– A kto zyska?
– Pod pozorem wsparcia dla OZE w ustawie umieszczono przepisy, które nie mają nic wspólnego z odnawialnymi źródłami energii, a dotyczą tzw. opłaty przejściowej. Pieniądze z niej miały pomóc elektrowniom w dostosowaniu się do wymogów unijnych. To osobna pozycja na rachunku za prąd, sukcesywnie wygasająca. Gospodarstwo domowe płaciło 3,93 zł miesięcznie. Wg nowego prawa, jest to 8 zł i rocznie – 96 zł na rodzinę. Na odmianę odbiorcom energochłonnym (m.in. kopalniom) opłatę obniżono. To wprowadzony bocznymi drzwiami nowy podatek, który nie wygaśnie. To ekstrakasa, którą od polskich rodzin dostanie sektor energetyki węglowej...
Ludzie:
Gabriela Lenartowicz
Poseł na Sejm RP
Komentarze
24 komentarze
Te podwyżki nas zabiją.... Wszyscy polityczni KRĘTACZE wiedzą jak się ustawić, a my zjadamy własny ogon by jakoś trwać :((... Dziękuję za taki nowy dobrobyt :((
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/oze-odnawialne-zrodla-energii,223,0,2144735.html ... racja @Oberator_R......
Pani Poseł ! prosze podać nazwisko tego urzednika-zawalacza ! poradzimy sobie z nim napewno . . . .
Regulacje dotyczące OZE to czysta komuna. Z jakiej niby racji prosumenci mają mieć jakieś gwarantowane ceny odbioru energii? To tak jakby rolnikowi zakładającemu plantacje truskawek zagwarantować sztywne ceny ich skupu. Jest to taki sam biznes jak każdy inny. Jeśli dystrybutorzy uznają że jest taniej kupić energie od posiadacza instalacji fotowoltaicznej czy wiatraka niż z elektrowni węglowej to na pewno to zrobią. Ale nie widzę powodu by z moich podatków dotować takie inwestycje innych osób prywatnych a tym są różnego rodzaju dotacje na OZE. Może się to komuś nie podobać ale najtańsza energia w naszym kraju pochodzi ze spalania węgla. Elektrofiltry maja tak dużą sprawność że praktycznie te elektrownie nie trują środowiska, co najwyżej są źródłem CO2. No ale ze spalania i litra benzyny powstaje 2,5 kg CO2 a tym się jakoś nikt nie przejmuje. A gdyby tak pani poseł odświeżyła wiedzę ze szkoły podstawowej to by sobie przypomniała że biomasa to jednak jest źródło energii odnawialnej bo powstaje dzięki fotosyntezie (w uproszczeniu: energia słoneczna + CO2+ H2O).
@~starszy-baranie jestem onieśmielony twoim komentarzem , i po co się tak pienisz jak tani krem do golenia ? ,piana raczej nie pomaga kiedy w głowie zamiast rozumu same pajęczyny ,doradzam dobry odkurzacz z myśleniem ----- i pogodane ........
Ale o co tu się kłócić? Zawsze wygrywa lepsze, dobrej technologi nie trzeba reklamować. Zobaczcie panowie, najpierw był silnik parowy, napędzany parą, energia to był węgiel lub drzewo, stosowano go wrzędzie, w lokomotywach, statkach, fabrykach, traktorach, a nawet w koparkach czy ciężarówkach, ale potem wymyślono silnik spalinowy, zarówno na naftę jak i ropę, czyli diesla, nikt nie dopłacał do tego pomysłu, niedługo potem diesel wszędzie królował a para odchodziła do lamusa, bo diesel to był dobry wynalazek i wyparł starszy wynalazek, bo się sprawdził. Wiatraki są znane zanim była elektryczność, używano ich głównie w młynach lub przy nawadnianiu, ale pojawiła się energia i mimo że wiatr był za darmo a energia kosztowała, to wszyscy woleli energię,niż napędzać maszyny za pomocą wiatru. Gdyby energia z wiatraku była taka zajebista, to dawno każdy by sobie ją montował na masztach obok domów, bo kto by nie chciał mieć energii za friko? Nie trzeba było by węgla kupować, palić w piecu, wszystko było by z energii z wiatru, super wizja, ale niestety po policzeniu kosztów, okazuje się że to potwornie drogie i za cholerę się nie kalkuluje, tak samo jak solary, jednym słowem to dobre pomysły zawsze same się wdrażają, po prostu wolny rynek by je wdrożył. Ludzie mają studnie, czyli woda za darmo, a jednak korzystają z wodociągów, mimo że muszą płacić za wodę, ale jednak wolą wodociągi, niż hydrofory i brać wodę za darmo z swojej studni.
Pani Poseł , kto zawalił ? prosze o nazwisko !
i trudno się nie zgodzić : "Wielowieyska "zdruzgotana" okładką: To jest język lumpów! Co by było, gdyby ktoś 'wściekłą babą' nazwał premier Szydło? " http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,20580717,to-jest-jezyk-lumpow-co-by-bylo-gdyby-ktos-wsciekla-baba.html#BoxNewsImg
wolę polemikę z gyniusiem niż z patologią czytającą tego szmatławca :
http://www.wsieci.pl/aktualne-wydanie-sieci.html
Tylko patologia umysłowa jest w stanie przyjąć taką demagogię.
( dla PISiorskich matołów - demagogia: http://sjp.pl/demagogia )
zezem, a ja tobie proponuje dyskusje z gynusiem :)
zezem,a ja tobie proponuje dyskusje z gyniusiem :-)
@~Hanysek: jak nazwa wskazuje, małyś i głupiś. ( 1/ źródło: twoje wpisy, 2/ to jest moja opinia a nie polemika.)
Obiektywny baranie czy poniżej ktoś pisał o wiatrakach? Ludzie piszą o węglu a ty o wiatrakach. Czy w Niemczech ludzie do ogrzewania domów używają węgla? To prowda mosz ptoka.
I to też cie pocieszy ..... http://nowa-stepnica.x25.pl/2011/11/23/czesi-nie-chca-elektrowni-wiatrowych/ ........?
@Hanysek ......kup ty sie synku wiatraczek na odpuście i dmuchej sie go do woli , bydziesz mioł wiarygodne żródło jak ci go rozkręci , bo o wiatrakach prądotwórczych nimosz zielonego pojęcia ,a ci co kiedyś tak bardzo zachwalali ta energio , to dzisio im wychodzi wszystkimi dziurkami ,dowiedz się czamu Niemcy sie już przejadły wiatrakami ,starych aut już nie bardzo chcymy to prziszła kolej na stare wiatraki ,człowieku ochłoń , a to żeby cie pocieszyć , https://pl.wikipedia.org/wiki/Elektrownia_wiatrowa .
Obiektywny, proponuje polemizować z redaktorkiem zezem. To twój poziom. Korzystacie z podobnych źródeł informacji i macie oboje problemy z rozróżnieniem prawdy od jakiś tam bredni z netu. Słabym ludzikom bardzo łatwo zrobić wode z mózgu. Nie każdy potrafi w necie znaleźć wiarygodne info.
Obiektywny, proponuje polemizować z redaktorkiem zezem. To twój poziom. Korzystacie z podobnych źródeł informacji i macie oboje problemy z rozróżnieniem prawdy od jakiś tam bredni z netu. Słabym ludzikom bardzo łatwo zrobić wode z mózgu. Nie każdy potrafi w necie znaleźć wiarygodne info.
@Hanysek .......Najpierw się ucz -a potem bucz..... https://prawda2.info/viewtopic.php?t=8366 .?.
@Hanysek .....nie powiem żeś baran ?. http://wpolityce.pl/polityka/182912-prof-jedrysek-niemcy-spalaja-blisko-polowe-wegla-jaki-spala-sie-w-calej-ue-ale-dzieki-propagandzie-to-nas-uwaza-sie-za-ekologicznego-brudasa-nasz-wywiad .......?.
Trzeba być ślepym lemingiem żeby nie widzieć i głąbem żeby nie rozumieć ile szkody dla środowiska ludzi wyrządza węgiel. Zacofana ciemnoto jak byście mogli to byście żarli ten wasz wongel.
Zamiast pytać posłankę opozycyjną o prawo, które wprowadza rząd, lepiej zapytać ją o jej partię i jej działania, czyż nie? Czego się spodziewacie od tej kobiety, która kiedy tylko może to krytykuje to co robi PiS? Merytoryki? Robi to samo co cała, zagubiona ekipa PO. Krytykują totalnie, wszystko co ma związek z PiS - i to jest chore i krótkowzroczne, na szczęście ludzie to widzą. Co do wiatraków, to wiadomo, że na tej technologi najbardziej zarabiają Niemcy i to oni lobbują i przekonują inne kraje to takiej "ekologii" (wcale nie najtańszej!). Rząd PO też wykonywał politykę Berlina, podobnie przecież po naciskach A. Merkel prawie wpuścili do nas imigrantów! Krótkowzroczność? W Polsce nadal najważniejszy jest węgiel i mając takie złoża jak Polska, trzeba być ślepym lemingiem, żeby z nich rezygnować, a do tego zmierzał proniemiecki rząd PO. PS. Teraz czekam na wywiad z posłem PiS, może być nawet o rządach PO :)
Kłamie bo jest z PO a tam wszyscy kłamią. Mafia paliwowa na południu woj. Śląskiego wciąż działa.
Dlaczego kłamie? Proszę podać konkretne argumenty
ciekawe dlaczego ta Pani Poseł tak kłamie? Rozumiem że jest z ugrupowania Pełnych Oszustów, ale może jakiś umiar z kłamstwem?