środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

16.04.2013 11:45 | 0 komentarzy | woj

13 kwietnia strażacy i działacze samorządowi z Jankowic po raz jedenasty ruszyli w teren do akcji sprzątania otaczającego nas świata.

Śmieci było w brud!
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dawniej przy okazji tych wiosennych porządków plenerowych likwidowano też śródpolne lub śródleśne dzikie wysypiska. Jedno, dwa – różnie. Dziś dzięki bardzo roztropnej polityce śmieciowej gminy, która została wypracowana jakieś 10 lat temu i będzie obowiązywała jeszcze do końca czerwca bieżącego roku, takich wysypisk już w tych okolicach nie ma. Stare zlikwidowano a nowe na szczęście nie powstają. Obecnie ekipa sprzątająca koncentruje się więc wyłącznie na czyszczeniu rowów i poboczy w pasie drogi wojewódzkiej nr 919 od Szymocic do pierwszych zabudowań Rud. Niestety, co roku jest to samo. Nieprawdopodobny bałagan!

Dominują butelki szklane i plastikowe, bo puszki zbierają inni kolekcjonerzy. W rowach możemy też znaleźć całe reklamówki ze śmieciami, ewidentnie domowymi. Czasem trafiają się kołpaki, części samochodowe w tym zderzaki i opony. Najgorzej sprawa wygląda w rejonie leśnych parkingów gdzie rok w rok znajduje się nawet całe worki pełne odpadów nie wyłączając mebli. Kierowcy wyrzucają też przez okna paczki po papierosach, chipsach, słodyczach i opakowania z barów szybkiej obsługi. Nikt nie zastanawia się nad tym, że w ten sposób sami zmieniamy otaczającą nas rzeczywistość w jeden ogromny śmietnik a potem na tą rzeczywistość narzekamy.

- Dawniej, kiedy likwidowaliśmy również dzikie wysypiska, co roku mieliśmy tak wiele odpadów, że trudno to sobie nawet wyobrazić. Czasem trafiało się ponad 150 worków w jednym sprzątaniu nie licząc opon, mebli i innych gabarytów. Dziś zbieramy od 25 do 40 worków rocznie. To i tak zastraszająco duża ilość biorąc pod uwagę fakt, że sprzątamy zaledwie odcinek o długości około 7 kilometrów – mówi sołtys Jankowic Henryk Machnik.

- Gdybyśmy co roku nie zbierali tych „pamiątek” po przejeżdżających kierowcach to dziś pewnie rowy byłyby nimi wypełnione po brzegi. Być może wtedy ludzie zrozumieliby, dlaczego śmieci powinno zabierać się ze sobą a nie wyrzucać w lesie – dodaje Leszek Granieczny, naczelnik OSP Jankowice - jednostki, która co roku bierze udział w wiosennych akcjach sprzątania świata.

Najgorsze jest to, że dwa dni po naszym sprzątaniu przy drodze znów leżą butelki po napojach, plastikowe kubki i reklamówki. Czasem człowiekowi ręce opadają, ale wiosną znów to wszystko sprzątamy, bo przecież ktoś musi to zrobić – dodają inni uczestnicy wielkich wiosennych porządków w Jankowicach. Po zapakowane w worach odpady przyjeżdżają następnie służby z PZD w Raciborzu, które w ten sposób współpracują z samorządem wsi w tej syzyfowej jak się na pozór wydaje, ale jednak bardzo pożytecznej akcji.
mac

Zdjęcia nadesłane przez czytelnika na info@nowiny.pl