Sobota, 7 września 2024

imieniny: Melchiora, Reginy, Ryszardy

RSS

Szkółka kontenerowa ma się dobrze, co z Łężczokiem?

03.10.2012 07:15 | 0 komentarzy | woj

Powiatowa komisja rolnictwa postanowiła zapoznać się z sytuacją szkółki kontenerowej w Nędzy. Radni i starosta spotkali się z Robertem Pabianem, zastępcą nadleśniczego z Rud, który omówił działalność szkółki. Według leśnika sadzonki stały się w przeciągu lat coraz bardziej atrakcyjnym towarem. Co roku, z Nędzy wyjeżdża nawet 10 milionów sadzonek.  To prawie dwa razy więcej niż produkcja sprzed kilku lat. Drzewka trafiają głównie do krajowych lasów, gdzie zastępują stare drzewostany. Reszta jest eksportowana np. do Szwecji. 

 

Szkółka kontenerowa ma się dobrze, co z Łężczokiem?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W Polsce działa około 15 podobnych szkółek i jak podkreślił z przekąsem nadleśniczy „ta zaraza się roznosi”. W Nędzy pracują nad większą atrakcyjnością swoich hodowli. Z tego względu na przełomie roku zakupiono czteronawowy blok, w którym jeszcze lepiej stymuluje się rozwój sadzonek.

Robert Pabian omówił też sytuacje na stawach rezerwatu Łężczok. Tu od zeszłego roku trwają pracę przy remontach grobli. Wcześniejszy ich stan groził katastrofą. Inwestycja warta ponad 5 mln zł ma się zakończyć w październiku. Wtedy wszystkie stawy będą już zalane, a zwiedzający skorzystają z drewnianej wieży widokowej wpuszczonej 20 m w głąb stawu. Remont zostanie zwieńczony publikacją na temat rezerwatu. 2 tys. ilustrowanych albumów zostanie rozdanych bezpłatnie. Na wydanie przeznaczono 100 tys. zł.

Leśnik na koniec spotkania poruszył sprawy finansowe. Według wyliczeń leśnicy pracujący na zlecenie starostwa i gmin otrzymują o połowę mniej zapłaty niż wynika z ich przelicznika. Stawki za ich pracę nie zmieniły się od 4 lat. Za ten stan nadleśnictwo otrzymało ostrzeżenie podczas państwowej kontroli. Nowe taryfy wynagrodzeń mają zostać uwzględnione w przyszłym budżecie starostwa.

Zadania leśników w lasach niepaństwowych polegają m.in. na okresowej ocenie stanu lasu, doglądaniu czy ich zalecenia są realizowane, legalizacji (oznakowaniu) drzewa i zabezpieczeniu lasów przed pożarem. Nadleśniczy Pabian przyznał, że w rzeczywistości leśnicy nie mają narzędzi egzekwowania swoich zaleceń. Właściciel lasu może bezkarnie nie podporządkować się ich zaleceniom. Jednak z reguły ludzie dbają o swoje lasy i sytuacji podbramkowych ma być mało.

Na koniec przypomniano, że po wycince każdego drzewa rębnego należy w ciągu pięciu lat posadzić nowe.

 

(woj)