Sobota, 7 września 2024

imieniny: Melchiora, Reginy, Ryszardy

RSS

06.09.2012 09:21 | 3 komentarze | woj

Śląski Zarząd Melioracji kluczy w poszukiwaniu pieniędzy na remont wałów po prawej stronie Odry. Potrzeba załatać ich 4 kilometry. Optymiści twierdzą, że roboty ruszą w przyszłym roku. Najwyższa Izba Kontroli studzi entuzjazm.

Remont wałów Odry pod znakiem zapytania
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Podczas obrad powiatowej komisji zdrowia radni zapoznali się z postępem prac przy ochronie przeciwpowodziowej Raciborszczyzny. Na obrady zaproszono Waldemara Niemca (na zdj.), kierownika Biura Terenowego Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Raciborzu.

Kierownik omówił zakończenie remontu wałów po lewej stronie rzeki. Tu, pomimo skończonej inwestycji, dla zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańców wiosek przy granicy z województwem opolskim, brakuje fragmentu wału po stronie Opolszczyzny. ŚZMiUW stara się aby ten odcinek wału zamknąć jeszcze w tym roku.

Do zapewnienia pełnego bezpieczeństwa po lewej stronie Odry pozostają do zrealizowania trzy zbiorniki wodne w Rudniku, Brzeźnicy i Ligocie Książęcej. Mają one odciążyć mniejsze cieki wodne, zapobiegając zalewaniu wiosek. Podobne inwestycje udało się zamknąć w gminie Krzanowice.

Prawa strona rzeki jest nadal niezabezpieczona. Remontu wymagają tu 4 km obwałowania. Inwestycja ta znajdowała się w programie Odra 2006, gwarantującym jej finansowanie. Nie wiadomo czemu punkt ten wypadł z programu. Nikt nie potrafi wskazać winnego. Według Waldemara Niemca, to prawdopodobnie niedopatrzenie kogoś w sejmie, choć winą obarcza się jego instytucję.

Projekt przebudowy i dokumentacja tego odcinka są już gotowe. W ciągu miesiąca ŚZMiUW liczy na otrzymanie pozwolenia wodno-prawnego na rozpoczęcie budowy. To jednak nie załatwia sprawy finansowania. O tym skąd Śląski Zarząd Melioracji weźmie pieniądze zapytaliśmy Waldemara Niemca. Ten nie chciał odpowiedzieć, tłumacząc, że boi się o swoją pracę. Odesłał nas do swoich przełożonych. Wielką tajemnicę kierownika nie trudno ujawnić. Pieniądze mają pochodzić z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Istnieje jednak obawa z dotrzymaniem terminów, gdyż podział środków PROW przewidziano na lata 2007 – 2013. Kierownik Niemiec jest jednak optymistą i zakłada, że prace mogą ruszyć już na wiosnę.

Radny Władysław Gumieniak, drążący i pilotujący sprawę prawostronnego obwałowania rzeki wyraził obawy co do realizacji tego zadania. Radny dysponuje pismem, w którym Śląski Zarząd Melioracji przyznaje, że głównym zagrożeniem jest brak finansowania inwestycji. – Przyjdzie woda i będzie tragedia – skomentował radny. Władysław Gumieniak zastanawiał się czy piętrzące się problemy to celowe działania. – Może gmina Kuźnia Raciborska ma służyć zamiast Zbiornika Racibórz, bo odszkodowania będą niższe niż budowa zbiornika? – mówił podenerwowany. Sugerował aby stworzyć komitet, który w imieniu zainteresowanych samorządów i instytucji będzie w sprawie lobbował u ministra ochrony środowiska.

Waldemar Niemiec dodał, że samo obwałowanie, nawet jeśli całe zostanie wyremontowane, nie daje pełnego bezpieczeństwa przed powodzią. – Nowe wały są zaprojektowane i obliczone tak jakby działał Zbiornik Racibórz. Gdyby Zbiornika miało nie być, wały musiałyby być znacznie wyższe – wyjaśnił.

Marcin Wojnarowski


Co na to wszystko NIK?

Na początku roku NIK opublikowała raport z kontroli prac przeciwpowodziowych. Izba nie zostawia suchej nitki na odpowiedzialnych za inwestycje w ramach "Programu dla Odry 2006". Polska na zadania ujęte w programie zaciągnęła pożyczki m.in. z Banku Światowego i Banku Rozwoju Rady Europy, za które, bez względu na stan realizacji inwestycji, zapłaciliśmy już ponad 9 mln zł samych odsetek. Kontrolerzy wskazali, że niektóre zrealizowane zadania wcale nie spełniają swojego zadania. Prawie połowa wałów wymagających remontu nadal jest w stanie fatalnym. Instytucje dysponujące środkami z Odry 2006 przeznaczali zaś pieniądze na inne cele niż zamierzono.


Raciborska jednostka Śląskiego Zarządu Melioracji ma problemy

Waldemar Niemiec wyjaśnił, że działania jego ludzi spowalniają m.in. problemy z wiatrołomami. Aby wyciąć każde powalone drzewo, które rosło na terenie zarządzanym przez ŚZMiUW, instytucja musi otrzymać zgodę. Jest tak za każdym razem gdy drzewo złamie się powyżej wysokości 1,3 m pnia.
Innym problemem są ograniczenia prac na terenach objętych programem Natura 2000. Tu obowiązują okresy ochronne fauny i flory – co komplikuje harmonogram prac. Do tego dochodzą nieprzychylne opinie Najwyższej Izby Kontroli, która kwestionuje niektóre działania Zarządu, brak zgody rolników na przekazywanie ziemi pod inwestycje przeciwpowodziowe oraz protesty mieszkańców miejscowości zagrożonych powodzią.