Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

01.06.2012 16:18 | 8 komentarzy | woj

22 maja odbył się całodniowy wyjazd mieszkańców gminy Rudnik na farmę wiatrową w gminie Rydzyna (Województwo Wielkopolskie). Organizatorem wyprawy była spółka EP Gamów, która planuje budowę 18 wiatraków na terenie gminy Rudnik. Celem wycieczki było przybliżenie zainteresowanym działania elektrowni wiatrowych.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W Nowejwsi w gminie Rydzyno stoi kilka wiatraków wyprodukowanych przez firmę General Electric. Takie same konstrukcje mają stanąć w gminie Rudnik. Wielkopolskie wiatraki to prototypy, które stoją i pracują w Nowejwsi od trzech lat. Adam Śmiarowski z Energetyki Polskiej wyjaśniał, że maszt takiego wiatraka liczy 100 metrów wysokości, do tego dochodzą trzy skrzydła, każde 47 metrów rozpiętości. Sama gondola łącząca maszt ze śmigłami waży sto ton. Turbina w takim wiatraku produkuje prąd o mocy 2,5 MW.

Cała konstrukcja może być zdalnie sterowana, jest podłączona do sieci internetowej i w przypadku jakiejkolwiek awarii czy usterki są natychmiast powiadamiani technicy.

Turbiny stojące najbliżej zabudowań, są od nich oddalone o około 500 – 600 metrów. Według przedstawicieli firmy, nie było z tego powodu żadnych problemów z mieszkańcami. Nieopodal widać powstające nowe domy. – Wiatraki dają też dużo pracy miejscowej ludności. Teren  wokół i droga dojazdowa do wiatraków muszą być w zimę codziennie odśnieżane, w lato wykaszane – mówił Jacek Barlik z Energetyki Polskiej.

Bezpośredni teren wokół wiatraków jest zawsze objęty zakazem wstępu. Pomimo tego pod wiatrakami odbywają się liczne randki, a zakochani pozostawiają po sobie przeróżne gadżety. Stąd prawdopodobnie legenda, że przez turbiny kobiety częściej zachodzą w ciążę.

W czasie zimy skrzydła wiatraków bywają oblodzone. Odłamki lodu, w czasie obrotu skrzydeł, mogłyby pofrunąć niebezpiecznie daleko. Zastosowano więc mechanizm, który przed uruchomieniem całego wiatraka, kilkakrotnie obraca śmigła wokół własnej osi, w celu ich oczyszczenia. Areał, na którym stoi oraz teren wokół jednego wiatraka liczy średnio 1000 m kw.

Co mówią miejscowi?

Organizatorzy zaprosili Stanisława Prałata, sołtysa Nowejwsi i Piotra Burdę, jednego z rolników mieszkających w okolicy wiatraków. Rolnik zaznaczył, że w jego wiosce nikt już nie walczy z samymi wiatrakami – traktują to jako kolejny krok cywilizacji. Ludziom nie podoba się natomiast, że nikt nie konsultował z nimi tej sprawy i decyzje podejmowano za zamkniętymi drzwiami. Piotr Burda dziwił się, że z Rudnika przyjechali razem urzędnicy, radni oraz mieszkańcy. – U nas w czerwcu było pierwsze zebranie z mieszkańcami, a w sierpniu wylewali fundamenty – przypomniał.

Według gospodarza wiatraki powinny stać znacznie dalej niż 500 metrów od zabudować. – W nocy słychać szum – dodał. Ponadto przestrzegł aby turbiny stawiać z odpowiednim buforem odległości tak aby nie blokowały budowy nowych domów wzdłuż drogi.

Sołtys w rozmowie telefonicznej zapewnia, że wszyscy już zapomnieli o obawach jakie mieli przed postawieniem wiatraków. – Dziś na ten temat jest już cicho. W planach jest nawet budowa kolejnej farmy. Radzę tylko zachować odpowiednią odległość wiatraków tak, aby nie blokowały rozbudowy wioski. U nas to inwestycja na 30 lat – mówi Stanisław Prałat. Dodaje, że rolnicy uprawiający pola wokół turbin nie mają do wiatraków uwag.

W Nowejwsi, właściciel gruntu dzierżawiący teren pod wiatrak zarabia na tym około 12 tys. zł rocznie.

Po powrocie

Wśród uczestników wyprawy z Rudnika panowały raczej pozytywne odczucia. Andrzej Herud z Gamowa jako jeden z 84 mieszkańców swojej wioski podpisał się pod protestem stawiania wiatraków zbyt blisko zabudowań. Po powrocie z wycieczki nie zmienił zdania. – Nadal uważam, że wiatraki powinny stać dalej. Z tego co wiem, w gminie Pietrowice Wielkie turbiny mają stać nawet 1,5 km od zabudowań. My w Gamowie będziemy za to otoczeni wiatrakami – powiedział odsyłając do publikacji na temat wpływu wiatraków na człowieka.

Sołtysi Aniela Grabowska ze Sławikowa i Marek Górkiewicz z Grzegorzowic byli bardziej pozytywnie nastawieni do wiatraków w swojej gminie. Sołtys Górkiewicz powiedział nawet, że gdyby w Gamowie nie chcieli wiatraków to on by je chętnie wziął do siebie.

Marcin Wojnarowski


Na zdjęciach uczestnicy wyjazdu.

Karolina Zgol z Energetyki Polskiej mierzyła natężenie hałasu jakie wydają turbiny wiatraków. Na pierwszym zdjęciu zrobionym około 200 metrów od wiatraka wskaźnik pokazuje 39 decybeli. Na drugim zdjęciu, tuż pod wiatrakiem wskaźnik sięga 49 decybeli. Należy podkreślić, że urządzenie jest czułe i na wynik mogły mieć wpływ np. wiatr czy odgłos migawki aparatu fotograficznego. Dla porównania, badanie w autobusie wskazało hałas na poziomie 80 decybeli.

Na mapkach, kolorem czerwonym, zaznaczono planowane rozmieszczenie turbin na terenie gminy Rudnik.