Urząd do Szczasnego: cieszymy się, że alarm smogowy straszy ludzi
W trakcie dyskusji na marcowej sesji nad planami ograniczania niskiej emisji w Raciborzu radny Leszek Szczasny podniósł problem braku w mieście stacji monitorowania zanieczyszczeń powietrza. Stowarzyszenie NaM prowadzi pomiary urządzeniem mobilnym, wyniki zatrważają. Urząd twierdzi, że te pomiary są nierzetelne.
L. Szczasny uważa, że dokonań Raciborskiego Alarmu Smogowego, który podał do publicznej wiadomości wyniki pomiarów zanieczyszczeń, które przekroczyły nawet 1000% normy, nie wolno lekceważyć. - Te wyniki są dosyć dramatyczne. Nie możemy zachowywać się jak dzieci w piaskownicy: zamykamy oczy i nas nie widać. Apeluję żeby władze pomyślały o umieszczeniu na terenie miasta punktu pomiarowego na stałe bo przekroczenia są nagminne - oznajmił na sesji.
Szczasny odniósł się do planowanego na najbliższe 4 lata poziomu likwidacji niskiej mieskiej. Wyniesie ona od 4% do 5%. - Działań jest sporo, a procentowa zmiana nie napawa optymizmem - skwitował.
Radnemu odpowiedziała naczelnik wydziału ochrony środowiska Zdzisława Sośnierz. - Stację pomiarową już mamy w Studziennej ale nie spełnia ona warunków badawczych w zakresie o jakim pan mówi. Monitoring Raciborskiego Alarmu Smogowego też nie spełnia tych warunków bo jego miejsca pomiarowe nie spełniają warunków - oceniła naczelniczka. Porównała metody pomiaru z wkładaniem miernika do dymiącego komina.
Sośnierz stwierdziła jednak, że urzędnicy cieszą się, że Raciborski Alarm Smogowy straszy raciborzan bo wywołuje on efekt profilaktyczny. Według szefowej wydziału wszelkie działania zniechęcające ludzi do spalania niskiej jakości paliw są pożądane.
Głos zabrał także prezydent Mirosław Lenk. - Bardzo byśmy chcieli taką stację pomiarową posiadać w Raciborzu. Jednak to nie jest takie proste by ją pozyskać. Poza tym warunki pomiarowe w powiatach rybnickim i wodzisławskim są podobne - argumentował. Lenk podkreślił, że samorząd nie jest w stanie finansować kolejnych zadań przekraczających zakres kompetencji Gminy.
L. Szczasny polemizował z prezydentem, że Racibórz leżąc w niecce jest narażony na wyższe stężenia zanieczyszczeń niż Rybnik z Wodzisławiem. Na to włodarz odparł, że miasto znajduje się też w rejonie Bramy Morawskiej. - Wieje tu mocniej więc może jest z kolei lepiej niż u sąsiadów? Wyniki rybnickie i wodzisławskie i tak straszą - przekonywał prezydent Raciborza.
Ludzie:
Leszek Szczasny
Podróżnik, były radny Gminy Racibórz.
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.