Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

W Nędzy trwa remont jazu na Suminie. W razie powodzi będzie bezpieczniej

05.10.2015 14:46 | 0 komentarzy | (q)

W Nędzy trwa remont jazu na Suminie. Inwestycja pozwoli utrzymać stałą dostawę wody do stawów w rezerwacie "Łężczok". - Bez tego flora i fauna nie mogłaby się należycie rozwijać - tłumaczy Zygmunt Kubica, specjalista ds. produkcji ryb. Jaz pełni też rolę przeciwpowodziową.

W Nędzy trwa remont jazu na Suminie. W razie powodzi będzie bezpieczniej
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Działalność na stawach rezerwatu przyrody "Łężczok" prowadzi Gospodarstwo Rybackie Lasów Państwowych Niemodlin. Akweny zasilane są wodą z dwóch źródeł - rzeki Suminy i potoku Bodek.

Jaz na Suminie, w pobliżu siedziby Przedsiębiorstwa Komunalnego w Nędzy, wybudowany był prawdopodobnie jeszcze na początku XX wieku. Beton i elementy regulacyjne były już mocno skorodowane. Remont był konieczny do utrzymania stałej dostawy wody do stawów w "Łężczoku". - Bez tego flora i fauna nie mogłaby się należycie rozwijać - tłumaczy Zygmunt Kubica z Gospodarstwa Rybackiego Lasów Państwowych Niemodlin, specjalista ds. produkcji ryb, kierownik obiektu Markowiak.

Jaz spełniać ma kilka zadań. Piętrzyć wodę na potrzeby "Łężczoka", a także kierować wodę na tzw. przepławkę, która udrożni koryto Suminy i umożliwi migrację ryb w górę i dół rzeki. Tego urządzenia stary jaz wcale nie posiadał. - Na początku ubiegłego wieku budowniczy nawet o nim nie pomyśleli - mówi Zygmunt Kubica.

Jaz ma też stanowić pewne zabezpieczenie przeciwpowodziowe dla mieszkańców Nędzy. - W razie gwałtownego przyboru, urządzenie ułatwi regulację poziomu wody i spływ do Odry - wyjaśnia specjalista gospodarstwa rybackiego.

Inwestycja została wsparta środkami Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jej wartość to 1,3 mln zł. Remont ma się zakończyć najpóźniej do końca marca przyszłego roku.

Hodowla karpia w stawach "Łężczoka" prowadzona jest przede wszystkim dla ochrony przyrody. - Karp żeruje w dnie. Nazywany jest nawet meliorantem. Gdyby nie karp, w stawie gwałtownie rozrastałaby się trzcina powodując utratę lustra wody a ptaki straciłyby odpowiednie warunki do rozmnażania i wychowu młodych - wyjaśnia Zygmunt Kubica.

Karp z "Łężczoka" trafia na świąteczne stoły w całym regionie. Stawy są odławiane każdego roku, na przełomie października i listopada. Z wody wyciąga się nawet do 80 ton ryb. Magazynowane są przy ul. Jesionowej w Nędzy. Sprzedaż karpia rusza zazwyczaj po 20 listopada. Chętnie kupują zarówno klienci indywidualni, jak i markety. Trafia też do Polskiego Związku Wędkarskiego. Rybami z "Łężczoka" zarybiane są np. stawy Babiczoka, którymi zajmuje się Stowarzyszenie Wędkarstwa Sportowego "Babiczok" z Nędzy.