Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Leśnicy liczą straty po wichurze. Tysiące drzew do wycięcia

12.08.2015 08:24 | 0 komentarzy | acz

Nadleśnictwa w Rybniku i Rudach Raciborskich oszacowały swoje straty po nawałnicach, które przetoczyły się przez region pod koniec lipca.

Leśnicy liczą straty po wichurze. Tysiące drzew do wycięcia
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Największe straty odnotowano w lasach na terenie powiatu rybnickiego. Według ostrożnych szacunków objętość drewna ze zniszczonych drzew to aż trzydzieści tysięcy metrów sześciennych. Obrazowo mówiąc, metr sześcienny drewna to sześcian o metrowej krawędzi. Na stosie w metrach przestrzennych, czyli zawierających wolne przestrzenie zajmuje jeszcze więcej. – Wszystko wskazuje na to, że te 30 tys. to nie jest ilość ostateczna, będzie tego więcej. To ogromna ilość drewna, które teraz będziemy musieli zagospodarować. Takich zniszczeń w naszych lasach nie było od blisko dziesięciu lat, kiedy to drzewa łamał ciężki, mokry śnieg – mówi nam nadleśniczy Janusz Fidyk z Nadleśnictwa Rybnik. – Aktualnie pracujemy nad odblokowaniem ścieżek rowerowych, bo sezon dla rowerzystów w pełni. Tniemy ile możemy, już kilka tysięcy metrów sześciennych drewna pozyskaliśmy. Podczas wichury z 8 lipca najwięcej szkód rybnickie nadleśnictwo odnotowało w rejonie Książenic i Żor, gdzie również zarządza lasami. Tydzień później wiatr połamał drzewa w przeciwległej części nadleśnictwa w Zwonowicach i Adamowicach.

Straty odnotowano również w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie. Im starsze i większe drzewo tym mniejsze miało szanse oprzeć się niszczącej sile wiatrów. Cześć drzew wiatr łamał jak zapałki w połowie, inne wywracał z korzeniami. – Pogoda doświadczyła nas trzykrotnie - 8, 17 i 25 lipca i za każdym razem wzięła swoje – mówi nam nadleśniczy Robert Pabian z Nadleśnictwa Rudy Raciborskie. – Uszkodzony mamy około osiem tysięcy hektarów lasu. Największe straty są w południowo-wschodniej części nadleśnictwa, czyli w okolicach Stanicy i Rud. Szacujemy, że w lasach jest około 13 tysięcy metrów sześciennych drewna – dodaje.

Taka ilość drewna w jednym momencie to niemały kłopot dla nadleśnictw. – Jest to problem z dwóch powodów. Po pierwsze jest lato i drewno to jest chętnie i szybko zasiedlane przez szkodniki wtórne a przez to to drewno się psuje. Wśród tego drewna jest drewno cenne, bo tartaczne. Drugi problem to niebezpieczna wycinka drzew, która są połamane i naprężone – wyjaśnia Robert Pabian. – Wycinka takich drzew idzie wolniej, więcej też musimy zapłacić za ich wycięcie firmom leśnym, bo to większe ryzyko – dodaje Janusz Fidyk. Nadleśnictwo Rybnik w ubiegłym tygodniu wprowadziło obniżki na drewno opałowe. W Rudach, ceny na razie utrzymują się na poziomie sprzed huraganu. – Rozważamy obniżkę cen na drewno opałowe, w reszcie przypadków jesteśmy związani umowami – przyznaje szef Nadleśnictwa Rudy Raciborskie. Ucierpiał nie tylko las, ale i park w Rudach. Słynny, stary dąb cysters stracił blisko połowę korony. W pozostałej części parku złamanych lub przewróconych zostało kilkadziesiąt drzew.

(acz)

Ludzie:

Robert Pabian

Robert Pabian

Mgr inż. Robert Pabian były nadeśniczy w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie, obecnie dyrektor RDLP w Katowicach. Jest także myśliwym.