Racibórz: niebezpieczny azbest w lesie Obora [ZDJĘCIA]
Plastikowe butelki, puszki po napojach czy kartoniki po sokach jakby mimochodem pozostawione na skwerkach, zagajnikach, a nawet ulicach zwłaszcza w upalne dni, to normalność potwierdzająca tylko to, że jesteśmy zbyt leniwi, aby zwyczajnie wyrzucić coś do kosza na śmieci.
Zachowania takie odkrywają podwójną naturę ludzi, z jednej strony chcących się określać mianem Europejczyków, z drugiej zachowujących się jak mieszkańcy Ciemnogrodu, którzy np. najchętniej pozbywają się śmieci, wyrzucając je za przysłowiowy plot, z nadzieją, że ktoś po nich posprząta.
Szczytem bezczelności jest pomysł najprawdopodobniej jednego z raciborzan, który pozbył się niebezpiecznych płyt azbestowych, wywożąc je najzwyczajniej do raciborskiego lasu Obora (dodajmy, że wdychanie strzępków azbestu jest niebezpieczne dla zdrowia).
Przed około trzema tygodniami stertę zauważył mieszkaniec Markowic Henryk Bezymski, który problem zgłosił raciborskiej straży miejskiej. Do dziś płyty spokojnie leżą sobie na obrzeżach lasu.
Jeśli nie będzie konsekwencji w ukrócaniu takiego postępowania, zamiast na spacery do Obory, chodzić będziemy na raciborskie wysypisko odpadów, bo tam przynajmniej śmieci są estetycznie gromadzone, a teren rekultywowany.