Pietrowice Wielkie: Najpierw ścieki, potem prąd
Do końca maja gmina Pietrowice Wielkie chce zakończyć budowę systemu przydomowych oczyszczalni ścieków. W sumie w gminie ma działać ponad 1300 takich urządzeń. Gmina ma już ambitne plany dotyczące fotowoltaiki.
Pietrowice Wielkie obecnie realizują drugi etap inwestycji. – Do końca maja chcemy zakończyć montaż ostatnich dwustu urządzeń. Chodzi o posesje, których właściciele nie zdecydowali się na montaż oczyszczalni w pierwszym etapie – mówi Adam Wajda, sekretarz gminy Pietrowice Wielkie.
Kiedy kilka lat temu gmina Pietrowice Wielkie zaczęła gromadzić dokumentację i przygotowywać się do wybudowania ponad tysiąca przydomowych oczyszczalni zamiast sieci kanalizacji, wiele osób pukało się w głowę. – Sporo mieszkańców nie chciało wierzyć, że takie rozwiązanie może się sprawdzić – mówi Andrzej Wawrzynek, wójt gminy Pietrowice Wielkie. – Dziś na terenie gminy działa ponad tysiąc przydomowych oczyszczalni i sprawdzają się doskonale. W początkowej fazie staraliśmy się aby w każdym sołectwie zamontować po kilka takich urządzeń. Dzięki temu ludzie mogli na własne oczy zobaczyć jak to wygląda i jak działa – mówi wójt. Docelowo w gminie ma stanąć ponad 1300 takich urządzeń, dziś pracuje ich już ponad 1100. Zamontowanie przydomowej oczyszczalni zajmuje niecały dzień. Równolegle na terenie gminy pracuje kilka ekip, więc każdego dnia uruchamiane są oczyszczalnie nawet na czterech posesjach.
Skąd taki pomysł?
W Pietrowicach już lata temu zastanawiano się jak rozwiązać problem kanalizacji dla rozległej gminy, gdzie odległość choćby pomiędzy sołectwami Samborowice i Krowiaki wynosi 25 kilometrów. – Braliśmy pod uwagę najróżniejsze warianty, między innymi budowę własnej oczyszczalni, przyłączenie do oczyszczalni w Krzanowicach a nawet w Kietrzu. Jeździliśmy po całej Polsce, podpatrywaliśmy i wyciągaliśmy wnioski. Wybudowanie tradycyjnej sieci kanalizacyjnej jest dla naszej gminy po prostu nieopłacalne, a wręcz niemożliwe. Problem leży w położeniu naszej gminy. Sołectwa są bardzo rozproszone, a teren pagórkowaty. Musielibyśmy wybudować wiele przepompowni, które pomagałyby transportować ścieki i pokonywać spadki terenu – wylicza wójt.
Ekonomia przede wszystkim
Mieszkańcy, którzy zdecydowali się na przydomową oczyszczalnię płacą tylko około 25 złotych miesięcznie. Tyle samo kosztowałby odbiór zaledwie metra sześciennego ścieków, gdyby zdecydowano się na tradycyjną kanalizację. – W naszej gminie długość wodociągów wynosi 90 kilometrów. Logicznie rzecz biorąc, kanalizacja musiałaby mieć podobną długość aby odbierać doprowadzoną wodę. Średni koszt budowy jednego wodociągu to około 500 złotych. Łatwo policzyć, że na typową sieć kanalizacyjną musielibyśmy wydać 45 milionów złotych. To potężne pieniądze, których nie mamy. Przy budżecie liczącym kilkanaście milionów złotych, około milion złotych przeznaczany jest na inwestycje. Na wsparcie w programach unijnych również trzeba mieć potężny własny wkład. Taki wydatek uziemiłby gminę na kilkadziesiąt lat, dodatkowo przy założeniu, że przez ten czas nie inwestujemy i nic nie naprawiamy. A to wszystko dla 6800 mieszkańców naszej gminy – mówi Adam Wajda, sekretarz gminy.
Oczyszczalnia jak komórka
Oczyszczalnie wkopywane są w miejsca gdzie do tej pory mieszkańcy mieli szambo. Koszt jednej oczyszczalni z montażem obliczono na około 20 tysięcy złotych. Cały koszt zakupu, montażu i obsługi bierze na siebie gmina. Oczyszczalnie są zupełnie bezobsługowe, wymagają jedynie raz na rok usunięcia osadów. – Oczyszczanie odbywa się z pomocą bakterii, które wprowadza się do oczyszczalni – mówi Andrzej Kosmyk z Zakładu Gospodarki Komunalnej w Pietrowicach Wielkich. – Obok oczyszczalni wkopuje się specjalną skrzynkę, w której mieszczą się urządzenia sterujące. To serce oczyszczalni. Tam też znajduje się moduł z kartą SIM, taką samą jak w telefonach komórkowych. Sygnał z każdej z oczyszczalni trafia do naszego systemu w urzędzie gminy. Tutaj możemy obserwować wszystkie parametry. Gdy coś jest nie tak, na miejsce jedzie ekipa serwisowa – tłumaczy pracownik ZGK.
Mamy pomysły
To nie koniec innowacyjnych pomysłów władz Pietrowic Wielkich. Jak przyznaje sekretarz Adam Wajda, pietrowiccy urzędnicy śledzą z uwagą tworzone właśnie nowe przepisy dotyczące obrotu energią wyprodukowywaną w gospodarstwach domowych. Chodzi o prąd z ogniw fotowoltaicznych, które pozwalają produkować prąd z promieni słonecznych. – Takie instalacje pozwoliłyby nie tylko pokryć bieżące zapotrzebowanie gospodarstw na prąd, ale również zagospodarować jego nadwyżkę. – Można ją wykorzystać np. do ogrzania domu. To zielona energia, która pozwoliłaby ograniczyć zanieczyszczenia. W dalszej perspektywie można by ją również odsprzedawać do sieci – wylicza Wajda. Kiedy przepisy będą gotowe, urzędnicy zapowiadają spotkania z mieszkańcami zainteresowanymi nową technologią.
(acz)
Ludzie:
Adam Wajda
Wójt Gminy Pietrowice Wielkie
Andrzej Wawrzynek
Były wójt gminy Pietrowice Wielkie.