Szkółka kontenerowa ciekawym punktem na mapie gminy Nędza
Jest miejscem bardzo interesującym i popularnym wśród odwiedzających gminę Nędza. Ludzie przyjeżdżają zobaczyć jak działa największa w kraju szkółka kontenerowa, która ma własne laboratorium produkujące specjalny biopreparat. To ciekawy punkt na mapie nie tylko gminy Nędza, ale całego regionu.
W tej chwili szkółka przygotowuje się do kolejnego sezonu. W samym budynku trwa właśnie remont. - W najbardziej gorących miesiącach pracuje u nas kilkudziesięciu pracowników sezonowych, to spory sztab ludzi, którym należy zapewnić odpowiednie warunki - tłumaczy Samuel Śliwa, kierownik gospodarstwa.
Podkreśla, że szkółka od samego początku, odkąd powstała, sukcesywnie się rozwija. - Zapotrzebowanie zarówno na sadzonki, jak i biopreparat i podłoże hodowlane było i jest bardzo duże. Gospodarstwo zdążyło się kilkukrotnie rozbudować. Powstały nowe budynki, nowe namioty, uruchomiliśmy nowe powierzchnie produkcyjne. W końcu przyszedł czas na kapitalny remont budynku, w którym znajdują się biura i część socjalna - wyjaśnia Śliwa.
Pierwsza produkcja w szkółce kontenerowej to rok 1997. Plany jej uruchomienia pojawiły się po tragicznym pożarze lasu w nadleśnictwie Rudy Raciborskie. Spłonęło wtedy blisko 10 tysięcy hektarów. Do odtworzenia spalonego lasu potrzebne były ogromne ilości nowych sadzonek drzew. I tak narodził się pomysł utworzenia szkółki.
Kosztem około 15 milionów złotych powstały hale produkcyjne, kompleks nasienny, hala zmechanizowanego siewu, zagony ze zraszaniem automatycznym, tunele foliowe. Szkółka w Nędzy była wtedy drugą w Polsce, która wdrożyła technologię kontenerową. A do dziś pozostaje największą w kraju.
Gospodarstwo odwiedzają nie tylko wycieczki szkolne z całego regionu, ale turyści oraz goście z kraju i zagranicy. Przyjeżdżają tu też studenci i naukowcy. Na miejscu jest sala audiowizualna, a nawet wiata pod którą można zapalić ognisko.
Różnica między szkółką tradycyjną-gruntową a kontenerową, polega na sposobie produkcji. - W tej tradycyjnej hodujemy sadzonki tak jak rolnik np. ziemniaki. Po dwóch, trzech latach najczęściej sadzonki są gotowe, by je przenieść do lasu. Zaś kontenerowa jest produkcją na sztucznym podłożu z odpowiednimi dodatkami. Sadzonki rosną w małych, połączonych ze sobą doniczkach. Zblokowana doniczka to właśnie kontener - wyjaśnia kierownik Śliwa. Całość obsługiwana jest przez maszyny.
Istotną różnicą jest też czas uzyskania gotowej sadzonki. W gruncie czekać trzeba 2-3 lata, w kontenerze okres skraca się o rok albo nawet dwa, bo proces jest w pełni kontrolowany.
Gospodarstwo, poza hodowlą sadzonek zajmuje się też przygotowaniem podłoża hodowlanego i produkcją biopreparatu. Pracuje nad tym miejscowe laboratorium. Biopreparat mikoryzowy jest szczepionką grzyba, która sprawia, że sadzonka rośnie lepiej, szczególnie w warunkach trudnych, nieleśnych. Specyfik produkowany w Nędzy trafia do szkółek w całej Polsce.
Nad produkcją czuwa Anna Bartoszek. - Sadzonki zaszczepione wyprodukowanym u nas grzybem, czyli tym biopreparatem, radzą sobie lepiej w niesprzyjających warunkach. Preparat sprawia, że trudne podłoże staje się bardziej zbliżone do tego leśnego, które naturalnie pełne jest żywych substancji, bez których wzrost roślin byłby mocno utrudniony - tłumaczy.
W szkółce w Nędzy hoduje się różne gatunki drzew, zarówno iglastych, jak i liściastych. Głównie są to sosny, świerki , modrzewie, daglezje zielone, a z drzew liściastych m.in. buk, klon, dąb. W sumie nawet 20 różnych gatunków.
Sadzonki z Nędzy nie tylko są wysadzane w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie, ale trafiają do lasów w całym regionie, a także są eksportowane za granicę, m.in. do Czech, Austrii czy Szwecji. Gospodarstwo w sezonie prowadzi też sprzedaż indywidualną. Rocznie szkółka w Nędzy produkuje około 8 mln sztuk sadzonek.
Na zdjęciach sadzonki zmikoryzowane (zaszczepione) grzybami z rodzaju Hebeloma, po polsku włośnianka (fot. Gospodarstwo Szkółkarskie w Nędzy).