środa, 24 kwietnia 2024

imieniny: Aleksandra, Horacego, Grzegorza

RSS

Siostra Dolores: Straty, które czynią nas wielkimi

18.07.2021 07:00 | 0 komentarzy | (q)

Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata przedstawia

Siostra Dolores: Straty, które czynią nas wielkimi
Straty są w nasze życie wpisane, każdy ma swoje, ale to dzięki nim odkrywamy na nowo, co w życiu jest najważniejsze, tylko miłość za którą możemy być wdzięczni
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nawrócenie

Dla mnie takim wzorem ciągłego nawracania się, życia Ewangelią jest Błogosławiony Brat Karol de Foucauld. 15 stycznia 1908 roku, podczas wielkiego kryzysu samotności i choroby, Brat Karol pisał do Biskupa Querina w odpowiedzi na zaproszenie do opublikowania – „Dla dobra Kościoła”, swoich studiów językoznawczych pod własnym nazwiskiem: „Nie tu są środki, które dał nam Jezus, aby kontynuować dzieło zbawienia świata… Środki, jakimi posłużył się w żłóbku, w Nazarecie, i na krzyżu to: ubóstwo, wzgarda, upokorzenie, opuszczenie, prześladowanie, cierpienie i krzyż…”. Naśladować Jezusa aż po szaleństwa w miłości. Można wtedy rzeczywiście tracić życie dla Chrystusa, by je znowu odnaleźć. Trzeba nam wyrobić postawę stałego nawracania się, rozpoznawać gdzie w naszym życiu znajduje się dobro i przyjmować je. Słabość ludzkich środków jest źródłem siły, bo to Jezus jest panem rzeczy niemożliwych. On przez swego ducha daje nam możliwość dokonywania rzeczy niemożliwych, większych od tego, co moglibyśmy sobie wyobrazić.

Błogosławione straty…

– Poprzez największą ciemność życia, znalazłam światło i nauczyłam się żyć – mówi jedna z naszych woluntariuszek. – Myślę, że to było mi potrzebne… Wszędzie byłam najlepsza i kiedy zaczęłam wykładać na jednym z najlepszych uniwersytetów, rodzice byli dumni ze mnie, przyjaciół było niewielu… ale wszystko miałam: zdrowie, pozycję i poważanie. Zachwyciłam świat wokół siebie i sama uległam tej iluzji, że jestem wielka, najlepsza i niezastąpiona, bo tak mi mówili dobrzy ludzie – dodaje wolontariuszka. Pewnego dnia, dowiedziała się, że jej Przyjaciel, z którym chciała ułożyć sobie życie jest zarażony wirusem HIV… i dni jego są policzone. Zostawiła uniwersytet, tytuły, pozycje i piękne świadectwa z najwyższymi ocenami i została z nim, by dać mu swą najpiękniejszą cząstkę, bo wiedziała że czasu jest już niewiele. On odszedł… po kilku miesiącach, ale zostawił w niej coś, co żaden człowiek w tym życiu jej nie zabierze – Miłość! Taki podarunek na pożegnanie. W tej chwili poświęca się tylko ludziom chorym i zachęca do tego by walczyć, o każdą chwilę, by żyć… by dać z siebie wszystko, by nie bać się czasem okrutnych strat, które są wpisane w każde ludzkie życie!

Wczoraj przyszła nasza sąsiadka, która sprzedaje owoce na targu. Mówi, że tak naprawdę, to lubi sprzedawać na ulicy, bo może poznać wielu ludzi: – Mam szczęście, bo praca blisko, a inni tego nie mają. Żyłam w wielkim mieście i były studia i otwarte życie, ale mama zachorowała, i z ciężkim sercem wróciłam – dla niej. Dziś wiem, że to była moja najlepsza decyzja w życiu! Jakoś tak życie czasem wynagradza. Dzięki temu… mam dobrą rodzinę i mama ciągle przy mnie i praca też – tłumaczy.

Moje życie

Trzeba nam w życiu unikać bierności. Miłość według Jezusa i Jego Ewangelii zawsze stanowiła kryterium wyboru. Nie zatrzymywać się tylko na sobie… Wróćmy do Ewangelii – to nasza droga nawrócenia. Ewangelia i miłość bliźniego – naszą najwyższą regułą. Taki ideał, pragnienie, drogą, którą trzeba iść, kiedy chce się w życiu doświadczyć Boga, Pana rzeczy niemożliwych. Straty są w nasze życie wpisane, każdy ma swoje, ale to dzięki nim odkrywamy na nowo, co w życiu jest najważniejsze, tylko miłość za którą możemy być wdzięczni.

W wielu domach w Afryce, wisi piękny obraz Rembrandta: „Powrót syna Marnotrawnego…” Patrząc na niego, ludzie odzyskują siłę, nabierają odwagi, by iść dalej, chcą zaczynać od nowa, szczególnie zaś ludzie uzależnienie od narkotyków, ludzie zarażeni wirusem HIV, samotne kobiety, pracujące nocą, by żyć! Ten obraz ma taką magiczną siłę, bo z natury swej Afrykańczyk jest religijny! Dziwne, że ten wielki Artysta namalował, ten jeden z najbardziej popularnych obrazów, kiedy w swoim życiu zaznał smak błogosławionych strat. Właśnie wtedy, kiedy stracił wszystko: najpierw swego syna, potem córkę, żonę, kochankę, druga żonę, stracił pieniądze, pozycję, dobre imię, poważanie i na końcu ostatniego syna! To niesamowite cierpienie… dało mu inspiracje, by namalować: „Powrót do domu”- to arcydzieło historii świata, które jest dziś źródłem siły dla wielu , bo może to straty czynią nas wielkimi…

Bóg jest wierny, nawet wtedy, kiedy my jesteśmy niewierni. I nawet, kiedy nasze serca nas potępia, „Bóg jest większy od naszego serca”.


Wieści parafialne

Pielgrzymi ruszą do Częstochowy

Tegoroczna Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę wyruszy 16 sierpnia. Grupa „5 niebieska” pójdzie przez pierwsze dwa dni do Rud i do Ujazdu. Na trasie pielgrzymki nie będą organizowane posiłki ani noclegi (grupa wróci z Rud i Ujazdu do Raciborza).

Wizyta z dalekiego Peru

W parafii Matki Bożej w Raciborzu gościł 11 lipca ksiądz Dariusz Flak – misjonarz z Peru, który głosił Słowo Boże. Ofiarą do puszek miejscowi mogli wesprzeć ostatnio zbudowany kościół w peruwiańskich Andach.

Na trasie z sanktuariami

Parafia św. Paschalisa w Raciborzu – Płoni od 13 do 17 lipca, wspólnie z bratem Pawłem z Głubczyc, organizuje pielgrzymkę do Sanktuariów Maryjnych do Gietrzwałdu, Rychwałdu i Świętej Lipki oraz innych ciekawych i malowniczych miejsc.