Starosta winny, ale bezkarny
Marek Labus oświadczył przed komisją rewizyjną, że nie reprezentuje żadnej opcji politycznej i jego skarga nie jest żadną „hucpą polityczną” wymierzoną w Powiat i jego samorządowców. Nie atakuje też prawników obsługujących starostwo, bo niektórych z nich zna osobiście i ceni jako fachowców.
Marek Labus, który wniósł skargę na działalność starosty, przekonał do swych racji komisję rewizyjną. Ma ona potwierdzić, że doszło do nieprawidłowości w funkcjonowaniu PKS i Szpitala Rejonowego, przedkładając radzie powiatu projekt uchwały w tej sprawie.
Labus to menedżer służby zdrowia, doświadczony w kierowaniu placówkami o budżecie większym niż niejedno miasto (Górnośląskie Centrum Medyczne w Katowicach – Ochojcu). W przeszłości był związany z lecznicą na Gamowskiej. Odszedł, bo nie chciał z nim współpracować Ryszard Rudnik, aktualny dyrektor szpitala, który zlikwidował mu stanowisko pracy. Labusowi nadal bliskie są zagadnienia związane z placówką, więc śledzi na bieżąco jej działalność. Stąd jego pismo do starosty na temat nieprawidłowości przy ustalaniu poborów dyrektora Rudnika. Wskazał w nim, że wysokość dyrektorskiej pensji narusza tzw. ustawę kominową i szef szpitala zarabia więcej niż zezwala prawo. Labus złożył oświadczenie, że nie szokują go zarobki Rudnika, jednak nie można przechodzić obojętnie wobec naruszania prawa. Przy okazji wyszło, że Ryszard Rudnik wypłacił sobie nagrodę jubileuszową z tytułu przepracowanych lat, robiąc to bez wiedzy zarządu powiatu. Poza tym Marek Labus jest członkiem rady nadzorczej Przedsiębiorstwa Komunalnego, spółki miejskiej, która konkuruje na rynku przewozów z raciborskim PKS. Tak doszło do jego zainteresowania bezprawną, jak się okazało, obecnością (m.in.) Ryszarda Rudnika w radzie nadzorczej PKS.
– Kiedy tylko zapoznałem się z pismem pana Labusa, podjąłem działania by sprawę zbadać – zaznacza Łukasz Kocur, szef komisji rewizyjnej rady powiatu. Skarga Labusa uruchomiła procedurę „przesłuchań” zainteresowanych stron: starosty raciborskiego Adama Hajduka oraz samego skarżącego. 6 sierpnia włodarz powiatu przyznał przed członkami komisji, że popełniono błędy w nadzorze nad PKS-em i szpitalem. Wziął, jako szef, całą odpowiedzialność za stan rzeczy na siebie, choć nie omieszkał skierować paru mocniejszych słów pod adresem prawników obsługujących starostwo. Liczył, że ustrzegą oni urząd przed taką wpadką, wykrytą w prosty sposób przez obywatela w urzędowym BIP-ie na stronie internetowej starostwa. O pracy grupy mecenasów powiedział: harmider.
Labus swym wystąpieniem z 13 sierpnia utwierdził komisję rewizyjną w stanowisku, że do nieprawidłowości faktycznie doszło. Podzielił się swymi komentarzami względem tłumaczeń starosty w tej sprawie. Mówił m.in. o wyborze Ryszarda Rudnika, jako najlepszego specjalisty ds. komunikacji publicznej i jako fachowca sowicie nagradzanego za pracę w szpitalu. – Skoro pan Rudnik jest tak dobry, to dlaczego nie wiedział, że nie może zasiadać w dwóch radach nadzorczych, bo łamie się wtedy prawo? Za co dostaje roczne nagrody w szpitalu? Przecież powiat pożycza pieniądze na utrzymanie płynności placówki, a szpital sprzedaje swoje wierzytelności, więc sytuacja finansowa jednostki nie jest chyba najlepsza? – wyliczał podczas obrad. Ponadto Labus stwierdził, iż starosta, ustawowo zobowiązany do badania corocznych oświadczeń majątkowych dyrektora szpitala, powinien był wiedzieć o fakcie zasiadania przez niego w radzie nadzorczej drugiej spółki komunalnej, gdyż Rudnik regularnie od 2008 roku pisał o tym w swoim oświadczeniu majątkowym.
Zdaniem menedżera problemem dla powiatu mogą być bezprawne umowy i decyzje podjęte przez szefa PKS, którego powołała pozbawiona takich uprawnień rada nadzorcza (wskutek zasiadania w niej m.in. Rudnika). Szkodę z tego tytułu wylicza się na minimum 100 tys. zł, ale kwota może być wyższa. Szkoda Szpitala też może oscylować wokół tej kwoty
– Odnoszę wrażenie, że problem stara się uprzątnąć pod dywan i to w białych rękawiczkach. Umniejsza się straty wynikłe z bezprawnych działań tak, by odpowiedzialność za nie była mniejsza – skomentował Marek Labus.
Członek opozycji, radny NaM-u Leon Fiołka prosił zaproszonego na obrady komisji by ten wskazał instytucję, która wyciągnie konsekwencje za zaniedbania w nadzorze nad podmiotami podległymi starostwu. Mówiono o Regionalnej Izbie Obrachunkowej, nadzorze prawnym wojewody, a nawet Najwyższej Izbie Kontroli. Dla radnego Adriana Plury już same opinie Marka Labusa są wystarczające, by skargę na starostę uznać za zasadną. Jego zdanie podzieliła reszta składu. Komisja postanowiła sformułować zapytania i wnioski do zarządu powiatu i spotkać się jeszcze raz przed wrześniową sesją rady. Tam uchwała w sprawie skargi ma być poddana pod głosowanie.
Czy jest możliwe, że w starostwie pojawi się komórka odpowiedzialna za nadzór nad jego jednostkami? Niewykluczone, że taki będzie jeden z wniosków komisji rewizyjnej dla zarządu. Choć radni, podobnie jak starosta (a w przeciwieństwie do Labusa) mają zastrzeżenia do jakości obsługi prawnej powiatu (narzekają np., że trzech radców miewa sprzeczne opinie w tej samej sprawie), to na zmianę formuły korzystania z prawników się nie zanosi, bo obowiązuje umowa z kancelarią wybraną w przetargu. W teorii istnieje też scenariusz, w którym starosta zostałby postawiony przed radą niczym przed sądem, by odpowiedzieć za błędy podwładnych. Radni musieliby zająć stanowisko, czy chcą nadal popierać działalność obecnego zarządu. Taki wniosek, zwłaszcza pochodzący z grona opozycyjnych rajców, nie miałby szans na powodzenie, bo koalicja rządząca – Razem dla Ziemi Raciborskiej i PO – ma w radzie 19 z 23 głosów i nie pozwoli odwołać swego człowieka. Ale nie tylko z tego powodu do takiego głosowania nie dojdzie. Od lidera NaM-u Dawida Wacławczyka dowiedzieliśmy się, że sprawa takiego kalibru przydałaby się jego ugrupowaniu, jednak nie w radzie powiatu tylko miejskiej, bo ze starostą ma on bardzo dobre relacje.
Mariusz Weidner
Ile kosztuje starostwo obsługę prawną? Takie pytanie zadał staroście radny Adrian Plura podczas obrad komisji rewizyjnej, przesłuchującej włodarza. Adam Hajduk odpowiedział: W tej chwili 110 tys. zł. Przewidywaliśmy więcej, bo 150 tys. Daliśmy nawet prawnikom naszego pracownika, sekretarza w tym biurze. Wcześniej był harmider.
Ludzie:
Adam Hajduk
inspektor ds. inwestycji w gminie Rudnik, były Starosta Raciborski
Marek Labus
Lekarz laryngolog, menadżer ochrony zdrowia
Komentarze
1 komentarz
Tę sprawę a , właściwie sprawy ( bo trochę się tego narobiło ) powinna już od dawna prowadzić instytucja odpowiednia do rangi takich spraw - czyli prokuratura.Trudno,zeby radni w głosowaniu koalicyjnym mogli decydować czy i w jakim stopniu złamane zostało prawo i jaka kara ( poza polityczną) powinna być zastosowana. z poprzednich artykułów wynika wprost, ze starosta potwierdził złamanie prawa i to w zakresie działań zarzadu powiatu,samego starosty oraz niektórych czynności dyrektora zarówno w szpitalu jak i PKS.
Dorabianie do tego wszystkiego walki opozycyjno - koalicyjnej ,lub walki miasta z powiatem - to odwracanie uwagi.
Przeciez i tak nad wszystkim czuwa i nic nie dzieje sie bez wiedzy i zgody TW( no chyba ,ze nastąpiła niezauwazalnie dla wszystkich zainteresowanych realna zmiana władzy w mieście i okolicy)