Rozmowy z ministrem o moście w Mszanie i odszkodowaniach
Wiceminister transportu na placu budowy mostu autostradowego
MSZANA 22 kwietnia do gminy na zaproszenie posła Krzysztofa Gadowskiego przyjechał wiceminister Tadeusz Jarmuziewicz, sekretarz stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.
Spotkanie w sprawie autostrady A1 i odszkodowań za zniszczone podczas budowy drogi gminne było spełnieniem obietnicy wiceministra złożonej w lutym podczas odbywającej się w Warszawie rozmowy wójta gminy, zainicjowanej przez posła Gadowskiego.
Dobra wola po obu stronach
Przyjazd wiceministra do Mszany był częścią jego wizyty na placu budowy A1 i udziału w Radzie Budowy zorganizowanej w siedzibie firmy Alpine Bau w Wodzisławiu. Polityk zadeklarował pomoc w „szukaniu porozumienia” pomiędzy gminą, która żąda odszkodowań lub naprawy dróg, a firmą Alpine, która akceptuje tylko niewielką część roszczeń samorządowców.
Firmę Alpine Bau reprezentowali Jarosław Duszewski, dyrektor koordynator krajowy oraz Marcin Marciniak, kierownik budowy odcinka A1 „Świerklany – Gorzyczki”. Zdaniem wójta Mirosława Szymanka z żądań można ustąpić, ale dobra wola musi być po obu stronach. – Na razie różnice zdań są zbyt duże. Zaproponowana przez Alpine kwota 200 tys. zł odszkodowania za zniszczone drogi jest niepoważna – mówi Szymanek. – Budowa ciągnie się siódmy rok, a my zostaliśmy z drogami, których nie ma kto, ani za co naprawić.
Żeby Alpine dogadało się z GDDKiA
Obie strony – przedstawiciele wykonawcy jak i władze samorządowe widzą konieczność podjęcia negocjacji w tej sprawie. W protokole Rady Budowy znalazł się zapis, że firma Alpine przystąpi do negocjacji i podpisze stosowne porozumienie z gminą Mszana. Kolejne rozmowy zaplanowano na maj.
Podczas wizyty ministra poruszono też kwestię mostu na węźle Mszana, przez który autostrada wciąż nie może zostać w całości oddana do użytku. Konflikt pomiędzy wykonawcą, czyli konsorcjum Alpine Bau oraz reprezentującym inwestora – GDDKiA dotyczy właśnie projektu i wykonania mostu w Mszanie. W 2012 r. Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał dodatkowe prace, zwiększające wytrzymałość wiaduktu na autostradzie.
– Wszystko zależy od porozumienia Alpine z Generalną Dyrekcją, a tu wciąż nie ma określonych rozwiązań – mówi wójt Szymanek. – Jeśli do takiego porozumienia nie dojdzie, odszkodowań będziemy się domagać od GDDKiA.
Coś ruszy?
Podczas spotkania ustalono, że po zweryfikowaniu inwestycji przez inżyniera kontraktu i GDDKiA strony uzgodnią ostateczny termin oddania wiaduktu do użytku i zakończenia inwestycji.
Po kilku dniach oczekiwań na odpowiedź ze strony katowickiego oddziału GDDKiA otrzymaliśmy informację, że „zgodnie z zawartym w lipcu ubiegłego roku porozumieniem, wykonawca – firma Alpine Bau – zobowiązał się do wdrożenia programu naprawczego zgodnego z decyzją Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Katowicach, nakazującą wykonawcy realizację robót naprawczych na moście w Mszanie”. Zgodnie z porozumieniem wykonawca złożył do inżyniera kontraktu harmonogram prac obejmujący naprawę mostu i dokończenie wszystkich pozostałych robót na całym odcinku autostrady. Jak wynika z informacji GDDKiA, harmonogram nie został zaakceptowany ze względu na nadmiernie wydłużone terminy prac „do czego nie ma żadnego uzasadnienia merytorycznego”. Wykonawca „został wezwany do przekazania poprawionego harmonogramu. Terminy realizacji będą znane po przedstawieniu przez wykonawcę poprawionego harmonogramu”. Czyli kiedy? Tego Generalna Dyrekcja już nie precyzuje.
(abs)
Komentarze
4 komentarze
ile jeszcze razy bedą oglądać ten most,łapac się do roboty
Oddanie mostu do użytku to sprawa drugorzędna w porównaniu z tym, że zniszczone drogi w gminie do dziś nie są remontowane, a przed rozpoczęciem budowy były wielkie obietnice że będzie nowy asfalt zrobiony. Widać jak nasi włodarze umieją zadbać o dobro mieszkańców :(
ulubione słowo pisowczyków w ostatnim czasie: lemingi. to tyle, jak chodzi o komentarz przedmówcy, choć zgadzam się z tym, że ten most i nasz odcinek autostrady to gigantyczna POrażka.
A minister Sławomir Nowak tegoroczną zimą (pod koniec 2012 roku) obiecywał, że w sierpniu pojedziemy tym mostem. Jak to jest, że tak łatwo w Polsce politykom uciec od odpowiedzialności za swoje słowa? Oto efekt rządów PO.