Co ożywi dworzec PKP? - pytał NaM w bibliotece
O brutalnej obojętności władz wobec obiektu, rondzie na Mickiewicza i ludziach błąkających się z krzykiem po dworcu mówiono na ostatniej z debat w ramach projektu "Ożywiamy Racibórz".
Z ankiet jakie NaM przeprowadził na temat dworca wyszło, że obiekt to kompromitacja miasta, która straszy od 1997 roku. Za błąd uważa się wyburzenie starego dworca a tłumaczenia Miasta: to nie nasze nie znajdują zrozumienia, bo to jednak przestrzeń miejska. - Nie wolno wszystkiego zwalać na PKP - uważa Leszek Szczasny.
Ankietowani są sceptyczni wobec planów miejskich (ma się tam przenieść OPS i komenda straży miejskiej). - Prędzej powinno się tam znaleźć centrum informacji miejskiej. Wizerunek dworca psuje kiosk, a zaburzy - zdaniem przepytanych - kociołek symbolizujący kwestę dla powodzian jaką zorganizowały Nowiny Raciborskie. Ponadto krytykowano zamknięcie części ulicy Mickiewicza, przekształconej tą drogą w martwą strefę.
Prowadzący debatę w bibliotece Paweł Jaworski i Piotr Masłowski spytali na początek komu ten obiekt jest potrzebny? Wymieniano studentów i uczniów którzy dojeżdżają do szkoły i udają się na uczelnie. Wspominano handlowców i usługi jakie tam kiedyś funkcjonwały. - Ostatni wyprowadził się fryzjer - przytoczył Szczasny.
Katarzyna Gierszewska stwierdziła, że na dworcu panuje chaos. - Kręciłam tam film, czekałam na pociągi, które wg rozkładu miały przyjechać między 14 a 15, miały być 4 pociągi zjawił się jeden, w dodatku niezapowiedziany. Błąkali się zdezorientowani ludzie, narzekali i krzyczeli do mnie: kręć o tym co się tutaj dzieje! - opowiadała. Małgorzata Szczygielska narzekała, że dworzec nie pełni swych podstawowych funkcji. - Nie byłoby tej rozmowy gdyby wypełniał funkcję - zauważyła.
Długo przemawiał Piotr Klima, były radny miejski i kolejarz. - Degradacja PKP trwała od połowy lat 90-tych, doszło do rozwalenia wszystkiego. W dawnym systemie był jeden dyrektor naczelny, a potem 20 parę spółek i koordynacja żadna. Dworzec to ogromny wstyd dla miasta, tyle lat budynek trwa w takim nieszczęściu. Popełniono swego czasu duży szwindel. PKP zapomniało wtedy o Raciborzu, a władze zamiast przypominać korzystały z wygodnej sytuacji "to nie nasze". Nie chodzili za tym, zostawiając go z brutalną obojętnością, z pieśnią na ustach "to jest własność PKP" - krytykował Klima.
Grzegorz Pinior zaproponował by stworzyć na dworcu przestrzeń dla młodego biznesu, dla rękodzielników. Piotr Dominiak wskazał unikalne pomieszczenia jakich nie ma w całym mieście, idealne na alternatywne koncerty i spektakle.
Dyskutowano również o przestrzeni przed dworcem. Piotr Klima proponował otwarcie ul. Mickiewicza i budowę ronda w tym miejscu. Leszek Szczasny widziałby na elewacji gigantyczny wizerunek dawnego Raciborza. Kto inny wskazał, że elewację należy wzbogacić neonem "Dworzec PKP Racibórz" bo wyraźnie brakuje identyfikacji budynku.
- Walka o dworzec PKP w Raciborzu 59 wiadomości, 242 komentarze w dyskusji, 49 zdjęć, 2 filmy
Komentarze
14 komentarzy
Całkowicie popieram prawie wszystko to co napisałeś. Jedynie nie do końca zgodzę się w dwóch kwestiach: w kwestii dworca - nie sądzę, żeby taka galeria była konkurencyjna dla rybnickich czy katowickich dla nie-mieszkańców Raciborza, Druga kwestia jest taka, że Głogowska starówka to nie jest najlepszy przykład - o wiele lepiej (tj. nie aż tak kiczowato) udało się to w Elblągu. I to powinien być dla nas wzór, jak należy zabudować Pl. Długosza - nowocześnie, ale pamiętając o historii. Za resztą podpisuję się rękami i nogami.
Masz trochę racji odnośnie lat 1990-2006 które dla Raciborza były bardzo kiepskie ale w ostatnich latach zaczęło się trochę dobrych rzeczy dziać (odbudowa zamku, Kaufland z zabudową niedaleko dworca, kilku inwestorów handlowych, nowy szpital). Racibórz jest miastem z dużym, niewykorzystanym potencjałem ale z drugiej strony jest gorzej położony od Rybnika czy Gliwic więc powinien wykorzystywać inne możliwości niż tamte miasta. Np. bardziej iść w kierunku rozwoju turystyki, rozwoju mieszkalnictwa. Błędem władz miasta było oddanie pl. Długosza pod galerię która w tym miejscu zupełnie nie pasuje. Na pl. Długosza powinne być odbudowywane miejskie kamienice których w Raciborzu jest bardzo mało. A galeria handlowa powinna powstać właśnie w miejscu dworca!!! Ożywimy wtedy całą okolicę dworca a z drugiej strony spowodujemy ożywienie trnasportu publicznego w Raciborzu. Ludziom będzie się chciało jeździć do Raciborza pociągiem skoro sporo rzeczy załatwią na samym dworcu. Nie róbmy z raciborskiej starówki lunaparku. Już i tak została bardzo zniszczona w czasach komuny. Starajmy się ją odbudowywać tak jak np. w Głogowie!!! Miasto w niewielkim zakresie wykorzystuje Odrę a także to że jest węzłem kolejowym. Priorytetem dla miasta powinne być: pociągi dalekobieżne, pociągi do Ostrawy, przywrócenie ruchu kolejowego do Głubczyc. Ilość pociągów do Kędzierzyna, Rybnika i Katowic jest obecnie zadowalająca.
Proponuję zamknąć dworzec....przynajmniej mniej ludzi ucieknie z Raciborza...
Tylko że w Raciborzu od wielu lat mówi się, ze miasto marnuje swoje szanse jakie ma albo już miało. Rybnik do lat 60-70 tych był miastem takim jak Racibórz, jednak potem obrał właściwy kierunek na wielu frontach i dzisiaj jest największym miastem w tym regionie. W Raciborzu natomiast zawsze zachwycano się zieleńcami, roślinkami, drzewkami i nic to nie dało. Na dodatek miasto terroryzuje grupa Tadeusza, która robi wszystko by zmarginalizować miasto, by zaprzepaszczać każdą szansę na rozwój. Jak? Obsadzając na stołkach ludzi kompletnie nieprzygotowanych do pełnienia funkcji ale za to całkowicie sterowalnych przez Tadeusza. Wystarczy poczytać, posłuchać jak na sensowne propozycje społeczeństwa odpowiadają ludzie zupełnie bez pomyślunku i kwalifikacji jak Wojnar, Lenk, Krzyżek, Hajduk, Kowalewski itp - nie da się, po co? nie widzę szans, nie ma potrzeby, Odra śmierdzi, pierdoły.
wyburzyć molocha zostawić mały przyjemny zaściankowy dworzec taki jaki pasuje do tego miasteczka a raczej wsi. Jak słyszę te pomysły typy przestrzeń dla młodzieży i tp to mi się flaki przewracają. Podoba mi się pomysł Biedronki dworcowej :-). Na poważnie czy nikt nie zauważa że miasto umiera że trzeba nie tylko je upiększać ale zastanowić się nad strategią rozwojowa miasta ściągnięcia inwestorów strategicznych tak aby mieszkańcy oraz ludzie którzy mogli by wypełnić to miasto życiem przyjechali a nie odjeżdżali. Owszem trzeba odnawiać i wprowadzać zmiany ale przemyślane i skuteczne a nie dla byle pochlebstw czy ubijania politycznej pianki by można było ją spijać z kolegami z układu. Niech cały ten bajzelek polityczny Miasta Raciborza wybierze się na wschód albo jakieś inne miejsce by ściągnąć tu inwestora który wykorzysta teren starej cukrowni i linie kolejową do celów gospodarczych, jeśli to się uda to i resztę się zrobi a nie biorą się od dupy strony. Patrząc na inne miasta to pierw praca dla ludzi a później zabawa a nie odwrotnie. Popieram rozmowy ale konstruktywne a nie uzurpatorskie.
Popieram, w całości podpisuję się pod ta wypowiedzią.
Chciałbym zwrócić uwagę że bryła budynku ani kolorystycznie ani kształtem nie pasuje do okolicy. Ten dworzec powinien być całkowicie przebudowany tak aby z jednej strony spełniał funkcje dworcowe, a z drugiej aby był częścią miasta, obojętnie czy handlową, kulturalną czy rozrywkową. Niech Lenk stanie na wysokości zadania i to zrobi bo nie można w nieskończoność trwać z takim dworcem...
Tylko Rybnik to nie Racibórz, a Fudali nie jest intelektualny miernotą.
anty-anty w Rybniku o akcji CRISa "Deptak reVita" gadali to samo. W tym roku w budżecie miasta jest 10 milionów na rozpoczęcie inwestycji. Ktoś ten proces musi uruchomić. PRL już minął .. Poza tym każdy mógł się wypowiedzieć. Czas pokaże, czy w wersji końcowej będą pomysły artystyczne, czy inne
Przy okazji tego projektu wychodzi "artystyczna dusza" NaMowców, by nie powiedzieć dosłownie - niedojrzałość i naiwność. Z jednej strony mamy do czynienia z festiwalem nierzadko fantastycznych propozycji, a z drugiej z młodzieńczą wiarą, że ta akcja będzie miała jakikolwiek wpływ na rządzących, a więc na rozwój miasta i poprawę wizerunku debatowanych miejsc. Każdy kto śledzi poczynania władzy wie, że w Raciborzu panuje "samorządowy autorytaryzm", który robiąc swoje, jedynie udaje demokrację, konsultacje społeczne, chęć wsłuchiwania się w głos ludu czy tym bardziej zaspakajania potrzeb tegoż ludu. Zatem sensownie jest rozmawiać o tym jak zmienić władzę w tym mieście, niż bawić się w piaskownicy, myśląc że zmienia się świat. Ten projekt powinien się nazywać "Domowe przedszkole NaM".
Moja propozycja jest taka: jeśli uda się już uregulować kwestię własności dworca (PKP SA chce pozbywać się mniej ważnych dworców, więc powinno to być w końcu łatwiejsze), proponuję wywalić ciucholand i przenieść kasy i poczekalnię do pierwotnego holu na parterze (obecna pseudopoczekalnia jest za mała, niedostosowana a przyjezdnym trudno jest ją odnaleźć), a całą górę przeznaczyć na inne cele (np. centrum informacji, biura, cokolwiek, byleby nie straszyła pustymi lokalami). W holu ławeczki, duży rozkład, może kiosk, plan miasta i rozkład autobusów miejskich. Z zewnątrz ściągnąć reklamowe szmaty, wyczyścić i pomalować i umieścić duży napis typu "DWORZEC KOLEJOWY", by wyglądał choć trochę jak nowy w 1979. Chcąc nie chcąc wpisał się już w panoramę miasta i wszelkie malowanie wizerunków miasta czy obkładanie klinkierem tylko oszpeci (jak kolorowe figury, wzorki i pajacyki na blokach) ten wcale nie najgorszy budynek. To chyba nie byłby aż taki gigantyczny koszt, a już byłoby przyjaźniej i wygodniej dla podróżnych (a przecież trzeba brać ich pod uwagę).
Dworzec jest i będzie własnością PKP, więc ta dyskusja jest bezsensu. To tak jakby dyskutować jakie warzywa powinno się uprawiać w ogródku należącym do sąsiada, bez sąsiada. No i jak znowu słyszę o spektaklach, koncertach, rękodzielnikach to mnie normalnie kurw.ca bierze. Pytam, gdzie oni wszyscy są, ci raciborscy rękodzielnicy i artyści, że praktycznie w każdym z omawianych miejsc należy wygospodarować dla nich przestrzeń? To tak jakby mając w gminie 15 dzieci i większość emerytów nagle na wszelki wypadek otworzyć 50 przedszkoli, bo może wkrótce pojawią się następne berbecie. Umiaru panie i panowie z NaMu, umiaru!
Miasto się kurczy ale za to zarobki włodarzy i przewodniczącego Rady Miasta sięgają kosmosu.
Ten dworzec w 100% symbolizuje obecną sytuację miasta Racibórz. Jest to taki "miś na miarę naszych potrzeb". Miasto przemysłowe Racibórz nie istnieje, dworzec transportowy Racibórz również. W mieście powstają supermarkety, na dworcu również został tylko kiosk, a w perspektywie może kolejne. Idąc tym tokiem myślenia, to nie lepiej byłoby postawić tam kolejową biedronkę?
Dyskusja: