Jak przeżyć święta i nie przytyć?
O skutkach świątecznego obżarstwa i diecie na święta, z dietetyczką Kingą Zarembą z Centrum Dietetycznego Naturhouse w Wodzisławiu rozmawia Anna Burda-Szostek.
- Czy do świąt można się przygotować od strony dietetycznej?
Kinga Zaremba: - Oczywiście tak, ale rozsądnie. Przede wszystkim nie należy stosować popularnych głodówek. Trzeba mieć na uwadze, że etap odchudzania powinien być wydłużony w czasie. Dieta zawsze jest długotrwała, jeśli więc rozpoczęliśmy ją kilka dni przed świętami, musimy pamiętać, że na Sylwestra możemy nie „wbić się” do upragnionej sukienki, ale na Walentynki już tak. Powinniśmy chudnąć od pół do 1,5 kg tygodniowo, a nie 5 kg na tydzień.
- A jeśli ktoś się uparł i przed świętami głodzi się, to ma to w ogóle jakiś sens?
K.Z.: - Najmniejszego. Głodówki to proces krótkotrwały, który wyniszcza organizm. Podczas nich naszemu organizmowi może zabraknąć podstawowych składników odżywczych. W związku z niedoborem witamin może to się odbić na naszej skórze, włosach, paznokciach. Podczas takich głodówek organizm „zjada” głównie tkankę mięśniową, nie tłuszczową. A poza tym takie diety „cud” rozregulowują nam metabolizm i później, kiedy w święta będziemy się objadać, te kilogramy wrócą z powrotem. Organizm nadgania wcześniejsze straty kilogramów i szybko zaczyna magazynować energię w postaci tkanki tłuszczowej. Pojawia się efekt jo-jo.
- To jak przeżyć święta i nie przytyć?
K.Z.: - W święta rzeczywiście nikt sobie nie odmawia jedzenia. I nie o to chodzi. Ale trzeba do posiłków podejść racjonalnie, np. postawić sobie limit i skosztować tylko te potrawy, na których nam najbardziej zależy i jeść je w mniejszych ilościach, albo się po prostu ograniczać. Ważne są też zdrowe nawyki żywieniowe, czyli 5 posiłków dziennie, spożywanych mniej więcej co 3 godziny, oczywiście obowiązkowe śniadanie. Kolacja najpóźniej 2-3 godziny przed snem, by organizm zdążył strawić, to co zjedliśmy. Pamiętajmy też, żeby odstawić te wszystkie słodkie napoje gazowane, które zawierają bardzo duże ilości cukru. A te magazynują się w postaci tkanki tłuszczowej. Cukier znajduje się też w wielu sokach owocowych. Dlatego zanim coś kupimy, powinniśmy dokładnie przeczytać etykietę z informacją o zawartości cukru, barwników, itp. Natomiast powinniśmy pić wodę, ok. 8 szklanek dziennie, by nawodnić organizm. Wtedy będziemy wypłukiwać toksyny i zmniejszać uczucie głodu. No i nie chodzi przecież tylko o to, by w święta siedzieć za stołem, ale można pójść z rodziną na spacer, pójść na Pasterkę pieszo, zamiast jechać samochodem.
- Ale jak sobie odmówić drugiej i kolejnej porcji makówki, karpia, czy kapusty z grzybami?
K.Z.: - Rzeczywiście na ten okres świętowania czekamy cały rok i trudno sobie czegoś odmówić. Ale nie musimy zaraz się objadać. Powinniśmy jeść powoli, bo nasz organizm potrzebuje czasu, by z żołądka do mózgu dotarł sygnał o tym, że jesteśmy najedzeni. Powinniśmy też zapytać siebie: czy naprawdę potrzebuję kolejnego kawałka karpia, czy też jestem już najedzony. Pomyślmy, że jutro też możemy skosztować tych potraw. Jak się objadamy powstaje błędne koło: przychodzą wyrzuty sumienia i zaczynamy pocieszać się, zjadając kolejną porcję. Pamiętajmy też, że w spalaniu kalorii bardzo pomagają nam owoce i warzywa. Czyli np. porcja owoców składająca się z 2 mandarynek lub 1 pomarańczy.
- Święta to „kilogramy” panierek, ciężkie zasmażki, sosy. Czy można je czymś zastąpić, bez pogorszenia smaku potraw?
K.Z.: - Do makówek zamiast 3 proc. mleka można np. dać 1,5 procentowe. Przygotowując moczkę można zrezygnować z zasmażki, zamiast suszonych śliwek dodać tylko suszone morele, bo są mniej kaloryczne. Karp lepiej żeby był bez panierki, którą organizm bardzo długo trawi. Można go upiec beztłuszczowo, w folii w piekarniku. Kapustę z grzybami też można przyrządzić bez zasmażki. Ziemniaki – symbolicznie, lepiej więcej surówki z kiszonej kapusty. Śmietanę zamieniajmy na jogurt naturalny.
- Sylwester, Nowy Rok. Czyli łasuchowania ciąg dalszy. Czy rzeczywiście można wtedy przytyć nawet kilka kilogramów?
K.Z.: - To prawda, w dodatku objadanie się powoduje, że rozciągamy sobie żołądek i by poczuć się sytym musimy zwiększać objętości posiłków. Na szczęście nie jest to proces nieodwracalny. Jeżeli zmniejszymy objętości posiłków, ścianki żołądka znowu nam się obkurczą.
- Czy jest jakaś grupa wiekowa, która w święta może objadać się do woli?
K.Z.: - Z wiekiem metabolizm się obniża. Już po 30-tce powinniśmy zmniejszyć kaloryczność posiłków, bo z każdym rokiem metabolizm się zmniejsza i potrzeba nam mniej kalorii. Ale objadanie się w żadnym wieku nie jest dobre.
- Czy przed świętami przychodzą do was osoby, proszące o ustawienie odpowiedniej diety?
K.Z.: Tak, ale zapisują się na spotkanie po Nowym Roku. Raz, że z dietą na święta mieliby problem, a po drugie dla wielu dieta stanowi postanowienie noworoczne. Przez święta najedzą się jeszcze za wszystkie czasy, wszystkiego pokosztują, a od nowego roku zaczynają, jak mówią, nowe życie na diecie.
- Dziękuję za rozmowę.
Dietetyczne przepisy na święta:
Składniki: 1 karp, pieprz, sól; sos: ¼ szklanki jogurtu, 1 łyżka majonezu i posiekanego koperku, ½ łyżeczki musztardy, sok z cytryny, oliwa.
Filety karpia myjemy, osuszamy, skrapiamy sokiem z cytryny i przyprawiamy. Pozostałe składniki dokładnie mieszamy. Blaszkę do pieczenia smarujemy olejem. Układamy porcje ryby i polewamy sosem. Pieczemy w piekarniku, w ok. 220 stopniach C, przez 15 minut. Posypujemy zieleniną.
Śledź w sosie jogurtowo –musztardowym:
Składniki: 250g marynowanych filetów śledziowych, 1 średnia czerwona cebula, 1 szklanka jogurtu greckiego, 2 łyżki oliwy z oliwek, 1 łyżeczka musztardy, 1 pęczek koperku, cukier, sól i pieprz.
Śledzie przepłukujemy w letniej wodzie, odcedzamy i pozostawiamy na sicie na 10 min. Kroimy na średniej wielkości kawałki. Do miski przekładamy jogurt grecki, posiekaną w drobną kostkę czerwoną cebulę, dodajemy oliwę z oliwek oraz musztardę. Wszystko ubijamy mikserem na puszystą masę. Dodajemy posiekany koperek, pokrojonego śledzia i doprawiamy solą, pieprzem i szczyptą cukru. Wszystko mieszamy i odstawiamy na kilka godzin, aby smaki się połączyły.
Barszcz grzybowy:
Składniki: susz grzybowy, zakwas na żurek, jogurt naturalny, sól, czosnek. Suszone grzyby wrzucamy do wody (ok. 300 ml wody na garść grzybów). Zagotowujemy i zostawiamy przez kilka minut na małym ogniu. Wywar odstawiamy na kilka godzin. Wyciągamy grzyby, zaś wywar przelewamy przez gazę i zagotowujemy w nowym naczyniu. Zakwas na żurek mieszamy i wlewamy do wywaru, mieszając. Grzyby można pokroić w cienkie paski i wrzucić do barszczu. Zupę solimy do smaku i doprawiamy jogurtem. Wrzucamy ok. 5-6 ząbków czosnku i gotujemy ok. godzinę.
Komentarze
5 komentarzy
jak kto jest gruby jakswinia znaczy ze wpieprza wiecej niz organizm potrzebuje.... la mnie obwies
nie lepiej to zamiast 2 misek moczki wchłonoc 1? do karpia nie ładowac 7 kartofli ynu 2 i zamiost kapusty z grochym z zasmażkom zagryzdz kiszonym ogórkiem? w geltaszy mosz ze 200 zeta wiyncyj, możesz se kupic nowo kiecka w 38, zamiost 40!
Aby nie przytyć , należy zakupić elektronarzędzie w BRIKOMARCHE W Rydułtowach . Na półkach mają zepsute wiertarko wkrętarki . Jak kupisz nie zwracają pieniędzy i nie dają wzamian nowej . Pozbywasz się kasy i nie masz na jedzenie . Proste.
znajome klimaty...:) serdeczne pozdrowienia dla przesympatycznych Pan z N.H., Wesolych drogie Panie, uklony dla P.Kingi za moje zgubione kg.... :)
nie żreć jak świnia, rozwiązanie proste. Albo nie obchodzić tych idiotycznych szopek.