Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Pszów: Droga miała być wizytówką, a stała się kością niezgody

22.03.2024 08:26 | 13 komentarzy | ska

Na remont ulicy Obrońców Pokoju mieszkańcy czekali od dawna. Dlatego, podobnie jak władze gminy, bardzo ucieszyli się, kiedy udało się uzyskać z rządowego programu Polski Ład pieniądze na realizację tej inwestycji. Niestety efekt przeprowadzonego remontu spowodował ogromne rozczarowanie, a nawet frustrację mieszkańców. - Miała być super droga, a wyszła fuszerka – nie kryją emocji mieszkańcy.

Pszów: Droga miała być wizytówką, a stała się kością niezgody
Niedoróbki, źle działające odprowadzanie wody, kruszące się krawężniki - to zostało po remoncie i odbiorze drogi. Część z usterek usunięto po tym, jak sprawą zainteresowała się nasza redakcja.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Pszów: Droga miała być wizytówką, a stała się kością niezgody

- Wcześniej mijały się tu spokojnie dwa samochody osobowe, a teraz nie ma takiej możliwości i trzeba zjeżdżać na pobocze – mówią nam mieszkańcy ulicy Obrońców Pokoju, która jest po remoncie, ale miejscami wygląda, jakby była przed. Zawężenie ulicy to jeden z wielu zarzutów, które mieszkańcy kierują do miasta. Kolejnym jest przechył drogi w celu odprowadzania wody opadowej. - Teraz, zamiast do kanalizacji deszczowej, cała woda będzie spływać na nasze posesje, niosąc błoto i zanieczyszczenia. Ale w urzędzie usłyszeliśmy „poczekajmy do wiosny i zobaczymy”. Także odprowadzający wodę z ulicy kanał jest wykonany źle, co było widoczne po ostatnich opadach, bo woda leciała obok, a rynsztok był suchy. Ponadto na poboczach pozostawiono glinę, która po deszczu przeradza się w błoto, a krawężniki wykonano chyba z piasku, bo kruszą się, mimo upływu zaledwie kilku miesięcy od zakończenia prac. Ale to także wina zawężenia drogi, bo samochody muszą na ten krawężnik najechać, aby się wyminąć – słyszymy od mieszkańców, którzy na miejscu pokazali nam ubytki.

Jak zaznaczają, już podczas budowy drogi przeżywali problemy i nie chodzi o same trudności komunikacyjne. - Do utwardzenia podbudowy drogi użyto tak dużego walca z wibracjami, że całe domy się trzęsły. Mamy na domu pęknięcia, a kiedy zgłosiliśmy się z tym do urzędu, odesłano nas do wykonawcy. Po dotarciu do wykonawcy okazało się, że firma nie posiada odpowiedniej polisy, aby wypłacić nam odszkodowanie. To jakieś kpiny – mówią oburzeni mieszkańcy. Wskazują oni także na zmiany w projekcie budowlanym remontu drogi, do którego otrzymali dostęp od urzędników. Naniesiono tam dopiski o nieistotnych zmianach projektu, które w ocenie mieszkańców mają ogromy wpływ na efekt końcowy. Mieszkańcy nie uzyskali jednak informacji, kto naniósł poprawki, a mają podejrzenia, że mogły one powstać bezprawnie.

Komisja rewizyjna w terenie

Zarówno o podpisy, jak i inne zagadnienia, związane z remontem, zapytaliśmy w pszowskim magistracie. Co ciekawe, po wysłaniu pytań od naszej redakcji, na drodze przeprowadzono wizję lokalną komisji rewizyjnej pszowskiej rady miasta, w której uczestniczyli także urzędnicy i przedstawicielka wykonawcy. - Gdy zabrałem głos o nieprawidłowościach i zaniedbaniach m.in przeprofilowaniu i zwężeniu drogi, która pozbawia nas swobodnego wymijania 2 samochodów osobowych pan Kowol, radni, pani inspektor i właścicielka firmy remontującej nie podzielili mojego zdania i nie chcieli zgodzić się z dowodami w tej sprawie, które są przeze mnie zgromadzone. Jedynie dzielnicowy znając osobiście problem podziela nasze zdanie. Pan Kowol mógł już w październiku zareagować i zmusić firmę do prawidłowych działań, gdyż został w 2 pismach poinformowany o tym co tam się wyprawia – mówi jeden z mieszkańców, który uczestniczył w wizji lokalnej komisji rewizyjnej na ul. Obrońców Pokoju. Tuż po wysłaniu do urzędu naszych pytań, pobocze drogi zostało wysypane tłuczniem asfaltowym, jednak zdaniem mieszkańców użyty materiał stwarza uciążliwości zapachowe. - Na moje pytanie, czemu coś takiego dają na pobocze i że ta substancja śmierdzi radny Duda stwierdził, że z kominów bardziej śmierdzi. Farsa. Na drodze podczas wizji gromadzili się niezadowoleni mieszkańcy, którzy na żadne pytanie nie otrzymali merytorycznej odpowiedzi ani od radnych,ani od pani inspektor, która dozorowała prace z urzędu miasta, ani od właścicielki firmy remontującej.

Władze samorządowe nie mogą z drogi, która miała od 4,5 m do 5 m robić drogi 3,5 m ponieważ stwarza to niebezpieczeństwo dla ruchu samochodowego i pieszych – konkluduje mieszkaniec ul. Obrońców Pokoju.

Co na to urząd?

Urzędników zapytaliśmy o to, czy ulica ta została zawężona, a jeśli tak, to jaki był powód takiego działania? Pszowski magistrat utrzymuje jednak, że do zawężenia nie doszło. - Jezdnia remontowanego w 2023 r. odcinka ul. Obrońców Pokoju nie została zawężona. Jej szerokość po remoncie wynosi 3,50 m z wyjątkiem wylotu skrzyżowania z ul. Niepodległości, gdzie szerokość zwiększa się do 4,50 m. Średnia szerokość jezdni przed remontem nie przekraczała 3,50 m, co potwierdza projekt remontu i pozostałe dokumenty urzędowe – zapewnia Katarzyna Skaba, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej i Ekologii w Urzędzie Miasta Pszowa. Obecnie wymijanie pojazdów może nastąpić jedynie po zjeździe z asfaltu, najechaniu na krawężnik i najechaniu na posesje sąsiadujące. Dlaczego w projekcie nie ujęto zatoczek do wymijania pojazdów? - W projekcie nie ujęto zatok ze względu na zbyt małą szerokość działki miejskiej - nieruchomości przylegające do drogi nie stanowią własności Miasta, tylko prywatną. Dodatkowo przestrzeń wzdłuż drogi jest w dużej mierze ograniczona istniejącymi ogrodzeniami i skarpami, a realizowane roboty były remontem, a nie przebudową drogi. Budowa zatok wymagałaby przede wszystkim przejęcia przez Miasto części działek prywatnych – wyjaśnia kierowniczka referatu. W odpowiedzi na pytanie, kto nanosił wspomniane przez mieszkańców poprawki do dokumentacji projektowej, uzyskaliśmy odpowiedź, że korekty wprowadzone zostały przez projektanta i kierownika budowy.

Mieszkańcy zgłaszali podczas remontu konieczność zmian. Była to m.in. zmiana wysokości krawężników z uwagi na obawę spływania wody z drogi na posesje. Jak zaznaczają urzędnicy, te wnioski zostały uwzględnione. Ponadto mieszkańcy zgłaszali także m.in.:

- brak konieczności używania walca podczas przygotowywania podbudowy na drodze gminnej

- spękania tynku wewnątrz budynku od strony ogrodu poprzez używanie walca

- zapylenie ścian

- konieczność demontażu kostki betonowej zlokalizowanej w pasie drogowym

- zwężenie jezdni

- wyprofilowanie drogi niezgodnie z logiką i prawami fizyki

- umieszczenie kratek ściekowych niezgodnie z projektem

- nieprawidłowe skonstruowanie drogi

- wyżej opisane "stadium oraz brak chodnika narażają na niebezpieczeństwo utraty zdrowia względnie życia dla uczestników niezbędnego korzystania w ruchu pieszym, a dobitnie dotyczy to dzieci, rowerzystów, osób niepełnosprawnych (niedowidzących, głuchych, poruszających się za pomocą laski, którzy są mieszkańcami ulicy)"

- brak zabudowy korytek

- brak pobocza

- nierówne pokładzenie nawierzchni, wystające ponad lub poniżej krawężniki oporowe, brak odpowiedniej gęstości asfaltu

- W odpowiedzi organ poinformował, że nie zgadza się z zaprezentowanym stanowiskiem. Remont został przeprowadzony zgodnie z przepisami prawa oraz projektem. Poinformowano także, że zgodnie z zawartą umową wszelkie szkody wyrządzone osobom trzecim w czasie trwania robót drogowych ponoszone są przez Wykonawcę, a powzięte przez tutejszy organ informacje o możliwych szkodach były Wykonawcy niezwłocznie przekazywane – zaznacza kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej i Ekologii.

Dzieje się na Obrońców Pokoju

Zapytaliśmy także czy już po odbiorze inwestycji miasto wykryło jakiekolwiek uchybienia poremontowe i czy wykonawca będzie zobowiązany do poprawek? - Po zakończeniu robót stwierdzono konieczność wymiany kilku krawężników, które uległy kruszeniu i poprawy osadzenia około 1 mb korytek ściekowych i zwiększenia drożności studzienki ściekowej. Wykonawca został poinformowany o wadach i zobowiązany do ich usunięcia. Odpowiedzialność Wykonawcy z tytułu rękojmi za wady wykonanych w ramach umowy robót budowlanych wygasa po upływie 60 miesięcy licząc od daty podpisania protokołu odbioru końcowego, więc w przypadku stwierdzenia innej wady robót budowlanych Wykonawca zostanie ponownie wezwany do jej usunięcia – zapewnia Katarzyna Skaba. Warto dodać, że miasto naliczyło wykonawcy karę umowną w kwocie 91 990,25 zł za opóźnienie w wykonaniu przedmiotu umowy.

Mieszkańcy ulicy Obrońców Pokoju nie składają broni, bo według ich opinii, podczas remontu doszło do nieprawidłowości, a efekty prac są dalekie od oczekiwanych. Dlatego też zapowiadają skierowanie sprawy do odpowiednich instytucji kontrolnych.