Znalazł dopalacze na ulicy i zażył. Mógł umrzeć
Mężczyzna znalazł na alei Piłsudskiego woreczek z dopalaczami i postanowił wypróbować ich działanie. Gdyby nie szybka pomoc, finał tej historii mógł być tragiczny.
W poniedziałek, jastrzębscy policjanci zostali powiadomieni przez pracownika szpitala, że zespół pogotowia ratunkowego przywiózł na izbę przyjęć mężczyznę z objawami po zażyciu tak zwanych „dopalaczy". Lekarz na miejscu przekazał, iż pacjent posiada zaburzenia rytmu serca i zalecana jest obserwacja, odtrutka na opioidy, płynoterapia, kompleksowe badanie krwi i toksykologie.
- Mężczyzna był przytomny, choć kontakt z nim był trudny. 33-latek powiedział, że spacerując, z żoną aleją Piłsudskiego zauważył, leżący na chodniku mały foliowy woreczek, wewnątrz znajdował się biały proszek wyglądem i granulatem przypominający mąkę. Podniósł ten woreczek, podejrzewając, że są to narkotyki lub dopalacze, postanowił spróbować jego działania. Nie pomyślał nawet przez chwilę o konsekwencjach, tak nieodpowiedzialnego zachowania. Od tej chwili jastrzębianin niczego nie pamięta, nie wie co się z nim później działo - relacjonuje mł. asp. Halina Semik z Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju.
Policjanci przestrzegają, że dopalacze to śmiertelne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego. Takie substancje powodują szybkie i nieodwracalne zmiany w organizmie człowieka. Nie bądźmy obojętni - reagujmy, jeśli wiemy, że ktoś po nie sięga. Jeżeli mamy wiedzę o osobach rozprowadzających dopalacze poinformujmy o tym Policję - w ten sposób możemy uratować komuś życie!
Komentarze
8 komentarzy
Widać po zachowaniu normalnego inaczej,że z wiekiem rozumu nie przybyło.
"Znalazł"-śmiech na sali hahaha
Znalazł coś i to zjadł.
Nawet jesli czlowieka uratuja, zginie w inny glupi sposob. Nie ma na takich rady.
Debilizm i tyle
LOL
Widać Stwórca tak chciał. To się nazywa selekcja naturalna, a ingerencja w boski plany grozi Jego gniewem.
A tak poważnie, to gdyby ten inteligentny inaczej ziomal znalazł na ulicy cegłę, to też by się nią zdzielił w czerep?
Być może zawartość tego woreczka była podrzuconą zmieloną wersją pigułki gwałtu. Skoro po zażyciu niczego nie pamięta, to mniemam, że zza krzaków wyszkoczyli i dopadli go niewyżyci mieszkańcy króliczoczkich slumsów.
Ehe znalazl.