Fałszywy alarm. Nikomu nic się nie stało
Klienci jednej z galerii handlowej przyzwyczajają się do tego, że ich zakupy mogą być przerwane, a oni ewakuowani. Wszystko to w trosce o ich bezpieczeństwo.
W sobotę, około godziny 9:30, przed galerię handlową znajdującą się przy ulicy Podhalańskiej przyjechały cztery zastępy Państwowej Straży Pożarnej. Klientów ewakuowano. Sprawcą całego zamieszania były czujniki dymu, które wykryły potencjalne zagrożenie i automatycznie zaalarmowały strażaków. Po sprawdzeniu budynku wszystko powróciło do normy.
Komentarze
3 komentarze
właściciel galerii powinien płacić za każdą taka akcje bo tego jest za dużo to nie był jednorazowy przypadek. Brać za tyłek właściciela i niech płaci a on niech sobie wyjasnia sprawę z monterami instalacji... chyba mu to jakies kaziki robiły. Płać i płacz
nie lepeij szybko sprawdzić niż tyle strazy sprowadzać na akcje, której de facto nie ma. NIGDY przenigdy nie było w galerii pożaru, za to fałszywych akcji od groma.
znowu?? co to za szopka, co chwila alarm