Telegram do Powiatu Raciborskiego: Niedobory na prawym brzeg Dniepru
Nasza organizacja przy okazji pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej dostaje też zapytania od naszych chłopaków z armii, o pasy taktyczne, rękawice, nakolanniki, kamizelki kuloodporne. Ale nie mamy skąd ich wziąć – tłumaczy mi Leonid Kuzmin z partnerskiego miasta dla Powiatu Raciborskiego.
Leonid Kuzmin z wykształcenia jest nauczycielem. Do 24 lutego 2022 roku, czyli do dnia ataku Rosji na Ukrainę, przez 20 lat zajmował się handlem artykułami papierniczymi, drukarskimi i zabawkami. Posiada sklep detaliczny w Horishni Plavni. Do ruchu wolontariackiego zaprosił go przyjaciel Anatolij Gilewicz, który już w 2014 r. zdobył doświadczenie w niesieniu pomocy obrońcom Ukrainy. Należąca do niego kwiaciarnia „Квіти з любовью" (Kwiaty z miłością) jest dziś wykorzystywana do zbierania pomocy humanitarnej od mieszkańców.
Dwa tygodnie temu, media podały, że wysłano 32 palety artykułów pierwszej potrzeby zebranych w powiecie raciborskim, gdzie „ze szczególną troską adresowano zebrane rzeczy dla partnerskiego miasta Powiatu Raciborskiego – Horishni Plavni”. Fundacja „Odpowiedzialni Za Marzenia” z Ełku, jednak jako pierwsza dostarczyła 38 palet z pomocą humanitarną do tego miasta nad rzeką Dniepr.
Fundacja „Odpowiedzialni Za Marzenia” z Ełku współpracuje z koordynującym działania wolontariatu Sztabem Wolontariatu „Sławutycz” w Horishni Plavni. Sławutycz to prastara nazwa rzeki Dniepr, ale także taką nazwę nosił hotel, w którym mieści się siedziba stowarzyszenia.
Leonid tłumaczy gdzie realizuje się wolontariat. Mamy posiłki dla uchodźców, którzy przybyli ze zniszczonych miast, a także niezwykły wyrób osobistych ochraniaczy dla żołnierzy, o czym później. Co zmieniło się po agresji Rosji? Zmiany w pracy centrali wynikały głównie z faktu, że w pierwszych trzech tygodniach mieszkańcy Horiszni Plawni przywozili wiele potrzebnych produktów. Później, najwyraźniej z powodu wyczerpania zasobów w kraju, zbiórki stały się znacznie mniejsze. Przeszli więc na zbieranie funduszy i rozpoczęli kupowanie potrzebnych artykułów w sklepach lub u producentów w tym chleba, konserw rybnych, konserw mięsnych, a nawet bułek. Potrzebne są teraz fundusze.
Przedstawiciel wolontariuszy klarownie relacjonując działania. W kwestiach humanitarnych ukraińska organizacja nawiązuje kontakty z polskimi organizacjami. Chłopaki z naszego miasta, którzy mieszkają teraz w Polsce stali się inicjatorami tej współpracy. Organizacja z Ełku aktywnie pomagała ukraińskim wolontariuszom. Bezpiecznie i szybko dostali pierwszego TIRa z darami. Obecnie wszystko, co otrzymujemy, mówi Leonid, wysyłamy do Mikołajowa, Charkowa i innych miast, w których są problemy z brakiem żywności. Nadwyżki zostaną w mieście. Będziemy wdzięczni za wszelkie wsparcie. Na naszej stronie Facebook „Штаб Волонтерів Горішні Плавні” jest bieżąca informacja o tym co robimy, gdzie wysyłamy pomoc i czego potrzebujemy. Ze sztabem można i trzeba kontaktować się pod numerem telefonu:+38 097 189 83 27,+38 066 505 29 89.
Ukraińscy obrońcy potrzebują kamizelek kuloodpornych. Nie można ich wysłać z Polski do Ukrainy w ramach pomocy humanitarnej. W sklepach internetowych można je jednak znaleźć. Kamizelki z wkładami kewlarowymi, ważące 5 kg, używana, a sprzedawana jako produkt kolekcjonerski, kosztuje 650 złotych, kamizelka opisana jako „kamizelka pilota z płytami” to wydatek rzędu13000 zł, a cywilna kamizelka z wkładami – 1400 zł., a „kamizelka balistyczna kuloodporna rozmiar XL z wkładami, kompozytowo-ceramicznymi, klasy IV” zatrzymująca według deklaracji sprzedającego pociski karabinowe – kosztuje 6500 zł. Ten sprzęt jednak nie może trafić legalnie na Ukrainę.
Krawcowe z miescowych zakładów szwalniczych nauczyły się szyć taktyczne kamizelki kuloodporne, do których wkładana jest płyta pancerna z amortyzatorem i ochroną ceramiczną. Samą płytę wykonuje się ze spawanych specjalnie amortyzatorów samochodowych. Pianka z karimaty służy jako amortyzator. Ceramika to cięte płytki sklejone żywicą epoksydową i włóknem szklanym. Skuteczność tych kamizelek taktycznych został przetestowana nie raz.
Kiedy rozpoczęła się masowa ewakuacja z dużych miast, Sztab Wolontariatu „Sławutycz” w Horishni Plavni rozpoczął publikować informacje na swoich kanałach Telegram, Facebook i Instagram, prosząc o pomoc obywateli, którzy mają możliwość przyjęcia uchodźców. Wszystkie otrzymane informacje są przekazywane do wydziału naszego Komitetu Wykonawczego Rady Miejskiej – Departamentu Opieki Społecznej. Zgodnie z prawem wszyscy przyjezdni muszą zarejestrować się w gminie. Oferuje się tu dostępne mieszkania dla uchodźców.
Leonid Kuzmin opowiada, że kiedy uchodźcy przyjeżdżają do miasta, często nie posiadają nic poza kilkoma rzeczami do ubrania. Większość przybywa z dziećmi. Wielu z nich umieszczana jest w hotelach komunalnych i akademikach. Nie ma tam jadalni ani sklepu. Często przyjeżdżają późno, gdy supermarkety są już zamknięte. W dodatku, od jakiegoś czasu godzina policyjna zaczynała się o 18.00. Sztab stara się rozwiązać problemy związane z jedzeniem dla uchodźców.
Podczas jednego z alarmów przeciwlotniczych wolontariusze zorientowali się, że przyjezdni mają problem ze znalezieniem schronów przeciwlotniczych. Nie znają miasta. Kupiono czerwoną farbę i wydrukowano specjalne oznaczenia. Obecnie trwa akcja znakowania miejsc gdzie są schrony i oznaczania tych miejsc w specjalnej aplikacji. Z tej usługi zadowoleni są też mieszkańcy miasta.
Sztab i służby miejskie koordynują swoje dziania. Wolontariusze bardzo odciążają służby miejskie. Główne problemy, które już się pojawiają to:
1. zapewnienie żywności w wielu regionach Ukrainy, w których ludność pozostawała bez zaopatrzenia,
2. zapewnienie żywności uchodźcom, którzy mieszkają w Horiszni Plawni i nie mają środków na utrzymanie siebie i swoich dzieci.
Rozmówca zauważa, że biorąc pod uwagę gminne zasoby żywności, którymi gmina może się dzielić się z innymi, to głównym zadaniem jest teraz zebranie funduszy na ich zakup lub otrzymanie pomocy humanitarnej w postaci żywności. Pomoc w każdej postaci jest potrzebna. Sztab Wolontariatu „Sławutycz” w Horishni Plavni przyjmie każdą pomoc z zagranicy.
Obecnie osoby prywatne wysyłają pieniądze do organizacji ze Szkocji, Kanady, Tajlandii, RPA i wszystko w swoim imieniu. Jest to skutek działania Ukraińców, którzy mieszkają za granicą, tak jak m.in. córki Leonida Kuzmina, która jako aktywistka brała też udział w blokowaniu rosyjskich statków w porcie Kirkwall na terenie Szkocji.
Słuchając relacji prowadzącego do czasu agresji Rosji swój biznes w małym i spokojnym miasteczku, wygląda, że pomoc dla Ukrainy jest konieczna. Zapewnienie żywności – to słowo klucz. Głód jako zjawisko był do tej pory znany w Polsce jedynie z relacji o Sudanie, gdzieś w Afryce. W europejskiej historii „Wielki głód na Ukrainie” znany jako Hołodomor miał miejsce w latach 1932 – 1933 za sprawą polityki Moskwy, która tak starała się złamać opór do kolektywizacji ludności zamieszkującej wówczas Republikę Ukrainy. Może jestem za daleko posunięty w tych porównaniach, ale katastrofa humanitarna eskaluje.
Praca Sztabu Wolontariatu „Sławutycz” w Horishni Plavni jest wymierna i jawna. Jest adres i telefon gdzie można zaoferować swoją pomoc. Pomoc, która bezpośrenio trafi do potrzebujących.
Byłem ciekawy jakie plany na przyszłość ma mój rozmówca. Co usłyszałem?
Po wojnie, a nawet jeszcze przed jej zakończeniem ponownie otworzę mój sklep. Sprawię, że będzie jeszcze lepiej i wygodniej dla moich klientów. Będę kontynuować pracę organizacji wolontariackiej, koncentrując ją na rozwoju wzajemnej pomocy ludzi i większym udziale społeczności w samorządzie lokalnym. A jednym z zadań będzie pobudzenie samorządów do działań skierowanych bezpośrednio dla zapewenienia bezpieczeństwa społeczności lokalnej.
Artur Wierzbicki