Klima do Polowego: nie postawi pan na swoim."Czy to groźba?"

Wystąpienie Piotra Klimy dotyczyło medialnej wypowiedzi Dariusza Polowego o zamiarach przebudowy raciborskiego rynku (mówił o tym na posesyjnej konferencji prasowej miesiąc temu, zapytany przez Nowiny, bo temat podjął wcześniej jego zastępca - Dawid Wacławczyk - przyp. red.).

"Przewraca pan miasto"

Radny z mediów dowiedział się, że będą się na rynku "cuda działy". Wyborcy zaczęli go pytać, jakie władze mają zamiary wobec raciborskiego rynku. - A my nic. Ani be, ani me. Bo to prezydent chce zadrzewić rynek, żeby był jak przed wojną, lecz bez naszej wiedzy - stwierdził Klima i podkreślił, że nie podoba mu się, że władza uchwałodawcza dowiaduje się o planach włodarza ostatnia.

Dziwił się, że Polowy nie spytał rajców. - To bulwersujące. Przewraca pan miasto na prawo na lewo, a rada miasta nic do tego nie ma? Żeby ludzie się z nas śmiali? Żeby myśleli, że radni nie mają pojęcia co się w tym mieście dzieje? - mówił coraz odważniej jeden z najbardziej doświadczonych samorządowców w Raciborzu.

Przewidujący Fiołka

- Żądam żeby pan zastopował tego typu działania. Wpierw mają być informowani radni, a później media. Bo to się naprawdę źle skończy! - oznajmił Piotr Klima.

Od głowy miasta usłyszał w reakcji tylko jedno pytanie. - Czy mam to odczytywać jako groźbę? - spytał Dariusz Polowy.

Gdy Klima odparł, rozglądając się dookoła zajmowanego przezeń miejsca, że nie ma pod ręką żadnej broni, Leon Fiołka pomny licznych utarczek słownych z radnym, rzucił: źle się to skończy. I nie pomylił się.

Piotr Klima rozpoczął bowiem długą wypowiedź adresowaną do Polowego. - Te wasze działania, te iskrzenia, ta walka, te płomienie które już buchają, to źle się skończy dla Raciborza. W tej walce ktoś przegra i ktoś wygra, ale myślicie, że konsekwencje dla mieszkańców będą z tego żadne? - pytał radny.

Trzy tężnie na rynku jak w Ciechocinku

Zdaniem Klimy, zasiadającego w radzie od kilku kadencji, aktualnie w samorządzie raciborskim odbywa się "ciągły grill".

- Jestem naprawdę wkurzony. Dlaczego pan pomija radę? My powiemy „nie” dla rynku. Bo dacie nam to do przegłosowania i znowu będzie tłumaczenie, że miało być tak pięknie, jak w zoo, jak w parku botanicznym, ale ci beznadziejni radni się znowu na to nie zgodzili. To tężnię jak w Ciechocinku postawmy na rynku, nawet ze trzy tężnie! - grzmiał niezależny aktualnie rajca.

Klima nie zgadza się na obecny sposób traktowania rady przez prezydenta, jego zdaniem niepoważny wobec tego organu. - Nie może pan nas tak sobie zdmuchiwać. Myśleć: a co oni mi mogą? Oby się nie okazało że mogą dużo - zakończył Klima.

Piotr Klima mówi o cudach na rynku.mp3

"Proszę nie być takim sprytnym"

Prowadzący obrady komisji budżetu Mirosław Lenk zwrócił się do prezydenta Polowego słowami: myślę, że to zostanie bez komentarza? Polowy kiwnął potwierdzająco i Lenk zamknął obrady.

P. Klima był zaskoczony obrotem sprawy. - A co z odpowiedzią dla mnie? Ja po to mówię, żeby prezydent mi odpowiedział - zwrócił się do Polowego. Ten zauważył, że obrady już zamknięto. - Proszę nie być takim sprytnym. Co wy tu wyprawiacie? - zirytował się były szef klubu radnych prezydenckich.