Od widma samorozwiązania, przez spełnienie strażackich marzeń, po przekazanie władzy. Zapisują się nowe karty w historii OSP Racibórz Markowice
- Trzeba było być trochę naiwnym i wyjątkowo optymistycznie nastawionym do życia, żeby mieć nadzieję, że uda się coś osiągnąć - mówi Roland Kotula, wspominając czas, w którym został prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Raciborzu Markowicach. Kolejne 25 lat pracy przyniosło spełnienie najśmielszych strażackich marzeń. Właśnie w takim momencie władza w jednostce zostaje przekazana dalej. - Stwierdziłem, że zarówno mi jak i jednostce mogą być potrzebne zmiany - mówi R. Kotula.
Trzeba było kogoś naiwnego
- Sytuacja była niełatwa. Kwestią otwartą było, czy jednostka dalej będzie trwała, czy też nie zostanie samorozwiązana przez członków. Ostatecznie przeważyła opinia, że będziemy dalej starali się tę jednostkę utrzymać - w tych słowach Roland Kotula wspomina dzień, w którym został prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Raciborzu. Miał wtedy niespełna 20 lat. Razem z nim do zarządu weszło więcej młodych osób.
Problemy, z jakimi zmagała się wówczas markowicka straż pożarna były powszechne. Nie było wtedy mody na społeczną działalność, a ochotnicze straże pożarne były niedofinansowane.
Nadzieja na przyszłość
Od tego wydarzenia minęło już 25 lat. 25 lat, w czasie których Roland Kotula nieprzerwanie pełnił funkcję prezesa markowickiej OSP, a jednostka przeżyła czas dynamicznego rozwoju.
- Przy wsparciu wszystkich członków zarządu oraz całej OSP udało nam się utrzymać, rozwinąć, nabraliśmy nowej motywacji do działania, złapaliśmy wiatr w żagle
- mówi Roland Kotula.
Dziś nikt w Markowicach nie myśli o rozwiazązniu jednostki, która stacjonuje w nowej remizie, dysponuje jednym nowym wozem oraz dwoma samochodami po kapitalnym remoncie, a także cieszy się dużą liczbą członków.
- Już od wielu lat jest spora grupa dzieci i młodzieży. Oni są przyszłością tej jednostki. Cokolwiek byśmy nie robili, gdyby nie było tych kontynuatorów, byłoby to bezcelowe, bez nadziei. Dopóki oni są w straży, są widoki na przyszłość - mówi Roland Kotula.
Nikt nie powinien być przyspawany do stanowiska
Właśnie w takim stanie jednostkę przejmuje Daniel Tumula, który 13 czerwca został wybrany nowym prezesem OSP w Raciborzu Markowicach. Roland Kotula twierdzi, że żaden człowiek nie powinien być "przyspawany" do funkcji. - Trzeba dać możliwość kształtowania tej jednostki innym kolegom, innym koleżankom, żeby nowe pomysły mogły się jeszcze tutaj rodzić - mówi o zmianie we władzach jednostki były prezes markowickiej straży.
Nowy prezes markowickiej OSP to funkcjonariusz Służby Więziennej z niespełna 14-letnim stażem pracy. Ma 37 lat. - Nowa remiza, jeden nowy samochód, dwa samochody w bardzo dobrym stanie, więc sytuacja materialna jest bardzo dobra. Mamy też sporo młodzieży. Pozostaje mieć nadzieję, że to nie zagaśnie, ale będzie się napędzać - mówi o obecnym stanie jednostki prezes.
Daniel Tumula zamierza postawić na współpracę jednostki z różnymi służbami. Z jednej strony będzie to z korzyścią dla wyszkolenia strażaków, a z drugiej strony będzie przyciągać młodzież. - Współpraca ze wszystkimi służbami jest jak najbardziej potrzebna. Wszyscy mamy jakieś doświadczenia, jeśli będziemy się razem szkolić, to później łatwiej będzie można działać w trakcie interwencji. Takie ćwiczenia są również bodźcem dla młodzieży i zachętą do służby - mówi prezes Daniel Tumula.
Wojciech Żołneczko