Strażnicy miejscy chcą podwyżek. Lenk: rada dała na to zgodę, czekamy na ruch prezydenta
Według komendanta Wiesława Buczyńskiego wypłaty jego podwładnych są bardzo niskie, a w porównaniu z innymi miastami raciborska straż "jest daleko, daleko w tyle". Szef straży mówił to radnym, w obecności prezydenta Polowego. Ten zirytował się wystąpieniem Buczyńskiego.
Do dyskusji nad zarobkami strażników doszło na posiedzeniu komisji gospodarki miejskiej, gdy komendant Buczyński referował coroczny raport z działań formacji.
Daleko w tyle
Aktualnie w komendzie przy Batorego służy 23 funkcjonariuszy. 5 z nich obsługuje monitoring miejski. Temat zarobków w straży wywołał radny Piotr Klima (niezależny). Wtedy Wiesław Buczyński oznajmił, że jego komenda jest pod względem wynagrodzeń "daleko, daleko w tyle, a wypłaty są bardzo niskie".
- Życzyłbym sobie, żeby strażnicy zarabiali więcej. Mogę tylko prosić państwa radnych o tę ważną dla nas decyzję o zwiększeniu wynagrodzeń. Na pewno to by się przysłużyło i było bardzo dobrze odebrane. Jesteśmy porównywani do urzędników, ponosimy dużą odpowiedzialność, dbamy o bezpieczeństwo. Nieraz musimy użyć środków przymusu. Jeżeli można i jeżeli da się, to proszę o podwyższenie wynagrodzeń jeszcze w tym roku - zaapelował do samorządowców szef raciborskiej straży miejskiej.
Nieduże pieniążki
Klimę zaciekawiło, czy strażnicy mogą dorobić do podstawowej pensji nadgodzinami? Komendant odparł, że to rzadkie okazje, a nawet jak odbywa się np. nocny dyżur to są to "nieduże pieniążki".
Jak podał komendant, aktualna wypłata strażnika w Raciborzu to nieco powyżej 3 tys. zł "na rękę".
Po wysłuchaniu komendanta pytanie zadał mu prezydent Raciborza. Spytał, na jakiej podstawie sądzi, że płace miejscowych strażników odbiegają od stawek, które obowiązują w komendach okolicznych miast? - To jest pana mniemanie czy fakt? - dociekał Dariusz Polowy. Wtedy Buczyński przyznał, że to tylko jego przypuszczenie.
Krępujące rozmowy
W obronie szefa strażników wystąpił radny Mirosław Lenk, były pracodawca Buczyńskiego. - Trudne są rozmowy o wynagrodzeniu prowadzone w obecności pracodawcy. To krępująca sytuacja. Rada miasta przekazała 1,3 mln zł na poprawę wynagrodzeń w całym urzędzie, w tym również dla straży miejskiej - stwierdził Lenk. Ten wydatek budżetu znalazł się w pakiecie wstrzymanych do realizacji przez prezydenta, który zgłosił wątpliwości prawne względem decyzji rady miasta. Na posiedzeniu komisji ten fakt wypomniał mu radny z "Razem dla Raciborza". Henryk Mainusz powiedział, że upłynęły od tego czasu już 2 miesiące, a urzędnicy jak widać, czekają na te pieniądze. Dariusz Polowy zapowiedział ostatnio, na konferencji prasowej po kwietniowej sesji, że będzie realizował tę uchwałę o zmianach w budżecie.
Ludzie:
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza
Henryk Mainusz
Radny Miasta Racibórz, były przewodniczący rady.
Piotr Klima
Radny Gminy Racibórz
Komentarze
8 komentarzy
Straż miejska nie potrafi nawet zapanować nad źle zaparkowanymi samochodami na placu Długosza, który jest w centrum miasta a komendant nie potrafi założyć nawet prawidłowo maseczki (co widać na relacji). Skoro nie potrafią porządnie wypełniać swoich obowiązków to po co istnieją?
Są miasta które zlikwidowały SM. Praktycznie - to oni nie robią nawet dobrego wrażenia. Pracują tylko do godz. 22. Policja jest na miejscu i pracują 24/dobę. W czym wyręczają policję? 3 tysiące za taką fajną fuchę to nie jeden w Raciborzu chciałby mieć.
Jaka praca taka płaca. Jak się nie podoba to do eko-okien. Tam na takie pieniądze niektórzy nie wożą tyłka cały dzień. Tej straży praktycznie nie widać w mieście
Wiesiek! Nierozważny krok. Ufam że nie podzielisz losu innych Komendantów. Pozdrawiam
Za co im dawać więcej kasy? Przecież ich nigdy nie ma jak trzeba. Postawili się temu co strzelał do policjanta? Jeżdżą w tych radiowozach co by piechty nie mogli patrolować. 3 tysie to niezła wypłata w racku. Nie podoba się to...
Jak tak będą huczeć o wyższe wypłaty to prezydent Polowy zamieni strażników na urzędników i wylądują na bruku. Jak im mało niech się zwolnią i szukają lepiej płatnej pracy. Każda ich podwyżka oznacza mniej pieniędzy z miasta na inne cele - szkoły, drogi, place zabaw, imprezy itd.
Ja Ci książek nie zamykałem.
Ja też chcę podwyżkę bo po 40 latach pracy daleko mi do 3000 zł na rękę. I kto mi da podwyżkę?