Były prezes Ramety osądzony. Jaką karę wymierzył sąd Stefanowi Fichnie?
- On więcej nosi w małej kieszeni na napiwki - to słowa jednego z byłych pracowników Ramety odnoszące się do kary, jaką sąd wymierzył Stefanowi Fichnie, byłemu pezesowi spółdzielni meblarskiej z Raciborza.
Trzy tysiące złotych grzywny
13 maja Sąd Rejonowy w Raciborzu uznał Stefana Fichnę winnego popełnienia siedmiu wykroczeń w czasie, gdy był prezesem Ramety.
Wykroczenia polegały na rozwiązywaniu umów z pracownikami w sposób niezgodny z kodeksem pracy, niedotrzymaniu terminów wypłaty ekwiwalentu za niewykorzystane urlopy, niedopilnowaniu kwestii związanych ze szkoleniami BHP oraz niewypłaceniu odpraw.
Sąd wymierzył Stefanowi Fichnie karę grzywny w wysokości 3 tys. zł. Dodatkowo S. Fichna ma uiścić na rzecz Skarbu Państwa 420 zł (koszty postępowania) oraz zapłacić jednemu z oskarżycieli posiłkowych 864 zł, które ten wydał na adwokata.
- Został skazany sprawiedliwie, ale kwota jest niesprawiedliwa. Co to dla niego 3 tysiące? To tak jak dla mnie 200 zł. Tym bardziej, że on pracuje, a ja nie - powiedziała nam była pracowniczka Ramety po opuszczeniu sali sądowej. Kobieta została zwolniona przez prezesa Fichnę z naruszeniem prawa. Próbowała dochodzić swoich spraw w sądzie pracy. Co wskórała? Przywrócenie do pracy w Ramecie, która de facto już nie funkcjonuje (w marcu złożono do sądu wniosek o likwidację spółdzielni meblarskiej). - Mam iść do pracy, ale gdzie? Nie wiadomo - mówi rozgoryczona kobieta.
Jak bronił się były prezes Ramety?
W toku postępowania sądowego S. Fichna przyznał się do popełnienia wykroczeń. W przyjętej przez siebie linii obrony próbował dzielić się odpowiedzialnością z pozostałymi członkami zarządu, a także z prawnikami (z którymi konsultował poszczególne posunięcia) oraz firmą audytorską. Ta ostatnia w niezależny sposób miała wskazać, których pracowników należy zwolnić.
S. Fichna wskazywał również, że ekwiwalenty za niewykorzystany urlop zostały ostatecznie wypłacone. Natomiast w kwestii organizacji szkoleń z zakresu BHP w spółdzielni były osoby, do których obowiązków należało pilnowanie tego stanu rzeczy.
Oburzające praktyki prezesa Fichny
Sąd Rejonowy w Raciborzu nie podzielił argumentacji Stefana Fichny. Ogłaszając orzeczenie, sędzia wskazała na konkretne przepisy, w których określono, że to pracodawca ponosi odpowiedzialność za terminową wypłatę ekwiwalentów za niewykorzystany urlop oraz przeprowadzenie szkoleń.
Omawiając orzeczenie sędzia najwięcej uwagi poświęciła zwolnieniom pracowników bez wypowiedzenia z winy pracownika. - Żaden z czterech pracowników nie zrobił niczego, co pozwalałoby na zwolnienie dyscyplinarne - stwierdziła sędzia.
Raciborski sąd uznał za kuriozum, podawanie wśród przyczyn zwolnienia "podburzania załogi", podczas gdy w gruncie rzeczy pracownicy rozmawiali o sytuacji w spółdzielni.
- Najbardziej oburzające było zwolnienie osoby objętej ochroną przedemerytalną - kontynuowała sędzia. Dalej wskazała, że zwalniani pracownicy byli niepełnosprawni i starsi, co skomplikowało ich powrót na rynek pracy. Mówiąc wprost: zostali pozbawieni środków do życia.
- Z czysto ludzkiego punktu widzenia takie ich potraktowanie musi budzić stanowczy sprzeciw
- powiedziała sędzia.
Wyrok jest nieprawomocny. Stronom przysługuje odwołanie.
Moralne zwycięstwo
13 maja na sali sądowej obecna była również posłanka Gabriela Lenartowicz. To do niej dwa lata temu zgłosili się pokrzywdzeni byli pracownicy Ramety. Posłanka zaalarmowała Państwową Inspekcję Pracy, co doprowadziło do kontroli w Ramecie oraz przedstawienia zarzutów byłemu prezesowi spółdzielni meblarskiej.
- Oczywiście, kara jest niewspółmierna, to jest grzywna niedużej wysokości, która w żaden sposób nie jest dotkliwa dla prezesa. Z drugiej strony sąd wymierzył taką karę jaką mógł za wykroczenie - powiedziała posłanka Gabriela Lenartowicz po opuszczeniu sali sądowej.
W rozmowie z Nowinami G. Lenartowicz określiła orzeczenie raciborskiego sądu jako "moralne zwycięstwo" pracowników Ramety.
Wojciech Żołneczko
Zobacz również:
- PIP kontra eks-prezes Ramety. Rozprawa wkracza w fazę finałową
- To już koniec Ramety. Komornik zajął firmowe konto. Prezes Mikoś: Dziękujemy, zakład jest zamknięty
- Zawodna pamięć, jasny grot i lista z krzyżykami – o tym mówiono w sądzie na temat zwolnień z Ramety
- Prezes dyktował, ludzi zwalniano. Ciąg dalszy rozprawy sądowej w sprawie byłych pracowników Ramety
- Zwolnienia w Ramecie poprzedził audyt i rozmowy z kierownikami
- Związkowcy z Ramety nie wiedzieli o zwolnieniach grupowych w fabryce
- Odchodzisz sam albo dyscyplinarka. Zwolnieni z Ramety zeznawali przed sądem
- Posłanka Lenartowicz: zwolnienia w Ramecie porównuję do wykorzystywania dzieci do pracy dla koncernów w Azji
- PIP skarży byłego prezesa Ramety
Ludzie:
Gabriela Lenartowicz
Poseł na Sejm RP
Komentarze
11 komentarzy
Rameta tam zaczynałem swoją karierę zawodową pamiętam jeszcze pana Stefana jak był jeszcze zwykłym zjadaczem chleba w Ramecie luźniej został prezesem ale na tamte czasy nie powiedział bym że to taki zły chłop no ale cóż mam napisać nie znam sytułacji bliżej ale mamy kapitalizm i dziś nie ma nic pewnego na na pewno to że na nic nie ma pieniędzy
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia danych osobowych
Od razu widać że ma kumpli w sądzie. Ten wyrok to kpina.To od niego zacze.y sie problemy w firmie bo wyprowadzał pieniądze i wystawiał weksle pod zastaw majątku na Gospodarczej 1 bez niczyjej zgody. To oszust
Winny ale ukarany symbolicznie? Więc oszuści do boju...Nic wam nie grozi.Droga wolna.Dobrze że chociaż wina uznana.Ale i tak się nikt tym nie interesuje poza panią Lenartowicz.Reszta głowa w piach.Wstyd dla włodarzy.Na waszych oczach się to dzieje i nikt nie reaguje???Nie macie kompetencji???
A GDZIE RESZTA BANDY? TO NIE TYLKO FICHNA POWINNI WSZYSCY BĘKNĄĆ.
Do lizaka: przecież Ramety już nie ma ignorancie
gdyby nie ten prezes to ramety juz nie ma od 1.5 roku
Prezes pewnie teraz klęknie z kuzynką na kolana, dadzą na mszę albo pójdą na pielgrzymkę i będzie błyszczał na wsi...ech...a tak pięknie zaczynał z frazesami na ustach...
Kpina a nie wyrok. Pusty śmiech.
Tego rodzaju "sprawiedliwość" to popychanie ludzi do wymierzania prawdziwej Sprawiedliwości na własną rękę. Mieć szacunek do Państwa Polskiego? Biedny może liczyć tylko na "moralne zwycięstow"? Wsadźcie je sobie w okrężnicę
Ze względu na symboliczny wymiar kary taki patologie będą się powtarzać Pseudobisnesmeni będą się czuli prawie bezkarni