Stowarzyszenie publikuje nagrania z posiedzeń wodzisławskich komisji
– W odpowiedzi na absurdalne przepisy nałożone przez ustawodawcę oraz w celu wygospodarowania oszczędności w Urzędzie Miasta Wodzisławia Śl., będziemy publikować nagrania z posiedzeń komisji naszej rady miejskiej – przekazują nam członkowie Stowarzyszenia Wodzisław 2.0.
WODZISŁAW ŚL. Wraz z początkiem nowej kadencji rad gmin i miast weszły w życie znowelizowane na początku 2018 r. przepisy ustawy o samorządzie gminnym. Nowe zapisy zobligowały samorządy do transmitowania i nagrywania sesji, a także późniejszej publikacji nagrań w internecie. Wraz z początkiem roku dotychczasowe udogodnienia dla śledzących wodzisławską scenę polityczną zasadniczo uległy zmianie.
Przypomnijmy, że jeszcze do niedawna każdy internauta w dowolnym momencie mógł zapoznać się z bieżącą pracą wodzisławskich radnych podczas obrad komisji. Nagrania z posiedzeń były bowiem transmitowane, a później udostępniane w serwisie internetowym. Od nowego roku to się jednak zmieniło. – Każdy może oglądać posiedzenia komisji na żywo. Są one transmitowane – mówi nam rzecznik prasowa magistratu Anna Szweda-Piguła. Dodaje, że po cięciach budżetowych dokonanych decyzją rady miejskiej, brakuje środków na ich publikację z wymaganą prawem transkrypcją. Pani rzecznik tłumaczy nam, że miasto umowę na transkrypcję może zawrzeć pod rygorem dyscypliny finansów publicznych, mając odpowiednie środki w budżecie. Dziś ma je jedynie na transkrypcję obrad sesji, których publikację nakazuje ustawa. – Nagrania zostaną opublikowane, kiedy środki finansowe na to pozwolą – zapewnia Anna Szweda-Piguła zauważając, że w miejskiej kasie brakuje na ten cel około 44 tys. zł.
Kilka tygodni temu członkowie Stowarzyszenia Wodzisław 2.0. wystosowali pismo do wodzisławskich urzędników, wyciągając pomocną dłoń w tym temacie. Zaproponowali, aby urząd na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej udostępniał stowarzyszeniu nagrane transmisje tuż po zakończeniu komisji. Wówczas jako podmiot NGO będą je publikować w serwisie Youtube. – Stowarzyszenie nie musi dołączać transkrypcji – argumentują nam członkowie Wodzisławia 2.0. Urzędnicy jednak sceptycznie odnieśli się do zaproponowanego rozwiązania. Tłumaczyli, że jest to forma omijania prawa, a takich działań nie powinno się oczekiwać od pracowników magistratu.
– Mając na uwadze jawność i dostęp mieszkańców do informacji, postanowiliśmy się nie poddawać – przekazują nam działacze Stowarzyszenia. – Wystąpiliśmy do wodzisławskiego urzędu na mocy ustawy o dostępie do informacji publicznej o udostępnienie nagrań z komisji styczniowych – dodają. Tłumaczą, że przesłane nagrania zostały opublikowane w serwisie Youtube. – Sukcesywnie będziemy tam publikować nagrania z kolejnych obrad radnych – zapewniają.
(juk)
Komentarze
3 komentarze
teraz znajduje się stowarzyszanie, które wyręcza urząd w tej kuriozalnej sytuacji ale śmieszność tej sytuacji pokazuje doskonale, że wciąż trwa "polityczna gra" 🤹 wokół problemów których realnie nie powinno być bo wystarczy dobra wola do współpracy 🤝 a której nie ma w urzędzie jak to widać na przytoczonym tekście powyżej
Do trzech prezydentow- podajcie się do dymisji!!?
nóż w kieszeni się otwiera jak czyta się te urzędnicze bzdury 😰
skoryguję zatem szaloną wizję 🤡 pani rzecznik i przedstawię inny punkt widzenia 👀 na cały ten niby problem 44tys i bycia nadmiernie "praworządnym" 👼
Sięgnijmy pamięcią wstecz. Jeśli ktoś nie wie lub nie pamięta w urzędzie pracują osoby, których zadaniem było pisanie protokołów z sesji/komisji rady miasta. Nie wiem w czym leży problem aby robiły transkrypcję. W zasadzie wróciły by do tego co robiły poprzednio. Dopasowanie napisów do czasu danej wypowiedzi to nie jest stosunkowo większa sztuka, która by uniemożliwiała wykonanie tej operacji. Także argumentacja urzędu jak dla mnie mocno chybiona. Całkowicie rozbawił mnie wątek z omijaniem prawa. Nie wiem czy to robienie z ludzi ostatnich idiotów czy coś innego ale wystarczy sobie przypomnieć jaki cyrk urzędnicy odwalili z balatonem 🚣 🏊 kiedy to nie zgłoszono go na następny sezon. Wówczas omijanie prawa nie przeszkadzało urzędnikom. Tłumaczono to na swój sposób wyższą koniecznością 💪 i w całym tym cyrku szkoda, że urzędnicy zapomnieli o zwykłych mieszkańcach tego miasta 👪