Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Dom w niebie...

08.11.2020 07:00 | 0 komentarzy | red

Listopad to szczególny miesiąc, w którym przekonujemy się ponownie, że mamy DOM W NIEBIE, ten jedyny i prawdziwy. Mieszkanie na wieki, w którym będziemy mogli zamieszkać z ludźmi, których Bóg pozwolił nam kochać tutaj na ziemi. Nie będziemy już na nich czekać, tęsknić i szukać - pisze siostra Dolores z klasztoru Annuntiata w Raciborzu.

Dom w niebie...
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Będziemy razem, jak rodzina połączona więzami miłości

Mamy DOM w niebie i znam DROGĘ, po której dojdziemy do tego naszego nieba. Ta wędrówka trwa trochę, ale miesiące często mijają jak minuty, a miłość jakby do przodu popycha. To DROGA jedyna w swoim rodzaju dla każdego i ma swoją nazwę„ JEZUS”. To ON wskazuje nam drogę pewną, choć trudną, bo jedyną. Wszystkie inne drogi, prowadzą do tej jednej, bo ludzkie wędrówki nie są MU obce.

Afrykańskie pożegnania

Śmierć to chleb codzienny w Afryce. Każdy już wie, że w sobotę wcześnie rano pójdzie na pogrzeb brata, żony, dziecka, sąsiada. Ten dzień jest dla całej wioski wielkim przeżyciem. Cały tydzień ludzie zbierają się, by razem opłakiwać zmarłego, by się wspólnie modlić, niezależnie od kościoła, do którego się należy. A w dniu pogrzebu wszyscy gromadzą się na wspólnym posiłku. W afrykańskiej kulturze pogrzeb jest jednym z najważniejszych wydarzeń, dlatego, że ludzie ci mają wielki szacunek dla zmarłych. Wierzą w ich obecność i ingerencje w ich codziennym życiu. Afrykańczycy wiedzą, że duchy ich przodków mają wielki wpływ na ich codzienność. W każdej ważnej decyzji, jak na przykład zawarcie małżeństwa, czy urodzenie dziecka, ludzie ci proszą o pomoc i błogosławieństwo swoich duchowych przodków z rodziny. Jeśli ktoś w rodzinie bardzo choruje i nie znajduje znikąd pomocy, to jest znakiem, że przodkowie gniewają się na nich i nie zgadzają się na ich sposób życia. „Jeśli umrę, to pamiętaj mój Duch – moje serce będzie z Tobą, byś i ty doszedł do niebieskiej bramy śmierci.” To słowa pożegnania ludzi, którzy odchodzą od nas każdego dnia, dając siłę i nadzieję, że śmierć jest tylko przejściem do innego, lepszego świata, w którym ludzie nam bliscy czekają na nas. Ta świadomość jest obecna prawie w każdej kulturze. Dlatego warto żyć, z wszystkich sił, bo za niebieską bramą czekają na nas ci, którzy przed nami odeszli i którzy są z nami w codziennej walce o to, by iść za głosem własnego serca, bo tylko to jest jedyna droga do Boga…

Jedyny sukces

Kiedyś powiedziano jednemu z naszych pacjentów, który całe życie był na różnych wojnach w Afryce, że już nie ma wielkich szans… by żył dłużej na tym świecie. Pamiętam, że podszedł wtedy do mnie i poprosił, bym napisała krótki list do jego Matki. Słowa były bardzo proste: „Wiesz Mamo… chcę byś wiedziała, że nigdy w życiu nie straciłem Boga, bo jako wierny żołnierz, walczyłem o dobro ludzi, oraz o wiarę w Boga w moim własnym życiu. Jedynym sukcesem, jaki sobie mogę przypisać w tym życiu, jest to, że nigdy nie przestałem walczyć o Boga… nigdy się nie poddałem w tej walce, nigdy nie stchórzyłem, zawsze ufałem. Dlatego, kiedy usłyszysz, że już odszedłem z tego świata, to proszę nie płacz, bo to będą moje najszczęśliwsze chwile, bo będę widział Boga twarzą w twarz. TEGO, o którego zawsze walczyłem, na różnych frontach mego życia i tej jedynej walki nigdy nie przegrałem! Dlatego to są moje dni zwycięstwa, więc nie płacz, ciesz się moim ZWYCIĘSTWEM W CHRYSTUSIE I Z NIM. Będę czekał na Ciebie w naszym DOMU w niebie!”.

Rozdać wszystko

24 października 2006 roku na ulicy w Łubnianach, w wyniku wypadku samochodowego, ginie młoda dziewczyna Magda Pyka, mając 18 lat życia i wielkie plany na przyszłość. Piękna, zdrowa, inteligentna, bardzo religijna, pomagająca osobom starszym w wiosce, nagle odchodzi. Sprawca wypadku ucieka i nigdy go nie poznamy kim jest. Tydzień przed swoją tragiczną napisała wypracowanie w szkole, które jakoś urzekło moje serce. Oto jego zakończenie:

„Pomyślcie ilu ludzi umiera często młodych, a przecież przed nimi całe życie stoi otwarte na świat, a ich już tutaj nie ma. Kto jest za to odpowiedzialny? Zadajemy sobie pytanie, dlaczego on?, dlaczego… Przecież on był w moim wieku. Nie możecie w to uwierzyć. Takie jest życie, ale naszym największym zadaniem niech będą słowa Jana Twardowskiego: Śpieszmy się kochać ludzi, bo oni tak szybko odchodzą”. Żyjemy w ciągłym pośpiechu i nie mamy czasu na okazywanie uczuć. Od dzisiaj postarajmy się to zmienić i zacznijmy kochać ludzi, bo Miłość jednoczy i czyni nas lepszymi. Zwracam się do serc, tak właśnie do serc, aby miłość stała się kluczem, który otworzy drzwi do najwyższej rzeczywistości”. Magda napisała to tydzień przed swoją tragiczną śmiercią, będąc zupełnie zdrową dziewczyną… Dwa dni przed śmiercią powiedziała do swojej mamy, że ponieważ robi prawo jazdy, mogą się wydarzyć różne wypadki, dlatego gdyby coś się stało, to prosi by wszystkie jej organy rozdano, nawet oczy… dodała! Niech wszystko, co należy do niej, zostanie rozdane dla innych. I tak też się stało, Magda odeszła na drugi świat, ale jej serce bije na tym świecie w innym człowieku, jej oczy patrzą na nasze niebo, a jej inne organy uratowały życie przynajmniej kilku osobom. Ona zmarła… by ktoś mógł żyć na nowo… Ziarno pszeniczne umiera, by wyrosło życie. Jezus oddał życie na KRZYŻU, byśmy mogli żyć. Niebo i ludzkie serca są DOMEM Magdy na zawsze. Mamy nowego anioła w niebie, który jest z nami na ziemi.

Nie bój się kochać

Pewnego dnia przechodziłam obok dziewczyny, która klęczała obok swego chłopca, który umierał z powodu zarażenia się wirusem HIV. Widziałam w jej oczach tyle smutku… Sama poczułam się bezsilna i zapytałam, czy mogłabym dla niej coś zrobić. Powiedziała mi: „Tak, możesz! Przypomnij mi, by już nigdy w życiu tak bardzo nie kochała… bo dla mnie miłość stała się jednym wielkim bólem! „Świat dzisiejszy chce zapomnieć o bólu i chroni się za wszelką cenę przed stratami, nazywając je porażkami. I tak trudno często nam uwierzyć, że miłość to także ból, rozstanie, pójście na kompromis, to często same straty, takie błogosławione, takie Chrystusowe, bo to straty właśnie zmieniają nas. Życie tworzy czasem idealne koło, czasem zaś kształty niezrozumiale i nieokreślone. Życie to jak podróż, straty są w niej wpisane, ale dzięki nim dostrzegam, to co w życiu jest najważniejsze… TYLKO MIŁOŚĆ, za którą mogę być wdzięczna i tej MIŁOŚCI życzę sobie i Wam, na każdą chwile codzienności w naszym domu, tutaj na ziemi i tym w niebie…

s. Dolores