Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Nowy oddział covidowy w wodzisławskim szpitalu już został zapełniony

31.10.2020 12:43 | 33 komentarze | juk

Dopiero we wtorek został otwarty, a już ma pełne obłożenie. Wszystkie łóżka na nowo powstałym oddziale covidowym w szpitalu w Wodzisławiu Śl. są zajęte. - Zapełniliśmy je w ciągu jednego dnia - mówi szef placówki.

Nowy oddział covidowy w wodzisławskim szpitalu już został zapełniony
Jak mówi dyrektor wodzisławsko-rydułtowskiej lecznicy Krzysztof Kowalik oddział covidowy w ciągu jednego dnia został zapełniony.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zgodnie z postanowieniem wojewody śląskiego od 27 października od godz. 20.00 w Powiatowym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej (PPZOZ) w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl. zaczął funkcjonować oddział dla pacjentów zakażonych koronawirusem. Został on utworzony w części oddziału chirurgii ogólnej. Dla pacjentów przygotowywano 20 łóżek, w tym 5 z respiratorami z kardiomonitorami.

Jak mówi dyrektor wodzisławsko-rydułtowskiej lecznicy Krzysztof Kowalik oddział covidowy w ciągu jednego dnia został zapełniony. - Przenieśliśmy tam pacjentów, którzy zalegali nam w izolatkach, a którzy mieli zostać przetransportowani do szpitali jednoimiennych, ale z powodu braku w nich miejsc zostali u nas - mówi. Dyrektor Kowalik dodaje, że pacjenci, którzy przebywają na oddziale to pacjenci w stanie ciężkim, którzy wymagają tlenu, opieki lekarskiej i anestezjologicznej.

- Działamy w sytuacji wyższej konieczności. Może się stać tak, że za chwile w naszych strukturach będzie nie tylko oddział covidowy, ale cały szpital taki się stanie - mówi szef PPZOZ-u. - Spodziewam się takiej sytuacji, że w ciągu najbliższych tygodni inne pomieszczenia w szpitalu np. te po byłej rehabilitacji na parterze zostaną zajęte przez pacjentów. Są one w tej chwili przygotowywane dla pacjentów lekkich - dodaje. Dyrektor Kowalik podkreśla jednak, że wraz ze swoimi zastępcami oraz całą kadrą medyczną, szpital robi wszystko, żeby pacjenci mieli poczucie, że są zaopatrywani, że jeżeli ktoś będzie potrzebował nagłej pomocy to ją uzyska. - Mam jednak wrażenie, że działamy na granicy wydolności - dodaje.