Racibórz. Przyszłość działki po Polmosie poznamy na gwiazdkę
Radni raciborskiej opozycji postawili ultimatum prezydentowi Polowemu w sprawie przedsiębiorcy Artura Zdrzałka, który nie umie przekonać włodarza do zgody na zmianę w planie zagospodarowania dla terenu po byłym Polmosie przy ul. Nowomiejskiej.
Dariusz Polowy od końca ubiegłego roku nie zgadza się na procedowanie zmian planu i odkłada wniosek A. Zdrzałka do czasu, kiedy zostanie opracowana nowa strategia rozwoju miasta. Tymczasem przedsiębiorca twierdzi, że zapis o konieczności budowy parkingu podziemnego na działce po Polmosie skutecznie zniechęca potencjalnych nabywców.
Niezrozumiały upór
Za Arturem Zdrzałkiem ujęła się grupa radnych. Ostatnie posiedzenia raciborskiego samorządu pokazały, że argumenty biznesmena znajdują zrozumienie u kolejnych członków rady. Do sprawy odniósł się były szef rady miasta Henryk Mainusz. Uważa, że podejrzenia wobec przedsiębiorcy o działania spekulacyjne, „że coś kupuje, a potem chce robić majątek i kokosy, są nietrafne”. – Jeśli wartość nieruchomości wzrośnie, to zastosowana będzie renta planistyczna i Miasto tylko na tym skorzysta. I odwrotnie, jeśli swoimi decyzjami pogorszymy wartość tego terenu, to Miasto będzie musiało płacić odszkodowanie – zauważył na sierpniowej sesji nestor rady. Obrady poświęcono zmianom w planie zagospodarowania dla 11 terenów w Raciborzu. I tu Mainusz komentował, że nie rozumie z innymi radnymi dlaczego urząd potrafi się przychylić do oczekiwań jednego właściciela a innego odstawia na później. H. Mainusz zastanawiał się dlaczego urząd nie pozwala A. Zdrzałkowi na zmiany, o jakie prosi w kontekście swej działki. – Jaki jest tego cel? Miasto chce go kupić? Narzucić jakieś inne funkcje? Przecież właściciel ma plan na tę działkę i chodzi o niewielką różnicę od planu rzeczywistego. Mamy tu jakiegoś hamulcowego – oznajmił doświadczony rajca.
Zło konieczne
Postulaty właściciela „Basztowej” wspierał także Stanisław Borowik. Narzekał, że w ciągu tygodnia unikał go wiceprezydent Dominik Konieczny. – Radnych opozycji traktuje się jak zło konieczne, a przecież reprezentujemy tu mieszkańców. Takie podejście jest niedemokratyczne – ocenił. Michał Kuliga zapytał co będzie miało Miasto z uporu prezydenta w tej sprawie. Wiem, czego nie będzie miało. Nie będzie wpływów do kasy miejskiej – zauważył opozycjonista. Z głosowań komisji branżowych w sprawie zmian dla 11 terenów wynikało, że rada może ich nie przyjąć. W formie protestu dla blokady zamiarów Artura Zdrzałka.
Jeden może, inni nie
Szefowa klubu „prezydenckiego” Anna Wacławczyk zauważyła, że rada nie zajmuje się na sesji działką Zdrzałka tylko 11 innymi terenami, zatem cała dyskusja jest niepotrzebna. – To są działki mieszkańców i to oni proszą o ich przegłosowanie – mówiła. Henryk Mainusz polemizował z Wacławczyk. Wymienił tereny przy ulicach: Jana Pawła II, Żorskiej, Matejki, Lwowskiej, Opawskiej oraz wspomniany przy Nowomiejskiej, których nie ma w zestawie zmian zaproponowanych przez urząd, a wiadomo, że wnioski dotyczące tamtych działek też już trafiły na Batorego. –To jeden ma prawo wnioskować, a inni przez lata nie mogą? – dziwił się Mainusz.
Ludzie:
Anna Wacławczyk
Radna Gminy Racibórz.
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza
Dominik Konieczny
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Henryk Mainusz
Radny Miasta Racibórz, były przewodniczący rady.
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Stanisław Borowik
Strażak, radny miasta Racibórz, zmarł 20 października 2021 r.
Komentarze
2 komentarze
Patrzcie ludzie w jakim pięknym kraju żyjemy. Facet kupił sobie działkę z zamiarem inwestycji, nie dość że urzędasy mu wszystko blokują to dziady jedne mają jeszcze czelność żądać co ma się tam znaleźć. Jak inwestorowi uda się coś tam postawić to hojnie obsypią go podatkami. Żeby żyło nam się lepiej !
BUTA i PRZEROST WŁASNEGO EGO.
Obyśmy się ,jako ostatni , nie dowiedzieli się ,że nam pan władca wytnie skwery w centrum i sprzeda ! Pamiętacie takie jego plany sprzed kilku miesięcy ; skwer Moniuszki, skwer przed US ...
Ten pan prezydent obiecywał nam zielony i wielki Racibórz, a tym czasem robi samowolkę. A przecież NIE JEST WŁAŚCICIELEM MIASTA RACIBÓRZ . Radnych wybraliśmy po to ,by dbali o dobro mieszkańców ,więc drodzy radni - miejcie na uwadze ochronę tych ZIELONYCH PŁUC MIASTA.