Prezydent Raciborza Dariusz Polowy uniewinniony. Sąd nie dopatrzył się w jego działaniu społecznej szkodliwości
Prezydent Raciborza stanął przed sądem za dwukrotne opuszczenie flagi RP do połowy masztu.
Czyn zabroniony...
15 lipca Sąd Rejonowy w Raciborzu wydał orzeczenie w sprawie o popełnienie wykroczenia przez prezydenta Raciborza Dariusza Polowego, które polegało na opuszczeniu flagi państwowej do połowy masztu w dniach 9 listopada oraz 13 grudnia.
Sędzia Monika Mańka przyznała, że zachowanie D. Polowego wyczerpało przepisy art. 49. § 2 Kodeksu Wykroczeń, który traktuje o naruszeniu przepisów o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej, a także Ustawy o godle i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych z 31 stycznia 1980 r., która precyzuje, że zarządzenie żałoby narodowej i opuszczenie flagi narodowej do połowy masztu to uprawnienie Prezydenta RP.
Jednocześnie M. Mańka wskazała jednak, że aby można było mówić o ukaraniu sprawcy wykroczenia, konieczne jest spełnienie łącznie trzech przesłanek: czyn musi być zabroniony przez ustawę, czyn musi być zawiniony przez sprawcę, czyn musi być społecznie szkodliwy chociażby w stopniu znikomym (art. 1 Kodeksu Wykroczeń). Zdaniem sądu, w zachowaniu D. Polowego trudno dopatrzyć się spełnienia tej ostatniej przesłanki, to jest społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu. - W zachowaniu obwinionego brak jest naganności, brak jest społecznej szkodliwości nawet w stopniu znikomym - stwierdziła M. Mańka.
... ale nieszkodliwy społecznie
Dalej sędzia argumentowała, że działanie Dariusza Polowego miało na celu upamiętnienie istotnych wydarzeń. Wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. na trwale wpisało się w historię Polski. Z kolei wydarzenia tzw. nocy kryształowej z 9/10 listopada 1938 r. to jeden z najbardziej znanych pogromów ludności żydowskiej na świecie. Monika Mańka zauważyła, że obecnie 9 listopada obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Walki z Faszyzmem i Antysemityzmem. Tym samym przypomina się, że konsekwencje tzw. nocy kryształowej wykraczały poza dzieje jednego państwa i jednego narodu. W takich okolicznościach trudno doszukiwać się w opuszczeniu flagi, nawet w sposób nieuprawniony, chociażby znikomej szkodliwości społecznej.
Zdaniem sędzi Moniki Mańki jest wręcz przeciwnie - opuszczenie flagi w tych okolicznościach można potraktować jako swoistą lekcję historii. Być może dzięki temu część mieszkańców Raciborza, szczególnie młodych, którzy oba wydarzenia historyczne znają tylko z podręczników, została zachęcona do zastanowienia się nad przyczyną opuszczenia flagi, dowiedziała się czegoś więcej na temat stanu wojennego oraz nocy kryształowej.
Właśnie dlatego w ocenie sądu na zachowanie prezydenta Raciborza nie można patrzeć w sposób jednowymiarowy - wyłącznie poprzez pryzmat naruszenia normy prawnych. Należy je oceniać w szerszym, historycznych kontekście. - Konieczne staje się uniewinnienie Dariusza Polowego od zarzuconych mu czynów - stwierdziła 15 lipca sędzia Monika Mańka.
Dodajmy, że drugą stroną postępowania jest Komenda Powiatowa Policji w Raciborzu, która po zawiadomieniu złożonym przezRoberta Myśliwego, wystąpiła do sądu o ukaranie Dariusza Polowego.
Wyrok jest nieprawomocny. Stronom przysługuje apelacja do Sądu Okręgowego w Rybniku.
Wojciech Żołneczko
* Rocznica tzw. nocy kryształowej, czyli wielkiego pogromu ludności żydowskiej w Niemczech, w tym niemieckim wówczas Ratibor.
** Rocznica wprowadzenia stanu wojennego w PRL.
*** Robert Myśliwy konkurował z Dariuszem Polowym o stanowisko prezydenta. Po zwycięstwie Polowego w wyborach, R. Myśliwy jako naczelnik wydziału edukacji przez kilka miesięcy był podwładnym Polowego.
Więcej informacji na ten temat w kolejnym numerze Nowin Raciborskich (w sprzedaży od 21 lipca 2020 r.).
Ludzie:
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza
Robert Myśliwy
Dyrektor Powiatowego Centrum Sportu w Raciborzu
Komentarze
14 komentarzy
Szanowni Państwo, nie ma sporu czy Władza Publiczna i My - społeczność lokalna powinniśmy czcić przodków, pamiętać o naszej historii i opowiadać się po stronie ofiar. Oczywiście, że powinniśmy. Pytanie jest inne, czy władza publiczna powinna to robić łamiąc prawo? Tym bardziej, gdy ma inne - legalne możliwości dbania o pamięć? Czy naprawdę ma znaczenie, czy przechodząc nielegalnie przez jezdnię idziemy do spożywczego, czy do apteki? Czy nie jest obowiązkiem Władzy Publicznej nie tylko dawanie nam "lekcji historii", ale także lekcji z praworządności? I czy naprawdę ma znaczenie, czy obywatel reagujący na łamanie przepisów wcześniej był szewcem, krawcem czy rolnikiem? Może warto zadać sobie pytanie, co wynika z ww. orzeczenia, jego uzasadnienia i postawy Prezydenta Miasta. Postaram się krótko odpowiedzieć, podając przykład z codziennego życia naszej społeczności. Nie dalej niż wczoraj, wracając z zakupów spotkałem Pana w średnim wieku, który wyprowadzał na spacer swojego pupila. Piesek obficie załatwił się na świeżo przystrzyżonej trawce tuż przed wejściem do mojego bloku. Zwykle w takich okolicznościach, zwracam uprzejmie uwagę, bo sam zawsze sprzątam po swoim czworonogu. I już bliski byłem obywatelskiej interwencji, już słowa koleżeńskiego upomnienia cisnęły się na usta, gdy przypomniałem sobie ów wyrok. I oto przyszła mi na myśl następująca refleksja: Dlaczego ja mam zwracać sąsiadowi uwagę? Dlaczego mam narażać się na niemiłą reprymendę? A może tylko mnie razi psia kupa na chodniku czy skwerze, a innym to nie przeszkadza? A może sąsiad lub jego pies chcieli coś szlachetnego w ten sposób wyrazić? - Więc wróciłem w zadumie i milczeniu do domu obiecując sobie, że nie będę więcej naprawiał świata. Bo przecież mój punkt widzenia, to subiektywny punkt widzenia i zawsze mogę się mylić interpretując prawo lub rzeczywistość.
Czy Wysoki Sąd i Pan Prezydent potrafią sobie wyobrazić „lekcję historii" bez łamania przepisów prawa?
Sprawa z Panem Polowym smutna. Sąd stwierdził, że jest przepis, który zakazuje takiego zachowania, że Prezydent w istocie go złamał, ale nie ma podstaw do ukarania, bo nie było wykroczenia, ze względu na brak szkodliwości społecznej. W konsekwencji p. Polowy publicznie deklaruje, że znów będzie łamał prawo. Kuriozalna sytuacja i kuriozalne orzeczenie. Trzeba było od razu wyrzucić do kosza ten przepis prawa, skoro można go bezkarnie naruszać. Gdy zwykły obywatel nie zapnie pasów w aucie to złamie prawo i popełni wykroczenie drogowe. W konsekwencji bezwzględnie dostanie mandat mimo braku społecznej szkodliwości czynu. Prawie cały kodeks wykroczeń zawiera czyny zabronione o małej szkodliwości społecznej. Dlatego właśnie zostały one wyodrębnione i wyłączone z katalogu przestępstw kodeksu karnego. Niebywałe i smutne. Tym bardziej, że w przypadku flagi owa szkodliwość istnieje, bo poprzez jej częste, uznaniowe, bezprawne i niezrozumiałe dla wszystkich obywateli użycie deprecjonuje się symbolikę narodową, która zgodnie z intencją ustawodawcy właśnie dlatego podlega prawnej ochronie.
Warto zauważyć, że opuszczenie do połowy masztu flagi NARODOWEJ to symbolika rzadka, dotycząca wydarzeń bieżących, ogólnonarodowych, a nie minionych. Ma wyrażać ból po tragedii, którą powszechnie przeżywamy. Nie powinna budzić kontrowersji, ani braku zrozumienia. Nie jest jej gospodarzem ta czy inna społeczność lokalna. Powinno się móc ją w sposób powszechny umieć rozkodować. Dlatego podlega ochronie prawnej i zarezerwowana jest dla Prezydenta państwa. Tymczasem prezydent miasta użył jej w sposób nie tylko uznaniowy, nieuprawniony, budzący kontrowersje, to jeszcze karykaturalny. Skąd 9 - 10 listopada osoby przejeżdżające przez Racibórz, odwiedzające nasze miasto lub Raciborzanie, którzy nie czytają na bieżąco portali i nie wchodzą na oficjalnego Fb prezydenta Polowego mają wiedzieć, że flaga NARODOWA opuszczona na rondzie do połowy masztu to uczczenie Kryształowej Nocy z 1938 r., w której Niemcy pogromili Żydów? Równie dobrze w ten sposób moglibyśmy czcić Inków - ofiary conquisty Pizarro lub mieszkańców Kambodży, którzy zginęli z rąk Pol Pota. Byłoby to tak samo jasne i zrozumiałe dla przeciętnego obywatela RP. Dlatego w mojej ocenie prezydent Polowy nie tylko przekroczył swoje kompetencje, ale też wyrządził szkodę tej symbolice, która jest jakimś dobrem narodowym. Moim zdaniem pierwszy raz zrobił to z niewiedzy, braku świadomości prawnej, choć przecież ma odpowiednie służby, które powinny mu zwrócić na to uwagę (o ile chce je słuchać), ale drugi i trzeci raz, już po przesłuchaniu na Policji w tej sprawie, zrobił to z premedytacją, stawiając się ponad prawem. I to powinno budzić największe oburzenie. Gdyby z pokorą przyjął mandat, sprawa by nie trafiła na wokandę, ale widać zależało mu na rozgłosie.
Prezydent miasta powinien świecić przykładem hołdując zasadzie legalności. A w tym przypadku nie tylko złamał przepisy, ale postawił się też ponad prawem i przekroczył swoje uprawnienia. Prezydent Miasta nie jest gospodarzem symboliki związanej z flagą narodową i nie może jej w sposób uznaniowy używać. A intencje nie mają tu żadnego znaczenia. Mógł zrobić wystawę w RCK, wykład, napisać artykuł na stronę UM, by uczcić ofiary obu rocznic. Miał 1000 innych możliwości, a wybrał sposób z zarezerwowany dla Prezydenta RP. Gdy zwykły obywatel przejdzie przez ulicę w miejscu nieoznaczonym to dostaje mandat. I nikt nie pyta go wtedy o intencje. Czyn prezydenta miasta ma charakter demoralizujący, bo skoro on lekceważy sobie przepisy to jaki ma mieć do nich stosunek tzw. przeciętny Kowalski. Sprawa może banalna, ale ochrona symboli narodowych zapisana jest w Konstytucji i dookreślona w ustawach, więc prezydent powinien z pokorą przyjąć mandat, a nie iść w zaparte i angażować do tego instytucje wymiaru sprawiedliwości, by udowadniać, że jego wola jest ważniejsza niż prawo. Prezydent nie dość, że złamał prawo to jeszcze zrobił z tego wydarzenie medialne. To pokazuje albo ignorancję albo arogancję wobec przepisów prawa. Prezydent Miasta to nie władca odrębnego księstwa! Po oficjalnym (nie anonimowym) obywatelskim zgłoszeniu, że mogło dojść do złamania przepisów to KPP skierowała sprawę do sądu uznając, że faktycznie do takiego czynu doszło. Szkoda tylko, że instytucje publiczne, które same powinny reagować, wysługują się w takich sprawach obywatelami.
i jeszcze to: wyrok i uzasadnienie tak absurdalnie nielogiczne, że nawet komentować trudno ten ułomny balet , wzajemnie wykluczających się tez i uzasadnień wymiaru sprawiedliwości, jakimi posłużono się by z urzędnika samorządowego ewidentnie naruszającego prawo,zrobić niezłomnego bohatera i nauczyciela historii.Pani Sędzia powinna wiedzieć,że nauczyciel musi mieć stosowne wykształcenie,którego obwiniony nie ma ,co czynić powinno jego zapędy pedagogiczne sferą nieosiągalnych marzeń.Z uporem godnym lepszej sprawy obwiniony zajmuje się jednak całą sferą szkolnictwa w mieście, udziela pokazowych lekcji w szkołach i jak się teraz okazało również wykłada historię poprzez niedozwolone gesty i działania na rondzie ulicznym.Nie wiadomo co jest bardziej naganne i szkodliwe społecznie : zachowanie obwinionego czy legitymizowanie tego zachowania przez Sąd?czy spacer pod sądem z książeczką Konstytucja to bardzo szkodliwe społecznie działanie? czy kradzież batonika przez głodną 80 letnią babcię to czyn o takiej szkodliwości społecznej,ze trzeba jej i karę i wyrok przywalić? A opuszczanie flagi narodowej niezgodnie z prawem to czyn propagujący wydarzenia historyczne ? RACIBÓRZ WIELKI raczej nie będzie sankcjonowaniem wykroczeń popełnianych przez samorządowca w biały dzień i publicznie , tylko zwyczajnie ŚMIESZNY. Czy prawo jeszcze prawo znaczy a sprawiedliwość ,sprawiedliwość?
I jeszcze jedno. Pani sędzia zamiast się wymądrzać na temat lekcji historii (podstawę programową narzuca Ministerstwo Edukacji) powinna skupić się na tym, że Polowy zapowiedział, że dalej będzie to robił. Czyli recydywa. Prokuraturze zalecam zaskarżenie wyroku. No, ale po wygranych wyborach przez PIS, będzie to co najmniej niezręczne.
Przyznam szczerze, że czegoś nie ogarniam. Sąd przyznał, że Polowy złamał prawo, ale uznał ten czyn za występek znikomy szkodliwie społecznie. I gdyby to dotyczyło każdego innego obywatela, to ewentualnie mógł przyjąć taką argumentację. Ale mówimy o człowieku, który jest URZĘDNIKIEM i powinien stać na straży prawa!! Przykład; jeśli uboga osoba ukradnie chleb (bo jest głodna), to taki czyn można uznać za nieistotny, ale jeśli to samo zrobi policjant, który jest od łapania złodziei, to powinien ponieść najsurowszą karę przypisaną w kodeksie karnym (przy tego rodzaju wykroczeniach). I tak samo jest z w tym przypadku. Polowy jest urzędującym prezydentem, który NIE MOŻE łamać prawa. Nawet najgłupszego. Jeśli prawo jest złe, to trzeba je po prostu zmienić. To niestety jest zły wyrok.
prawo jest prawem i ament, a sprawiedliwość musi być nasza!!!! To z Karguli i Pawlaków jak ktoś nie pamięta!!! Że, z pislamu to niewinny, po to jest pseudo reforma wymiaru sprawiedliwości, by osłaniać działaczy pis-u ................................ Komuno wróć, wtedy tak nie łamano komunistycznego prawa, ale prawa!!!!!!!!
konieczna apelacja!!! a co jest szkodliwego społecznie w załozeniu koszulki z napisem konstytucja na pomnik???
Teraz widzę, że dobrze, że ten cały TAK w wyborach osiągnął mierny wynik. Honor jest cechą, którą mocno cenię.
Teraz Polowy powinien złożyć wniosek do sądu o zniesławienie.
Ale tego nie zrobi bo ma w sobie trochę szacunku do przeciwnika a nie pogardę jak Myśliwy
Jazda samochodem bez pasów jest społecznie szkodliwa? Okej, łamie przepis, zawiniam ja, a gdzie szkodliwość społeczna? Okej, nie zawinił, ale przepis jest przepis.
Brawo sąd, który nie tylko zastosował prawo, ale i sprawiedliwość, co wcale tak często się u nas nie dzieje.