Życie to nie jest taka prosta sprawa. Arek z Gródczanek prosi o pomoc
Choć psychicznie czuje się dobrze, to fizycznie czuje się słabiej. Arek Górszczyk z Gródczanek w gminie Pietrowice Wielkie już piąty rok zmaga się ze stwardnieniem zanikowym bocznym* – bardzo poważną chorobą, która zniszczyła życie niegdyś aktywnego strażaka i piłkarza. Pomimo przeciwności losu, Arek nie traci nadziei. Liczy na to, że z pomocą dobrych ludzi uda mu się wygrać z chorobą. Nadziei upatruje w eksperymentalnej kuracji lekiem opartym na miedzi. Specyfik jest bardzo drogi, stąd apel chorego mieszkańca Raciborszczyzny o pomoc w zbiórce pieniędzy na zakup leku oraz finansowanie ciągłej rehabilitacji.
Po upływie przeszło roku spotkaliśmy się z Arkadiuszem Górszczykiem, o którym w ciągu minionych lat pisaliśmy już kilkakrotnie. Przyjął nas w swoim rodzinnym domu w Gródczankach, do którego powrócił latem ubiegłego roku. – Choruję już piąty rok. Słabnę, gasnę i to widać, ale staram się walczyć i iść do przodu, choć musiałem zwolnić – mówi Arek. Chory na SLA ma już poważne problemy z samodzielnym poruszaniem się, utrzymaniem głowy, a nawet oddychaniem. Właśnie z powodu tej ostatniej przypadłości w połowie zeszłego roku trafił do szpitala w Rybniku. Tam okazało się, że problemy z oddychaniem, szczególnie dokuczliwe podczas snu, można wyeliminować poprzez używanie specjalnej maszyny wspomagającej oddychanie. Od tamtego czasu Arek ma takie urządzenie w domu. – Dzięki temu jestem dotleniony i budzę się wyspany – wyjaśnia chory.
Modlitwa Arka
Mimo postępów choroby, Arek nie traci nadziei. Sił dodaje mu rodzina oraz wiara. – Każdy dzień zaczynam i kończę od modlitwy: Jezu, Maryjo, kocham Was. Ratujcie mą dusze i ciało. Kochając, gorąco pragnę każdym tchnieniem – każdym uderzeniem pulsu, za wstawiennictwem świętego Jana Pawła II i świętego Charbela proszę Was o łaskę uzdrowienia, łaskę cudu i siły w tej nierównej walce. Wierzę, że nam się uda i gorąco z całego serca tego pragnę. Jeszcze bardzo proszę każdym tchnieniem, każdym uderzeniem pulsu, za wstawiennictwem świętego Jana Pawła II, świętego Charbela, św. Jakuba i innych świętych o zdrowie, siłę, cierpliwość, wytrwałość i wytrzymałość dla całej mojej rodziny i wszystkich tych osób, które mi pomagają. Miejcie nas w swojej opiece. Tak zaczynam i tak kończę swój dzień – mówi.
Trochę jak dziecko
Mieszkaniec Gródczanek przyznaje, że obecnie jest trochę jak małe dziecko, które trzeba wykąpać, ubrać i nakarmić. Mimo tego wszystkiego, potrafi spojrzeć na siebie i swoje otoczenie z dystansem i dostrzec w tym wszystkim. piękno. – Mam wspaniałą rodzinę, przyjaciół i znajomych,
którzy są razem ze mną. Druhny i druhów, na których mogę liczyć. Oni walczą razem ze mną. To jest najpiękniejsze. Dziękuję wszystkim, którzy mi pomagają – za każdą akcję, zbiórkę, mecze charytatywne, pomoc, a przede wszystkim za radość, której tak bardzo potrzebuję – mówi Arek.
Zbiera na leki, zabiegi i busa
Od momentu diagnozy stwardnienia zanikowego bocznego, Arek zdążył wziąć udział w projekcie badawczym, w trakcie którego przeszczepiano mu komórki macierzyste. Poddał się również eksperymentalnej kuracji lekiem Ammonaps. Choć kuracja początkowo przynosiła pozytywne rezultaty, to z czasem spowodowała osłabienie nóg i zmusiła chorego do rezygnacji z przyjmowania leku. Aktualnie Arek zaczął przyjmować lek CuATSM. – Jest bardzo trudno dostępny. Ściągam go z Australii. Po trzech tygodniach stosowania zauważyłem, że głowa już mi tak nie opada. Pani rehabilitantka powiedziała, że mam silniejsze ręce przy ćwiczeniach. Łatwiej jest mi też obrócić się na drugi bok, gdy leżę – wylicza chory.
Koszt trzymiesięcznej kuracji specyfikiem to 1250 euro. Oprócz tego Arek potrzebuje pieniędzy na dodatkowe zabiegi rehabilitacyjne, które pozwalają spowolnić rozwój choroby. Mieszkaniec Gródczanek zbiera też środki na busa przystosowanego do przewozu jego oraz wózka elektrycznego, który pozwala Arkowi poruszać się poza domem. – Ja też chcę żyć, jeździć na wycieczki, do sanatorium, odwiedzać przyjaciół – mówi chory.
***
Arek czuje, że ma jeszcze wiele do zrobienia. Chętnie pomoże osobom, które zmagają się z mniejszymi lub większymi życiowymi trudnościami. – Jeśli ktoś czuje taką potrzebę, chętnie mogę się spotkać, porozmawiać i dać pozytywnego kopa do życia. Bo życie to nie jest taka prosta sprawa. Każdy popełnia błędy, ale też każdy zasługuje na drugą szansę – kończy nasz rozmówca.
Wojciech Żołneczko
* Stwardnienie zanikowe boczne (SLA) to choroba polegająca na uszkodzeniu włókien nerwowych, co prowadzi do zaniku mięśni. Przeważnie schorzenie doprowadza do śmierci pacjenta. Dotychczas nie wynaleziono leku na SLA. Najbardziej znaną osobą cierpiącą na SLA był brytyjski naukowiec prof. Stephen Hawking.
Jak można pomóc?
Jednym ze sposobów pomocy Arkowi jest przekazanie 1% podatku w zeznaniu podatkowym PIT według tego wzoru:
Pomóc Arkowi można poprzez przekazanie darowizny na rzecz Fundacji Avalon (szczegóły poniżej)
nr konta (wpłata w złotówkach): 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
tytuł wpłaty: Górszczyk, 9702