Otwarcie Balatonu jednak pod znakiem zapytania
Kilka tygodni temu pisaliśmy o problemach z uruchomieniem kąpieliska na Balatonie. Zdaniem radnego Mariusza Blazego MOSiR Centrum nie zgłosił na czas stałego kąpieliska na Balatonie, a ratując sytuację zgłosił dwa kąpieliska okazjonalnie wykorzystywane do kąpieli - Balaton I na lipiec, Balaton II na sierpień. Teraz okazuje się, że to awaryjne wyjście może być niezgodne z prawem.
Wojewoda Śląski, wszczął postępowanie nadzorcze w sprawie stwierdzenia nieważności uchwały w sprawie wyrażenia zgody na utworzenie miejsc okazjonalnie wykorzystywanych do kąpieli o nazwie „Balaton I” i „Balaton II”. A to oznacza, że nie wiadomo czy kąpieliska w ogóle zostaną kąpiącym udostępnione!
- Wszystko przez zaniedbanie ze strony MOSiR Centrum w Wodzisławiu Śląskim, który zapomniał zgłosić Balaton jako kąpielisko w wymaganym terminie tj. do 31 grudnia 2018 roku - informuje radny Mariusz Blazy, dodając, że próba ratowania sytuacji poprzez wykorzystanie „luki” prawnej umożliwiającej utworzenie na okres do 30 dni tzw. miejsc okazjonalnie wykorzystywanych do kąpieli została zakwestionowana i oceniona przez Nadzór Prawny Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, jako „próbę obejścia przepisów i uchylenie się od obowiązków utworzenia w tym miejscu kąpieliska”
- W uzasadnieniu czytamy m.in. Zgodnie z przepisem art. 39 ust. 1 ustawy, utworzenie miejsca okazjonalnie wykorzystywanego do kąpieli jest możliwe jedynie w przypadkach, gdy nie jest uzasadnione utworzenie kąpieliska... Ustawodawca mówiąc o miejscach okazjonalnie wykorzystywanych do kąpieli miał na myśli miejsca tylko okazjonalne, a zatem utworzone w celu stworzenia krótkotrwałego miejsca do kąpieli na rzecz, np. uczestników obozów czy określonych wydarzeń kulturalnych, zgodnie z językową definicją słowa „okazjonalny” - informuje radny Blazy.
Przypomnijmy, że dyrektor MOSiR Centrum kilka tygodni temu zaprzeczał, by doszło do zaniedbania ze strony MOSiR-u. Wyznaczenie okazjonalnych miejsc do kąpania, zamiast stałego kąpieliska tłumaczył planami inwestycyjnymi, do których miałoby dojść o ile miasto znalazłoby w Czechach partnera do wspólnej realizacji unijnego projektu. Projekt miał polegać m.in. na zagospodarowaniu terenu wokół zbiornika wodnego, co miało ograniczyć możliwość korzystania z niego. Stąd, jak tłumaczył Bojko, była potrzeba wyznaczenia dwóch mniejszych miejsc do okazjonalnej kąpieli. Mało kto w te tłumaczenia wierzył. Dziś wiadomo już, że żadnej inwestycji w te wakacje realizowanej nie będzie.
Pytany przez nas o to, czy Balaton od lipca będzie działał, dyrektor Bogdan Bojko uważa, że większego zagrożenia nie widzi. - Z naszej strony trwają przygotowania do sezonu. Dosypujemy piasek, ustawiamy pomosty, działa już wypożyczalnia sprzętu, która nie jest związana ze sprawą kąpielisk. Co do postępowania nadzorczego, to trwa wymiana pism z wojewodą. Jestem dobrej myśli, że nasze wyjaśnienia zostaną przyjęte - mówi dyrektor MOSiR.
Komentarze
6 komentarzy
@mhl999-kustosz masy upadłościowej i nauczyciel z Rydułtow ma o tyle szerokie plecy u prezydenta że nawet jak w wodzie Balaton toi toja (to taki kibel dla januszy) by zanurzyl i wylal to może się wszystkim w twarz wysmiac. To jest stan umysłu pedagogicznego i przykład na to że nauczyciel to ma rządzić ale w szkole!
tak zwany "interes społeczy" jest jak "polska racja stanu" czyli polacy mają rację stanu a brytyjczycy tylko interesy ... co do konsekwencji to nie zapominaj że takowe ponoszą tylko obywatele a nie dyrektorzy :-)
zdążą ze względu na tzw "interes społeczny" ale ja pytam o coś lepszego czy dyrekor mosiru poniósł konsekwencje tego zamieszania?
koniec czerwca, za oknem afrykańskie upały, w miasteczku całkowity brak otwartego basenu a jedyne - w połowie dzikie kąpielisko, dodajmy - nie doczekało się otwrcia ... powodzenia, może do września zdążycie ?
Czy straż miejska ustaliła osoby które kąpaly konie na kompielisku?
Blazy powinien być dyrektorem a nie Bojko! Co ta chłopina robi na tym stanowisku? Na emeryturę leśny dziadku!