Recepty księdza Jana na małżeństwo, które przetrwa każdy kryzys
Co łączy wspólnotę rodzinną, a co prowadzi do jej degeneracji? Odpowiedzi na te pytania udziela doświadczonych kapłan.
Biało przykryty klęcznik i para stremowanych młodych ludzi. Za chwilę podejdą przed ołtarz, kapłan zwiąże symbolicznie ich ręce i wypowiedzą słowa, które odmienią ich życie – odtąd pójdą przez nie we dwójkę, dzieląc radości i smutki, dolę i niedolę i dopiero śmierć ma ich rozłączyć.
Taki jest ideał, ale nie zawsze dokładnie tak bywa. Ileż to razy odbierałem przysięgę małżeńską? Na ogół znałem ich, a przynajmniej jedną osobę takiej pary chrzciłem, uczyłem religii. Ach, jak im życzyłem szczęścia! Od małżeństwa zależy całe dorosłe życie: szczęśliwe czy nieudane. Znając ich charaktery, czułem czasem, że współżycie może być trudne, często jednak miłość wygładziła chropowatą duszę i wspólne życie ułożyło się dobrze.
Przysięga małżeńska jest trudnym zobowiązaniem. „Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”.
Ślubuję ci miłość
Żartobliwa zagadka, którą stawiałem czasem na religii: „Który święty ma cztery ręce, cztery nogi a jedno serce?” Odpowiedź brzmiała: „Święty stan małżeński”. Czyli małżeństwo to nie tylko złączenie ciał, ale i jedność dusz. „Ja bez ciebie żyć nie potrafię. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie”.
Miłość w chrześcijańskim znaczeniu to coś więcej niż namiętność, więcej nawet niż wzniosłe uczucie, to gotowość do ofiar dla drugiego człowieka. Pan Jezus stawia siebie za wzór:: „Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem... Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje”, czyli chcę, abyś ty był szczęśliwy, ja zaś jestem gotowy odstawić pewne zachcianki, np. alkohol, moje przyzwyczajenia, popołudniową drzemkę; nawet opuszczę ojca i matkę swoją, jeżeli mają być zawadą naszego związku”.
Ślubuję ci wierność
Wierność jest wynikiem miłości: „Wierzę w ciebie, a ty również możesz mi wierzyć i ufać. Nie sprawię ci bólu zdrady, nie okażę ci pogardy, nikt nigdy nie stanie między nami, zawsze będziesz dla mnie najważniejszą osobą”. Nie ma podejrzliwej zazdrości, jest zaufanie.
Uczciwość małżeńska
Między małżonkami nie ma tajemnic: wspólne są plany, wspólnie wychowują dzieci, wspólnych mają przyjaciół, razem budują i urządzają dom.
Nie opuszczę cię aż do śmierci
To konsekwencja całego ślubowania. Czyli „możesz na mnie liczyć, nigdy cię nie zostawię, razem będziemy budowali nasze życie.... Tak nam dopomóż Bóg Wszechmogący i wszyscy święci”. Kropka. Nie ma odwrotu, ręka do pługa została przyłożona, teraz już tylko iść do przodu, wstecz się nie odwracamy, dzielimy radości i krzyże; we wspólnocie radości są podwójne, a krzyże o połowę lżejsze.
Kryzysy w małżeństwie
Nie łudźmy się: idealne małżeństwa są rzadkie. Przychodzą godziny kryzysów, ale, jak mawiał ks. dr Wacław Schenk, znawca dusz ludzkich: „Kryzys jest chorobą, a chorobę trzeba leczyć, a nie poddawać się. Nie każda choroba przecież jest śmiertelna”. Będąc w dołku szukajmy rozwiązania. Mogą pomóc rady dobrych, zaufanych ludzi, można zwierzać się duszpasterzom (np. w konfesjonale), poradzić się psychologa, a także modlić się do Pana Boga.
Co dzieli rodzinę? – Egoizm
Z natury każdy człowiek kocha siebie. Nawet w takim popularnym powiedzeniu: „Zakochałem się w mej dziewczynie” można wyczuć szczyptę egoizmu. Bo „kocha siebie w niej”, a nie kocha ją. Ona jest źródłem jego przyjemności, zaś prawdziwa miłość wymaga, by coś dać kochanej osobie. W małżeństwie trzeba często zrezygnować z własnej przyjemności, przezwyciężyć wygodnictwo, przyłożyć rękę do prac domowych, opanować nerwy, ściszyć ton.
Alkohol
Zdawałoby się, że w dobie, gdy prawie każdy ma samochód, problem pijaństwa przestał istnieć. Złudzenie! Nadal alkohol rozbija rodziny, prowadzi do biedy i ruiny, nadal jest jedną z głównych przyczyn rozwodów. Możliwości wyjścia z nałogu są, trzeba zdobyć się na trochę pokory i poddać się leczeniu.
Bieda
Bogu dzięki już nie ma plagi bezrobocia. Bieda zawiniona, czy niezawiniona jest źródłem zadrażnień, wzajemnych zarzutów o niezaradność czy lenistwo. Przyczyną biedy bywa życie ponad stan, lekkomyślne zaciąganie kredytów... Wzajemne zarzuty, kto winien, są wówczas nieuniknione.
Rodzice
W dobie małodzietności trudno przychodzi rodzicom zrozumieć, że ich kochane dziecko opuszcza dom i nie należy już do nich. „Przecież oni sobie nie poradzą!” Nadopiekuńczość nadal chce oskrzydlać młodych i wkraść się w ich intymne życie. Z drugiej strony życie pokazuje, że dziadkowie i babcie niejako należą do kompletu rodziny, że potrzebni są do opieki nad dziećmi. Dlatego słuszna jest zasada: „być blisko, ale osobno”.
Zbytni materializm
Z jednej strony bieda, z drugiej strony nadmierne ambicje materialne mogą szkodzić rodzinie. Zawsze za mało, ciągła gonitwa za lepszym zarobkiem, więc bierze się nadgodziny, szuka się intratnej pracy daleko od domu, czasem za granicą, a nie zauważa się, że więź rodzinna słabnie. „Robię to dla rodziny!” – lecz rodzina się rozpada. Wszystko dlatego, że pieniądz staje się celem, a nie środkiem szczęścia rodziny. Tymczasem „pracujemy, aby żyć, a nie żyjemy, aby pracować”. Wg nauczania Jana Pawła II „być” ma pierwszeństwo przed „mieć”.
Brak kultury i szacunku
Zawsze będą pewne różnice zdań między ludźmi. Dyskusje i wymiana poglądów mogą ożywiać współżycie, ale nawet w ostrej wymianie zdań nie wolno obrażać, poniżać czy cynicznie wyśmiewać. Wiem z doświadczenia, że są pewne tematy tabu, których nawet w gorącej kłótni nie wolno tknąć. Są nimi rodzina drugiej osoby, jej narodowość i jej wiara. Złośliwe kpienie z tych świętości, trudno przebaczyć, a jeszcze trudniej zapomnieć.
Co łączy wspólnotę rodzinną? – Dzieci
Nawet, gdy kryzys rodzinny podsuwa dramatyczną chęć, by się rozejść, przychodzi myśl: „A co będzie z naszymi dziećmi? Czy będą biegały w każdy weekend od mamy do taty? Czy w każdy wieczór będą płakały za ojcem lub matką?” Zdrowe wychowanie jest tylko możliwe w stabilnym domu, tam gdzie miłość małżonków ogrzewa i promieniuje na dzieci.
Własny dom
Najlepiej wybudować własny dom od podstaw własnymi rękami. Będzie ciągle wymagał uzupełnienia i upiększenia, a każda nowo nabyta rzecz raduje i napełnia dumą całą rodzinę. Najlepiej, gdy przy nim jest mały ogródek i plac zabaw dla dzieci.
Wiara
Warto tu przypomnieć wymowne dane amerykańskiego socjologa Mercedesa Arazu Wilsona (już kiedyś przytaczane), które są równocześnie pewnym lekarstwem na kryzysy.
Wg tej statystyki w Ameryce:
– związki tylko cywilne rozchodzą się jeden na dwa, czyli 50%;
– związki ze ślubem kościelnym bez praktyk religijnych – każde trzecie się rozpada (33%);
– po ślubie kościelnym i przy coniedzielnym udziale we mszy św. rozchodzi się już tylko jedna para na pięćdziesiąt (2%);
– po ślubie kościelnym przy coniedzielnym wspólnym udziale we mszy św. i przy codziennej modlitwie małżonków rozpada się jedna para na 1.429 (0,07%), czyli prawie nigdy.
Takie to proste i skuteczne, a tak mało praktykowane.
Radość jubilatów
Nowiny Raciborskie nie przedstawiają nowożeńców na starcie do wspólnego życia, ale wypróbowanych jubilatów co wytrwali, w doli i niedoli.
„Rozmaicie bywało – przyznaje śląska jubilatka – nie zawsze słonko świeciło, czasem się chmurzyło, a niekiedy grzmiało, ale w całości było bardzo fajnie”.
Kapelan Domu Formacyjnego w Miedoni od czasu do czasu zaprasza na „Remont małżeński”. Może i nasze małżeństwo po iluś tam latach wymaga naprawy?
ks. Jan Szywalski
Komentarze
5 komentarzy
Trudno ufać księżom w temacie małżeństw...
Ksiądz to obserwator życia rodzinnego. Takich księży jak ten nowinowy w zasadzie już nie ma. Ostatni Mohikanin. Ci z następnego rozdania są w większości typowymi pracownikami korporacji Kościół. Warto go czytać, niczego zbędnego w tym tekście nie znalazłem, a parę wątków dało mi do myślenia. A te statystyki na końcu - miażdżące.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Ekspert radzi co gówno wie w tym temacie ..nie bój sie i poślij w tym kraju dziecko do szkoły.PATOLOGIA
znawca rodziny teoretycznej?