W hotelu przy Bosackiej spalali śmieci, ale już tego nie robią
Mieszkańcom Ostroga daje się we znaki sąsiedztwo hotelu przy ul. Bosackiej. Co na to strażnicy miejscy i urzędnicy zajmujący się kontrolą palenisk?
– I jak tu w Raciborzu wyjść z dzieckiem na świeże powietrze, skoro za oknem czuć śmierdzący i drażniący dym? Jak oddychać czystym powietrzem skoro z każdej strony nas podtruwają? – pytał pan Marcin, transmitujący w internecie dymiącą „działalność” hotelu 3 stycznia około godz. 15.00. Gęste kłęby dymu spowiły wówczas cały Ostróg (zobacz nagranie TUTAJ).
W kolejnych dniach przekonaliśmy się, że kontakt z właścicielem hotelu graniczy z cudem. Na próżno próbowaliśmy się z nim skontaktować. – Nie było żadnego pożaru – to jedyne zdanie, jakie udało nam się wydusić od pracowników hotelu.
Spalali stare meble
Dowiedzieliśmy się, że w minionym roku urzędnicy z referatu ochrony środowiska Starostwa Powiatowego w Raciborzu wielokrotnie kontrolowali obiekt.
– W wyniku naszych działań i kontroli powzięliśmy podejrzenie o spalaniu odpadów – starych łóżek, tapczanów i szaf. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska dokonał kontroli na nasz wniosek i podejrzenie o spalaniu odpadów rzeczywiście potwierdziło się. Właściciel został ukarany mandatem karnym – mówi Krzysztof Sporny, kierownik referatu ochrony środowiska w starostwie.
Później właściciele obiektu wywieźli odpady, przedstawili też na to stosowne pokwitowania.
Nowy kocioł węglowy
K. Sporny przyznaje, że choć proceder spalania odpadów został zakończony, co zostało stwierdzone w wyniku kolejnych kontroli, problem znacznego zadymienia nadal występuje. Przyczyną nie jest przestarzały piec, gdyż kotłownia została wyposażona w kocioł węglowy z 2015 roku na miał węglowy i eko–groszek.
– Miału już nie można spalać (tę kwestię reguluje śląska uchwała antysmogowa – red.), ale też nie potwierdzono jego spalania. Ostatnie kontrole przeprowadziliśmy tam przed świętami oraz 28 grudnia. Zakupiono tam eko–groszek – dodaje K. Sporny.
Niewykluczone, że przyczyną dymiącego problemu przy Bosackiej jest zanieczyszczenie komina. Nieumiejętne dokładanie do pieca też może robić swoje. – Gdy palacz szybko chce pozbyć się pracy i dokłada na raz całą partię (paliwa – red.), powoduje to znaczne zadymienie w ciągu pierwszych 10–15 minut od dołożenia do pieca – wyjaśnia kierownik referatu ochrony środowiska.
Co dalej? – Będziemy uczyć, starać się przekonać tego palacza, żeby dokładał do pieca od góry, małymi partiami – mówi K. Sporny i zapowiada kolejne kontrole.
Komentarze
2 komentarze
Oczywiście że węgiel nie nadaje się do ogrzewania w mieście. Bylem dziś w rejonoe C.Sklodowskiej.Tam jest bardzo zła sytuacja .Przy samym rondzie nardzo kopci kamienica przedwojenna ta gdzie jest piekarz., Potem na samym początku c.Sklodowskiej po prawej stronie kamienica kopci jak parowóz. Jak mamy mieć tu czyste powietrze przy takich trucicielach.Ponadto wiele domków w Raciborzu kopci że aż jest ciemno.
"....kocioł węglowy z 2015 roku na miał węglowy....."
ręce opadają,durnota ludzka nie zna granic!
Zginiemy w tym syfie dzięki zacofaniu tych,którzy decydują o takich zakupach,dzięki tym,którzy dofinansowują piece węglowe.
WĘGIEL TO PRZEŻYTEK !!!
NIE NADAJE SIĘ JAKO PALIWO W GĘSTEJ ZABUDOWIE.