Szopki przy Michejdy znów zagrożone. Radny Szczasny broni mieszkańców
Interpelacja radnego do Prezydenta w sprawie komórek na ul. Michejdy
Mieszkańcy prosili mnie o pomoc już w zeszłym roku - udało się ostatecznie wypracować kompromis, polegający na tym, że mogą na własną odpowiedzialność korzystać z tych niezbędnych dla nich pomieszczeń. Tymczasem w zeszłym tygodniu powiadomili mnie, że nagle podjęta została decyzja o wyburzeniu tych obiektów, rzekomo w ramach akcji remontowej.
Ponownie byłem na miejscu w sobotę 10 września i po raz kolejny umocniłem się w przekonaniu, że mieszkańcy mają rację i że komórki nikomu nie zagrażają, a stanowią dla nich miejsce bardzo ważne w codziennym funkcjonowaniu. Nadal bowiem ich piwnice nie nadają się do przetrzymywania drewna na opał - pokazano mi jaką pleśnią zarastają deski przeznaczone do spalenia już po tygodniu obecności w zawilgoconych piwnicach. Mieszkańcy tej kamienicy są autentycznie zdeterminowani bronić komórek, m.in. też dlatego, że tylko tam nie zardzewieje ich sprzęt rowerowy, używany na dojazdy do pracy. Mieszkańcy są jednomyślni, to nie jest protest jakiejś jednej czy dwóch osób. Mieszkańcy ci czują się traktowani przedmiotowo, sprawy załatwia się ponad ich głowami - owszem to mieszkania socjalne, ale niektóre osoby mieszkają tam już ponad 20 lat. Oni naprawdę są z tym miejscem związani i nie organizują protestu z nudów. Prawdopodobnie ponadto wyburzenie tych komórek będzie MZB kosztować więcej niż remont dachu, a tak naprawdę to już tylko takie działanie może owe komórki doprowadzić do stanu bardzo dobrego. Stara przedwojenna cegła natomiast jest tam w niesłychanie dobrym stanie, i również ze względów historyczno-sentymentalnych wyburzanie tego miejsca jest nieporozumieniem. Tym bardziej, że jakoś nie słychać o planach wyburzeń podobnych pomieszczeń na ul.Fabrycznej czy Kanałowej. Co jednak chyba najważniejsze, to fakt, że mieszkańcy są nawet w stanie płacić miesięcznie dodatkową opłatę za te komórki. A wspominają nawet, że zwrócą się do Prezydenta z prośbą ujęcia remontu tych komórek w ramach inicjatywy lokalnej, co należy bardzo pozytywnie ocenić. Chcą swoją pracą wesprzeć pozytywne rozwiązanie dla sprawy. Nie ma więc tak naprawdę podstaw do działań MZB. Wierzę, że nie jest za późno i da się aneksować umowę z firmą budowlaną, która budynek w tej chwili remontuje, a ma przy okazji w ramach tej dziwnej umowy również wyburzać komórki. Panie Prezydencie bardzo proszę o podmiotowe potraktowanie tych najemców, proszę o zorganizowanie wizji lokalnej z udziałem ew. innych radnych. Proszę nakłonić dyrektora MZB do realnego spotkania z tymi ludźmi, ponieważ oni naprawdę chcą kompromisu, gdy tym czasem próbuje się im działać trochę na złość, i to bez jakiegokolwiek dialogu.
Proszę o pilną interwencję.
Z poważaniem
Ludzie:
Leszek Szczasny
Podróżnik, były radny Gminy Racibórz.